Czy to wina Kayano?
: 09 sty 2015, 13:04
Dzień dobry,
To jest mój debiut na forum - witam wszystkich.
Chyba mam problem. Od ok. pół roku biegam (truchtam, marszobiegam) po okolicznych lasach w butach XT Wings 3 albo, kiedy jest bardzo mokro, dużo błota, bardzo zimno, w XA Pro 3D Ultra 2 GTX (chyba dobrze zapamiętałem nazwę
).
Wszystko było w porządku dopóki nie wpadłem na pomysł, żeby kupić sobie jakieś buty do pobiegania od wiosny, od czasu do czasu po asfalcie, bez tych oporów charakterystycznych dla leśnych duktów. Ponieważ miałem kiedyś złamanie kompresyjne kręgosłupa, więc pomyślałem, że kupię buty mocno amortyzowane; wybór padł na Kayano 20. Kupiłem, przymierzyłem, i miałem wrażenie, że stopy "uciekają" mi na zewnątrz do przodu. Ale but (cholewka) miękki, więc może tak ma być, pomyślałem. Dzisiaj włożyłem je ponownie i zacząłem chodzić, momentami truchtać po domu, dość intensywnie, próbując wybijać się z palców, przez prawie godzinę. Teraz boli mnie, nie jakoś mocno, ale zdecydowanie boli, zewnętrzna strona podbicia (tak to się chyba nazywa?) lewej stopy - patrząc z góry na lewą stopę, w połowie po zewnętrznej stronie, górna część stopy.
Pytanie: czy to wina zbyt miękkich butów? A może chodzenia zamiast biegania? A może tego wspinania i wybijania się z palców?
Truchtając w lesie staram się nie podnosić stóp wysoko, raczej powłóczę nogami, żeby jak najbardziej odciążyć kręgosłup. Jeśli dobrze to oceniam, to nie ląduję na pięcie, ale na całej stopie; chodząc pięta zdecydowanie pierwsza ma kontakt z podłożem. Zresztą Kayano są tak miękkie, że nie spadając na piętę nie odczuwam żadnych sensacji - uderzenie wytłumia się gdzieś na poziomie kolan.
Ma ktoś jakieś rady dla mnie?
Gdyby to była wina butów, to mogę je jeszcze zwrócić. Z dwojga złego wolę czujne bieganie w poprzednich, niż swobodne, ale z urazami w Kayano.
To jest mój debiut na forum - witam wszystkich.
Chyba mam problem. Od ok. pół roku biegam (truchtam, marszobiegam) po okolicznych lasach w butach XT Wings 3 albo, kiedy jest bardzo mokro, dużo błota, bardzo zimno, w XA Pro 3D Ultra 2 GTX (chyba dobrze zapamiętałem nazwę

Wszystko było w porządku dopóki nie wpadłem na pomysł, żeby kupić sobie jakieś buty do pobiegania od wiosny, od czasu do czasu po asfalcie, bez tych oporów charakterystycznych dla leśnych duktów. Ponieważ miałem kiedyś złamanie kompresyjne kręgosłupa, więc pomyślałem, że kupię buty mocno amortyzowane; wybór padł na Kayano 20. Kupiłem, przymierzyłem, i miałem wrażenie, że stopy "uciekają" mi na zewnątrz do przodu. Ale but (cholewka) miękki, więc może tak ma być, pomyślałem. Dzisiaj włożyłem je ponownie i zacząłem chodzić, momentami truchtać po domu, dość intensywnie, próbując wybijać się z palców, przez prawie godzinę. Teraz boli mnie, nie jakoś mocno, ale zdecydowanie boli, zewnętrzna strona podbicia (tak to się chyba nazywa?) lewej stopy - patrząc z góry na lewą stopę, w połowie po zewnętrznej stronie, górna część stopy.
Pytanie: czy to wina zbyt miękkich butów? A może chodzenia zamiast biegania? A może tego wspinania i wybijania się z palców?
Truchtając w lesie staram się nie podnosić stóp wysoko, raczej powłóczę nogami, żeby jak najbardziej odciążyć kręgosłup. Jeśli dobrze to oceniam, to nie ląduję na pięcie, ale na całej stopie; chodząc pięta zdecydowanie pierwsza ma kontakt z podłożem. Zresztą Kayano są tak miękkie, że nie spadając na piętę nie odczuwam żadnych sensacji - uderzenie wytłumia się gdzieś na poziomie kolan.
Ma ktoś jakieś rady dla mnie?
Gdyby to była wina butów, to mogę je jeszcze zwrócić. Z dwojga złego wolę czujne bieganie w poprzednich, niż swobodne, ale z urazami w Kayano.