Forum Bieganie.pl

Cześć

W imieniu GT zapraszam w środę na bieg. Start o godzinie 18.00 z placu przy kościele na ul. Trawki (na Niedźwiedniku).

Ja biegnę z grupą rozważną (grupa romantyczna nie pojawia się już od 2 tygodni) dystans 21 km, chętni mogą biec więcej.
Żeby zachęcić tych, którzy jeszcze z nami nie biegali powiem, że biegamy po lesie, po miękkim jak dywan podłożu. Przewidywane tempo 5:30/km.

  Gdynia też będzie miała długi bieg w środę - start z Karwin o godz. 17-tej.

Mnie raczej nie bedzie - w piatek dzien proby i odpoczywam.

DaB, chciałeś chyba napisać dzień zwycięstwa?

  Ten pesymizm Darka jest porażający.  :nienie:

Zaraz, zaraz jaki pesymizm?
Najpierw mecza czlowieka, zeby wystartowal bo to juz najwyzszy czas, bo kiedys trzeba itd. a jak juz sie skupilem i porzadkuje mysli przed startem to sie pojawiaja jakies opinie o skrajnym pesymizmie
Jest wrecz przeciwnie - dobry nastroj mnie rozpiera i nogami z niecierpliwosci przebieram bo nie moge sie doczekac piatku.
"Dzien proby" dlatego, ze piatkowy start ustawi mi jakos w glowie dystans 42km (wiecie o co chodzi - jak ktos biegl powiedzmy polmaraton to nastepne starty nie sa juz taka niewiadoma i biegacz "ma wprowadzone parametry" - wie juz jak sie zachowac w biegu, jak reaguje organizm na okreslony pulap wysilku, czy i kiedy mozna przyspieszyc, kiedy mozna pobiec agresywniej, a kiedy trzeba odpuscic itd). Poza tym uzyskany wynik da jakies wyobrazenie o moich mozliwosciach w biegu maratonskim. Ogromnie tego jestem ciekaw.
I wcale nie zamierzam pobiec asekuracyjnie - jak dopisze pogoda i poczuje szwunk to bede gryzl asfalt i o wynik powalcze!
A dzien zwyciestwa to raczej nie bedzie, bo dzien zwyciestwa to chyba w maju przypada

Póki co DaBowi wystarczy 4:17:14, ale chłopak jest ambitny i ma dobrą motywację. Jestem przekonany, że taki wynik go nie zadowoli i zawalczy...

Postaram sie Krzycho, zebys musial sie napocic w Warszawie . W jaki czas celuje, to ze wzgledow taktycznych niech pozostanie tajemnica.

Nooo, tylko uważaj, żeby nie przesadzić. Żebyś miał jeszcze jakieś szanse, jak w trybie awaryjnym pojedziesz do Poznania (bo pewnie będziesz musiał ). Ja tak dla Twojego dobra...

Nieeee Krzycho, Poznan to nie zaden tryb awaryjny. Ja sie tam wybieram na 90% bez wzgledu na wynik w maratonie w piatek. No i nie ukrywam, ze w Poznaniu chce troche minut jeszcze urwac.

Czyli że we Frankfurcie zamiast rekreacji trzeba będzie grzać. Ech, wszystko przez te kobiety...

Krzycho, w piatek dam znac jaki wynik udalo mi sie wyciagnac - wysle smsa. No i pozniej czekamy na wrzesien i Maraton Warszawski.

No to bede czekał, powodzenia! Co prawda nie wiem, kiedy odbiorę, bo na trasie będę miał wyłączony telefon. Nic tak nie wkurza jak nieświadomi niczego koledzy dzwoniący z zaproszeniem na piwo...

Proszę mi nie zaśmiecać wątku prywatnymi pogaduszkami bo zabanuję!

OK.
Buzia w ciup. Najwyżej założymy własny pojedynkowy wątek.