Półmaraton Poznań
: 11 kwie 2010, 11:19
28 go marca po raz pierwszy w życiu przebiegłem 21 km 97m w Poznaniu. Było to dla mnie niezapomniane przeżycie. Do tej pory od ponad dwóch lat biegam z kilkoma kompanami maksymalnie 15 km jednorazowo do 3 x w tygodniu. Przeważnie biegamy po miękkim lesie i bieg uliczny na takim dystansie był dla mnie nowością. Nogi dostały bobu znacznie bardziej niż przypuszczałem. Biegłem poza tym z niedoleczonym przeziębieniem i kilka razy przez napady kaszlu o mało co nie zrezygnowałem w trakcie biegu. Ale dobiegłem.
Niezapomniane są jednak inne spostrzeżenia. W Poznaniu widać, że jeżeli nie cała, to przynajmniej duża część Polski biega. Takiej, w najlepszym tego słowa znaczeniu, zbieraniny ludzkiej jeszcze nie widziałem. Biegli starzy i bardzo młodzi, biegli ludzie po przebytych chorobach (przypadkiem podsłuchałem opowieść mężczyzny po przebytym raku), koloryt niesamowity.
Na ten bieg zabrałem, jako kibica, swoją nie za bardzo aktywną sportowo żonę i widzę już w niej jakąś metamorfozę. Zaczęła krótkie marszobiegi według gdzieś wyczytanego planu i mam nadzieję, że to nie będzie słomiany zapał.
Bieganie zaraża i tak trzymać.
Niezapomniane są jednak inne spostrzeżenia. W Poznaniu widać, że jeżeli nie cała, to przynajmniej duża część Polski biega. Takiej, w najlepszym tego słowa znaczeniu, zbieraniny ludzkiej jeszcze nie widziałem. Biegli starzy i bardzo młodzi, biegli ludzie po przebytych chorobach (przypadkiem podsłuchałem opowieść mężczyzny po przebytym raku), koloryt niesamowity.
Na ten bieg zabrałem, jako kibica, swoją nie za bardzo aktywną sportowo żonę i widzę już w niej jakąś metamorfozę. Zaczęła krótkie marszobiegi według gdzieś wyczytanego planu i mam nadzieję, że to nie będzie słomiany zapał.
Bieganie zaraża i tak trzymać.