Strona 1 z 1

FENIX HL50 – mała, zgrabna i mocno świeci!

: 06 gru 2014, 23:20
autor: natalia_t
Przebiegłam w tym roku pierwszy w życiu ultra maraton (66 km- Bieg 7 Dolin w trakcie Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdroju) i wygrałam, ale nie o tym tutaj chce napisać. Zaraz po biegu zaczęłam wyciągać z niego wnioski, m.in. dotyczyły one oświetlenie w trakcie biegu (czołówki) i o tym właśnie kilka słów ode mnie.
Zbliża się jesień i zima, a co za tym idzie dni są coraz krótsze, a trenować trzeba cały czas.
Po biegu w Krynicy szybko stwierdziłam, że jeśli chce nadal trenować i startować w zawodach, gdzie niezbędne jest użycie światła muszę zaopatrzyć się w nowy sprzęt.
W Krynicy, bardzo pomogło mi wykorzystywanie „światełek” innych i fakt, że znam tamtejsze szlaki jak własną kieszeń (jestem kryniczanką)… gdyby nie to zapewne nie byłoby tak łatwo, ale zaczęły się też jesienne treningi – już nie było innych biegaczy z dodatkowymi światłami i zaczęły się tym samym problemy.

Po przeglądnięciu dostępnych produktów na rynku mój wybór padł na czołówkę FENIX HL50 i już na początku napiszę, że jestem z niej bardzo zadowolona!
Czołówka przede wszystkim jest bardzo malutka i lekka (57 g bez baterii), a jej dodatkowymi zaletami jest wodoszczelność i odporność na upadki z wys. 1 m. Co w moim przypadku i myślę, że dla innych biegaczy jest bardzo ważne – w końcu nie zawsze biegamy przy idealnej pogodzie!

Moc świecenia w trybie turbo to aż 365 lumenów
Tryby świecenia czołówki:
- 365 lumenów/285 lumenów * (tryb turbo)
- 170 lumenów (3 godziny)/150 lumenów (2 godziny)*
- 60 lumenów (9,45 godziny)/55 lumenów (6,20 godziny)*
- 4 lumeny (150 godzin)/3 lumeny (110 godzin)*
*-przy zastosowaniu baterii AA

Nauczona doświadczeniem, że nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca, już w ten sam dzień wybrałam się na trening w leśne ścieżki i byłam nadal pod wrażeniem, że wszystko jest tak jak miało być czyli jest jasno i biega się przyjemnie.

Na początku miałam wrażenie, że ta czołówka mi nie leży, ale była to tylko kwestia przebiegnięcia kilku kilometrów i już się przyzwyczaiłam do elementu łączącego czołówkę z głową. W porównaniu z moją starą czołówką Petzla ta ma inny system zmieniający kąt nachylenia światła, z którym początkowo miałam problem, ale jak się później okazało była to tylko kwestia czasu i w tym momencie uważam, że jest on bardzo wygodny. System przełączania światła w różne tryby jest z boku czołówki i nie ma najmniejszych problemów z użytkowaniem i jest o wiele wygodniejszy i lepiej działa, niż w innych czołówkach np. w Petzl tikka.

Oczywiście wybierając ten produkt jak dla mnie dużą zaletą była również odporność na niskie temperatury i jak na razie działa bez zarzutów. Udało mi się już rozpocząć sezon narciarsko – ski-tourowy gdzie akurat była okazja skorzystać z czołówki i mnie nie zawiodła!
Biegałam z nią przy -10 st po tatrzańskich ścieżkach, gdzie również czołówka działała bez zarzutów.

Fantastycznie sprawdza się również gumka, która bardzo dobrze trzyma i się nie ześlizguje nawet w trakcie szybkich zbiegów po kamienistych szlakach.
Zaletą tej czołówki jest również dodatkowy zapas uszczelek – o-ringów, które znajdują się w komplecie.
Jedyny problem jaki miałam to w instrukcji nie było podane jak wyciągnąć lampkę z elementu mocującego, aby służyła jako latarka. Czynność okazała się bardzo prostu: należy ją delikatnie wyciągnąć z obręczy, ale początkowo się bałam, że coś uszkodzę.
Minusem może być brak blokady, dzięki której moglibyśmy mieć pewność, że czołówka nie włączy się w trakcie transporty, ale patrząc na to, że jest to jedna z bardziej uniwersalnych czołówek, myślę, że to można „przeboleć”.

Podsumowując: czołówka doskonała dla biegaczy zarówno górskich, terenowych jak również miejskich. Idealna dla tych, którym zależy również na używaniu jej kiedy pada deszcz.
Dodatkowa zaleta: może posłużyć jako zwykła latareczka :)
Gorąco polecam!!!

Natalia
(Ratownik-Kandydat GOPR, biegam po górach)

Re: FENIX HL50 – mała, zgrabna i mocno świeci!

: 07 gru 2014, 18:40
autor: MariNerr
Kosztowna w użytkowaniu i trochę słaba ta lampka. Tryb, który można jeszcze jako tako zaakceptować, to ten 150 lumenów - starcza ledwie na 2h? Za słabo chyba jak na potrzeby ultra. Poza tym nie ma dyfuzora? Punktowe światełko jest mało użyteczne w praktyce. Dla mnie brak paska stabilizującego na górze to też wada. Dla przyszłego ratownika górskiego, to raczej bardzo kiepski wybór.

Re: FENIX HL50 – mała, zgrabna i mocno świeci!

: 08 gru 2014, 11:58
autor: natalia_t
To może kilka słów wyjaśnienia :)
Skupiłam się raczej na tym, że jest mała, lekka, poręczna i idealna na treningi :) Nikt tutaj nie napisał, że jest to czołówka najlepsza na świecie, najmocniejsza i nadająca się do wszystkiego (np. na akcje w górach)
Dalej podtrzymam swoje zdanie, że produkt jest ok (stosunek ceny do jakości), świeci wystarczająco mocno, gumka trzyma też ok.
Jak szukasz czegoś super mocnego, z dyfuzorem, blokada, gumkami itd to poszukaj może czegoś z wyższej półki.

Re: FENIX HL50 – mała, zgrabna i mocno świeci!

: 08 gru 2014, 13:11
autor: MariNerr
No cóż Natalio, ze strony producenta: "Latarka czołowa Fenix HL50 to kolejny model naszej marki (po HL10), będący połączeniem czołówki z latarką "do kluczy"." Jesteś pewna, że przeznaczona jest do zastosowań "outdoorowych"?
Ja na razie nie szukam nowej, a mam obecnie Mactronic EPIC, która ma lepsze parametry (180 lumenów utrzymuje przez 75h) i jest nawet tańsza.
Jedyna rzecz, która jest interesująca w Twojej, to te turbo. Przy 180 lumenach w lesie nie byłem ostatnio w stanie zobaczyć nawet zarysu zwierzaka, który z 20m uparcie mi się przyglądał (widać było tylko oczy :hej: ).

Re: FENIX HL50 – mała, zgrabna i mocno świeci!

: 08 gru 2014, 18:59
autor: KrzysiekJ
Aktualnie za ok.230zł można kupić stary model Petzla: Myo RXP.
Wydaje mi się, że trochę bardziej "pasuje" do celów biegowych.

Całkiem przyzwoicie świeci, ma dyfuzor i zasilanie 3xAA.
Ale w terenie miejskim być może HL50 w zupełności wystarczy.