Strona 1 z 1

NEW BALANCE NA ZAWODACH

: 14 maja 2007, 18:00
autor: JarStary
Leo już piszę.

Oczywiście w temacie, który zacząłem.


No to tak nie założyłem swojego kosmicznego ubranka :hej: .

Miałem numer 513 http://www.mbank.com.pl/cafe/maraton/ tutaj wszystko jest.
Ubrany byłem elegancko w buciki NB 902 (mimo, że jestem ciężkawy) to kupiłem takie fajne buciki i nie żałuję to jest firma dla mnie i moje krosowe Asicsy też kiedyś zamienię na NB.

Mój czas 1:51:14

To jest rewelacja jak na początek dla mnie.

Biegłem do 12 kilometra z grupą na 3:30 w maratonie więc na czas w połówce 1:45. Chociaż w styczniu myślałem że 2:10 - 2:20 to będzie rewelacja. Czemu biegłem z Nimi ostatnie treningi były takie,że pomyślałem, a może się uda zrobić 1:45 to miała być niespodzianka dla Was: Leo. Bebej, Tomasz, MichalJ, Fredzio i wszystkich tych którzy mi kibicują :taktak:.
Ale na wspomnianym 12 kilometrze kiszki moje już nie chciały biegać, oblał mnie gorąc (strach) gdzie są jakieś WC lub park bo właśnie jeden minąłem z 500 metrów wcześniej. No ale nie było i nie było walczyłem z tymi kiszkami i ze sobą w strasznej panice byłem. Ale się odgazowałem :hahaha: i poczułem, że mogę biec szybciej na to ja w gaz (naprawdę przyspieszyłem)i po kilometrze skurcz no i znowu walka. Po 15 kilometrze już wiedziałem, że nie dogonię mojej grupy wielkie dzięki Jerema to placemaker. No i tak biegłem sobie 6 min/km do końca. Prawie 300 m przed metą punkt żywnościowy chłopczyka z kubkiem wody minąłem bez problemu, ale dziewczynka zagrodziła mi drogę, a że finiszowałem to już nie patrzyłem na łydkę, która mnie trochę się kurczyła tylko gnałem no i żeby jej nie stratować (tej dziewczynki) to stanąłem w miejscu i jak mnie nie strzeli kurcz, dziewczynka w panice przeprasza, że nie chciała ja słowa powiedzieć nie mogę, czas ucieka, piję więc tę wodę co dziewczynka miała w łapkach stoję na palcach i czekam, aż odpuści. Tylko mogłem ruszyć to w gaz i meta. Córa krzyczy tata, tata, żona mówi rewelacja tylko ten chińczyk Cię wyprzedził (a ja żadnego chińczyka nie widziałem).

Było FANTASTYCZNIE.

Bardzo fajna impreza i medal mam i koszulkę i książki pana Skarżyńskiego z wpisem (jedną sam kupiłem, druga od córy już na mecie i medal mi zrobiła też). No SUPER rodzina szczęśliwa i ja szczęśliwy tylko tych 6 min żal - ale to pryszcz.

Nie wiem albo stres, albo za szybko początek biegłem ale jestem zadowolony.

137 513 PTASIŃSKI ROBERT TRUCHT MARATON SKIERNIEWICE1967 M40 19 01:51:14


Pozdrawiam oficjalnym komunikatem ze strony.

Fredzio przepraszam ale wklejam to wszędzie.

A i najważniejsze modlitwa bardzo pomaga. Mój trener jest wymagający, ale też potrafi słuchać i pomoże kiedy trzeba.
Dziękuję Jezu za każdy dzień.