Chyba nie tylko onalyjen pisze:Ryszard musiałeś źle trafić.
Sprzęt Kalenji jest świetny, szczególnie ten z wyższych półek, które nadal są zwyczajnie tanie
Do Kalenji próbowałem się przekonać kilkanaście razy. Zresztą za każdym razem, gdy jestem w decathlonie, przyglądam się ich ofercie biegowej. Oglądam, macam, przymierzam. Do dziś nic nie kupiłem.
Zarówno użyte materiały, kroje, jakość szycia, czy wreszcie estetyka pozostawiają coś do życzenia. I cena nie jest zachęcająca, bo jeśli mam zmarnować 30 ziko za spodenki, z których nie będę zadowolony - wolę poczekać i wydać więcej na sprzęt, który faktycznie mi posłuży - będzie wygodny, nie krępował ruchów, zniesie 6 prań tygodniowo, a kiszony w torbie po treningu nie wyhoduje kolonii śmierdzących bakterii których zapach będzie wracał nawet po praniu.
Wracając do głównego tematu - dzieciaki na zdjęciu są boleśnie pokurczone. Wiem, że coraz trudniej znaleźć takie, które nie są - ale wciąż jeszcze się da