Byłoby szkoda, gdyby marka Endomondo zniknęła z rynku. Patrząc na moich znajomych na Facebooku, jest to zdecydowanie najpopularniejszy portal do rejestracji treningów i najczęściej używana aplikacja mobilna do biegania. Endo długo pracowało na swoją markę i może je spotkać podobny los jak operatora Era, kiedy markę kupiło T-Mobile. Endomondo jest dobrze kojarzone przez ludzi uprawiających sport, za to tych mniej ruszających się (którzy nie są oczywiście grupą docelową) wkurza wszechobecność zielonego ludzika na Facebooku i nawet blokują ludzi wrzucających często swoje treningi. Jeżeli chodzi o samą aplikację, to dużo użytkowników narzeka na dokładność pomiarów (które zależą głównie od modułu GPS w telefonie, ale również od algorytmu aplikacji), a są też biegacze, którzy ślepo ufają tym wskazaniom i narzekają, że dycha była źle atestowana, bo ich Endomondo pokazało 10,5 km

Inna sprawa, że sami autorzy aplikacji deklarują, że najważniejszy jest dla nich aspekt motywacyjny i social media. Precyzja i wiarygodność pomiarów stoi na dalszym planie, co najlepiej widać po
materiałach promocyjnych Endomondo, w których do tej pory znajduje się zrzut ekranu z informacją, że Caroline De Rooy przebiegła 12,54 km w 31:38 i że 6 osób to lubi...
