Strona 1 z 1

Sklepy w Londynie (nie Lądek Zdrój)

: 29 sie 2010, 12:22
autor: lynks
Tak jak w temacie, los mnie pokarał i niestety muszę się wybrać się do tego zagłębia brzydkich kobiet i fatalnego jedzenia. Jednakże korzystając z okazji pragnę nabyć trochę souvenirów.

Może ktoś polecić jakieś sklepy/centra handlowe stacjonarne do których warto zajrzeć w poszukiwaniu butów/ubrań do biegania?

Re: Sklepy w Londynie (nie Lądek Zdrój)

: 29 sie 2010, 14:30
autor: rzodkiew00
Polecam Lillywhites na Picadilly Circus; ostatnie pietro poswiecone jest tylko i wylacznie bieganiu. Polecam:)

Re: Sklepy w Londynie (nie Lądek Zdrój)

: 29 sie 2010, 16:46
autor: Adam Klein
rzodkiew00 pisze:Lillywhites na Picadilly Circus
No kurcze, a ja właśnie ostatnio będąc w Londynie narzekałem że naprawdę strasznie tam marnie z bieganiem, że wszystkie branżowe sklepy są poza Londynem lub w jakichś małych miasteczkach.
lynks pisze:niestety muszę się wybrać się do tego zagłębia brzydkich kobiet i fatalnego jedzenia
To jest off topic, ale zupełnie się z tym nie zgadzam. Będąc w Londynie kilkukrotnie widziałem mnóstwo pięknych kobiet, abstrahując od tego czy były to Brytyjki czy przyjezdne. Poza tym Anglia to dziś praktycznie melanż najlepszych kuchni świata i nie tylko poprzez import innych kultur ale poprzez miks oferowany w naprawdę świetnych restauracjach markowanych choćby przez takie postaci jak: Gordon Ramsey czy Jamie Olivier. Poziom gotowania jest w Anglii wg mnie bardzo wysoki, oczywiście poza tradycyjnymi fish'n chips czy ichnimi obrzydliwymi śniadaniami.
Chyba tylko w Anglii tak popularne są programy o gotowaniu, zobaczcie choćby ilu szefów kuchni ma swoje programy w BBC:
http://www.bbc.co.uk/food/chefs

A oni naprawdę gotują przyzwoicie, pewnie są jacyś miłośnicy podejścia że smaczne to tłuste ale większość to dobzi kucharze i ciekawe osobowości.

Re: Sklepy w Londynie (nie Lądek Zdrój)

: 29 sie 2010, 17:50
autor: lynks
rzodkiew00, dzięki na pewno odwiedzę.


To jest off topic, ale zupełnie się z tym nie zgadzam. Będąc w Londynie kilkukrotnie widziałem mnóstwo pięknych kobiet, abstrahując od tego czy były to Brytyjki czy przyjezdne.
Nie ma co abstrahować albowiem Bóg po tym jak stworzył Brytyjki stworzył tą słynną mgłę ;) Generalnie na podstawie moich dotychczasowych doświadczeń ładną Brytyjkę jest równie łatwo spotkać jak ładną Niemkę albo jednorożca.

Co do kuchni oczywiście że miałem na myśli typowo angielską, kuchnia francuska czy też śródziemnomorska będzie niezła nawet w Afganistanie (chyba).

Jedyne co lubię z wysp to Monty Python , sam nie wiem dlaczego mam takie obrzydzenie do tego miejsca. Nawet do Niemiec jakoś łatwiej mi się wybrać.