Sikor pisze:grzechu_wroc pisze:wyjaśniłem. Buty nie mają swojego napędu, nie mogą więc zwiększyć prędkości zawodnika. Do tego chyba nie muszę dodawać "moim zdaniem"?
Musisz, bo to bzdura. Nie musza miec swojego napedu, zeby to robic.
Nie sądziłem, że tak proste zdanie będzie wymagało ode mnie aż takiego tłumaczenia.
Nie wiem dokładnie z czym się nie zgadzasz. W jaki sposób buty odejmują 4% od wyniku nie mając własnego napędu? Co mogą zrobić innego niż oddać energię?
Czy muszę podpierać się fizyką i zasadą zachowania energii dla zamkniętego układu? Nie dodaję 'moim zdaniem', bo to nie jest moje zdanie.
Skoro ktoś doczytał tutaj to może rozwinę.
Mięśnie szkieletowe człowieka mają sprawność między 20 a 40%. Czyli tyle wyprodukowanej energii idzie na ruch lokomocyjny. Straty tłumaczone są przez
chemię i fizykę jako zamianę na inny rodzaj energii, głownie jest to energia cieplna. Większość tej zamiany przypada na moment lądowania i ponownego wybicia.
Rozproszenie energii kinetycznej jest niezbędne, aby zamortyzować uderzenie o ziemię. Część tej energii jest pochłaniana przez podłoże, część przez piankę buta,
ale większość zamienia się w ciepło w naszych mięśniach. Jest to niezbędne, gdyż bez tego ścięgna i narządy wewnętrzne uległyby uszkodzeniu.
Yacool w swoich wątkach pokazuje w jaki sposób próbuje nauczyć organizm przyjmowania większych przeciążeń bez zwiększania uszkodzeń.
Być może uznasz to za bzdury, ale nie dodam wciąż 'moim zdaniem'.
Zastanówmy się teraz nad poprawieniem układu, np przez zwiększenie jego sprawności. Zamiast rozpraszać większość energii na ciepło pozwólmy zarówno zamortyzować uderzenie,
i zamiast pozbywać się zgromadzonej przy tym energii oddajmy ją dzięki sztywności materiału. Z oczywistych powodów nie może to być ludzkie ścięgno ani mięsień.
Tutaj dochodzimy do protezy, które super że wrzuciłeś. Cóż one takiego robią? Wystarczy zmierzyć ich temperaturę żeby przekonaś się, że ich sprawność może być wielokrotnie
większa od tych 20-40%. Ich zamocowania zamiast dolnych części nóg, powoduje, że energia w nich magazynowana oddawana jest w kierunku pozwalającym biec szybciej.
Ale czy samo oddanie energii pozwala biec szybciej?
Popatrzmy teraz na jeszcze inny rodzaj 'protezy' oddającej energię. Tyczka Piotrka Liska. Oddaje tej energii dużo więcej, ale sposób jej użycia powoduje, że skoczek leci do góry
nie do przodu. Ciężko by było tutaj uzyskać zmniejszenie czasu przesunięcia w kierunku poziomym.
Ludzie uwielbiają VO2max, ale to nie w nim jest zaszyta prawda o szybkim bieganiu. Te 20-40% sprawności mięśnia to dopiero miejsce na poprawę.
Popatrzmy na jeszcze inny rodzaj 'protezy', takiej która pozwala zmniejszyć energię traconą na amortyzację praktycznie do zera. Pozwalająca parawie całą energię produkowaną
przez nasze mięśnie przeznaczyć do poruszania się. Do tego dzięki swojej konstrukcji, użytych w niej przekładniach całkowicie przekierowuje ją w kierunku poruszania.
Dzięki takiej protezie złamanie 2h na 42,2km dla przeciętnego amatora z VO2max około 50 jest łatwe i przyjemne.
Tak to jest rower.
Nowe buty Nike pozwalają odzyskać 4% tej straconej inaczej energii, kierują ją mniej więcej w dobrym kierunku. Ale to od sztywności układu mięśniowego zależy
czy ten kierunek będzie utrzymany, czy nie będzie zawodnik skakał do góry zbytnio, albo czy noga nie ugnie się w kolanie podczas wybicia. Może także dojść do odchylania się na boki
co również jest równoznaczne ze stratą tej energii.
Tak marketingowcy powiedzieli że zabiera 4% od wyniku. Fizyka jest bez szans. To jest dosyć poważny problem naszych czasów i wszelkich reklamowanych cudownych leków na wszystko.
Magnez, witaminy, żele, tabletki itp
Powtórzę jeszcze raz to proste zdanie, od którego to się zaczęło:
Nowe buty Nike oddają 4% energii, nie odejmują 4% od czasu.
Zapraszam do dyskusji.