Forum Bieganie.pl

Cześć,

Szukam butów do biegania na co dzień z wytrzymałymi zapiętkami ponieważ każda kolejna para kończy u mnie żywot właśnie z tego powodu.
Podczas używania aktualnej pary od nowości bardzo delikatnie się z nimi obchodziłem (zakładane tylko przy pomocy łyżki, rozsznurowywane przez zdjęciem, zdejmowane przy pomocy ręki - nigdy noga o nogę, sznurowane mocno na ostatnie dziurki). Mimo tych wszystkich zabiegów po 800 km jedna z zapiętek już zaczyna się przedzierać (jedna stopa jest dłuższa o 5 mm od drugiej pewnie dlatego zużycie jest nierównomierne) , z doświadczenia wiem że za 200 km buty będą do wyrzucenia. Ja wiem że generalnie dla butów do biegania 800 - 1000 km określa się jako granicę używalności ale poza zapiętkami to zwykle moje buty mają małe oznaki zużycia, szkoda mi się ich pozbywać.

Obecnie po prostu wysyłam buty na gwarancję i jak dotąd nie było problemów z uznaniem jej zasadności ale obawiam się że przy którejś kolejnej parze sklep może przestać je rozstrzygać na moją korzyść

Obecnie używam Rebook Energen Lux i szukam czegoś w podobnym przedziale cenowym (200 - 250 pln).

W żadnym z moich butów (czy do biegania czy do czego innego) nigdy nie przetarły się zapiętki. Zaskoczony jestem, że uznają ci to na gwarancji. Mam kolegę, który przeciera zapiętki błyskawicznie i stwierdziliśmy, że zależy to od budowy pięty.

To nie jest wada butów.

Mam to samo, wszystkie* buty zaczynają się u mnie sypać od zapietkow i to niezależnie jak się z nimi obchodzę - teraz mam w naprawie Merelle Rubato ktorych używałem tylko do chodzenia.. Całe buty idealne, zapiętki posypane. Różne skarpetki, mocne sznurowanie, delikatne zakładanie i ściąganie.. Bez różnicy


* - za wyjątkiem oczywiście,Altry, ich buty sypia się od patrzenia

Moje Rubato mają zapiętki nienaruszone, a używam ich do "najbrudniejszych" biegów. W ogóle, żadnych uszkodzeń nie mają, jeno bieżnik starty na pięcie, po zewnętrznej stronie (czyli prawidłowo). Przebieg: 1222 km.

Kiedyś kupiłem używane buty z naklejonymi jakimiś skórami na zapiętkach. Pewnie od kogoś kto wszystkie przeciera.

Zaprawdę powiadam, że same buty (jakiejkolwiek konstrukcji) nie mają nic do tego. Z niektórych pięt wystaje coś jakby koniec kości i to rujnuje materiał buta.



Pięta Haglunda

weuek pisze: ↑20 sty 2025, 21:09 Zaprawdę powiadam, że same buty (jakiejkolwiek konstrukcji) nie mają nic do tego. Z niektórych pięt wystaje coś jakby koniec kości i to rujnuje materiał buta.

Pięta Haglunda

U mnie nic takiego na piętach nie ma.

Będę próbował wdrożyć następujące środki naprawcze w nadziei że to coś pomoże. Postaram się napisać tutaj czy coś pomogło po ~ 1000 km

- Buty z lepszą stabilizacją stopy.
- Wiązanie typu "foot lock".
- Lepsze sznurowadła (zauważyłem że przy niskich temperaturach te płaskie sznurowadła występujące w tańszych modelach butów samoistnie się luzują, nawet przy bardzo mocnym wiązaniu).

Też nic takiego nie mam i w sumie jak przejrzałem buty to są pewne wyjątki - Topo Specter kupione już prawie 1,5 roku temu ciągle wyglądają na zapiętkach ok.. swoisty rekord, tym bardziej, że latem głównie w nich latałem jeżeli wychodziłem na asfalt

"To coś" występuje w różnych kształtach (tak samo jak ludzka stopa).

Nowsze buty Topo rzeczywiście mają zapiętek zagięty do przodu. Może to coś zmienia (u siebie nie zauważyłem).

Ultraventure akurat ze wszystkich topo które mam wypada najgorzej, pod wszystkimi względami

A u mnie Specter był najgorszym butem Topo (sprzedałem za 1/3 ceny zakupu, niestety). Ale pomysł na zapiętek właściwie ten sam w obu (w drogowym cieńszy).

Specter 2 mnie zniechęca swym absurdalnym ogonem:



Tym bardziej, że nie będę tym lądował na pięcie.