Temat ciekawi mnie od dawna (może dlatego, że sam od dawna straciłem raczej nadzieję na 2h30
)
Ale zauważyłem wielokrotnie, że samo przypisanie np buta do kategorii "biegowej" dodaje mu wśród ludzi mody niesamowitych dodatkowych "mocy". Chyba dwa lata temu Ultra Boost był najlepiej sprzedającym się butem biegowym w historii ale wcale nie dlatego, że kupowali go biegacze, tylko właśnie ludzie chcący wyglądać "modnie".
Ultra Boost akurat do biegania jest spoko, ale byłem kiedyś obecny na prezentacji Nike, gdzie Air Max został zaprezentowany jako but biegowy (faktycznie chyba w czasach kiedy wchodził na rynek Nike twierdził, że to but biegowy, ale od tamtej pory wiele się zdarzyło). Chciałem zareagować: "Czy was k**wa popierdzieliło? Jaki but biegowy?" ale byłem tam jako jeden z nielicznych zaproszonych i po prostu nie wypadało.
Ta interakcja mody i praktyczności ma jednak w przypadku biegania duże uzasadnienie. Jak zrobić coś, co jest użyteczne (dobrze sie w tym biega) a jednocześnie estetyczne? Faktycznie, jeśli dobrze sie w tym biega (czyli jest to wygodne) to np buty zupełnie spokojnie mogłyby być stosowane w życiu codziennym, jako element naszego codziennego ubioru. I o tym projektanci czasem myślą.
Niestety nadal wiele modeli obraża moje poczucie estetyki i za samo to, do niektórych producetów czuję cos na kształt "wkurwienia", że pokazują coś, co jest tak żenujące (estetycznie) i każą za to płacić np 1000 zł przekonując, że to jest coś czego świat nie widział.
Podsumowując temat wydaje mi się bardzo ciekawy, nie rozumiem tylko dlaczego autor chowa się za jakimś anonimowym nickiem.