KrzysiekJ pisze:Tak sobie analizuję tą sytuację i wydaje mi się, że skoro łydki nie bolą przy noszeniu obuwia z niedużym dropem, to tym bardziej nie powinny boleć w obuwiu z większym dropem.
I tak i nie. Zalezy, ktora czesc lydki. Jezeli masz na mysli brzuchate, to sie zgadzam.
Ale mnie doskwieral raczej miesien plaszczkowaty (lub inny w okolicy).
Przynajmniej tak to wyglada jak zerkam na zdjecia ukladu miesniowego nog.
Anatomia nie jest moja silna strona.
Może te pulsy nie pasują ci teraz z nieco innych względów: nieświadomie bardziej się stresujesz, spinasz mięśnie i stąd bolesność o której piszesz.
Pewnie na pewno

, ale nie tyle nieswiadomie, tylko swiadomie musze obrazowo mowiac powstrzymywac piete
i pchac przednia czesc stopy w dol, zeby na niej wyladowac, a nie na piecie.
Inaczej nie umiem sobie tego wyjasnic. Zdziwilem sie tylko, ze zaczelo mi to robic taka roznice.
A wykonalem kilka treningow testowych, zeby ten efekt potwierdzic.
Z tym, ze to bylo jakis czas temu, teraz tematu juz nie ma, bo juz w nich w ogole nie biegam.
Wykończyłem kilka par pulsów 4 i 5. Uważam, że to przyzwoite niedrogie obuwie. Ale jeśli mam wybór, to wolę lekkie Asics'y z serii 33, czy testowane ostatnio Nike Flyknit 4.0 (bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły przyjemną szmacianą cholewką).
A ja specjalnie dobrego zdania o nich nie mam. Tzn. mialem jak je kupilem i na poczatku w nich biegalem
(to byly moje drugie buty biegowe). Moje zdanie uleglo silnej zmianie jak zaczalem biegac w innych modelach.
Bieganie w Pulse-ach a np. w Zante to dwa rozne swiaty. Ale wygodne byly.
Być może mam kiepską wrażliwość, ale nie czuję specjalnej różnicy między dropem 0, 4, czy 6mm.
Nie mam niestety takich samych butow w wersjach z roznym dropem, to bylaby idealna sytuacja.
Ale aktualnie rotuje najczesciej miedzy 3 modelami: Zante (6mm), Newton Fate (4.5mm) i Merrell Trail Glove 3 (0mm).
I kazda przesiadke z Zante czuje wyraznie w lydkach (czyt. miesnie brzuchate sa wyrazniej bardziej zmeczone).