Strona 1 z 2

Komentarz do artykułu Koszulki termoaktywne na jesień i zimę [TEST]

: 14 lis 2014, 07:28
autor: bieganie.pl

Re: Komentarz do artykułu Koszulki termoaktywne na jesień i zimę

: 14 lis 2014, 08:28
autor: sova100
Jak w większości tego typu testów brakuje produktów najtańszych, co nie oznacza, że najgorszych. Gdzie Crivit, Kalenji i inne? Ile procent biegaczy stać na koszulkę za 400zł???

Re: Komentarz do artykułu Koszulki termoaktywne na jesień i zimę

: 14 lis 2014, 10:15
autor: barca89
Dokładnie. Ciekawsze dla 90% biegającej populacji byłyby testy bielizny termoaktywnej w przedziale cenowym do 70-90 zł. Chyba każdy ze mną się zgodzi... no może prawie każdy :) Czy można liczyć na takie testy?

Re: Komentarz do artykułu Koszulki termoaktywne na jesień i zimę

: 14 lis 2014, 10:37
autor: KomPot
A po co takie testy?
Nad drogimi trzeba się zastanowić, trzeba mieć imperatyw.
A tania? Tania jest dobra bo jest tania.
Nie trzeba nikogo namawiać i uzasadniać.

Re: Komentarz do artykułu Koszulki termoaktywne na jesień i zimę

: 14 lis 2014, 10:55
autor: Crazyfly
Na zime i tak na spod najlpesza jest wełna, nie daje efektu wychlodzenia, nie smierdzi,
od 60 zl Lidl ( crivit - wlasnie testuje ) do 240 zł Devold
pzdr

Re: Komentarz do artykułu Koszulki termoaktywne na jesień i zimę

: 14 lis 2014, 12:09
autor: barca89
W zasadzie może po to, iż np. bielizna, którą kupiłem 2 lata temu (komplet dół i góra) za 65 zł jest o niebo lepsza niż bielizna "piżamowa" termoaktywna w LIDLU (w podobnej cenie). Także wg. mnie to nie tylko cena.

Re: Komentarz do artykułu Koszulki termoaktywne na jesień i zimę

: 14 lis 2014, 12:30
autor: Adam Klein
Ja mam nadal bluzę Jack Wolfskin, którą kupiłem z 10 lat temu chyba. :)
Oczywiście tania nie była, ale też nie bardzo droga, chyba około 160 zł.

Re: Komentarz do artykułu Koszulki termoaktywne na jesień i zimę

: 14 lis 2014, 12:35
autor: uebq
barca89 pisze:Dokładnie. Ciekawsze dla 90% biegającej populacji byłyby testy bielizny termoaktywnej w przedziale cenowym do 70-90 zł. Chyba każdy ze mną się zgodzi... no może prawie każdy :) Czy można liczyć na takie testy?
połowa z nich jest w cenie poniżej 100 zł, ceny są podane w opisie.

Sam używam jednego kompletu Brubecka - rajty i koszulka oraz jednej koszulki Go-Sport w cenie do 70 zł.
Bru daje radę od bardzo dawna, Go mam od roku - nawet pranie w pralce jej nie zaszkodziło, choć producent zaleca ręczne.

Różnica , że ja mam z długim rękawem, a tu testowali krótkie.

PS - mały off-top, sorry - czy ktoś używał tych ciuchów z wełny merynosa?? Jak się sprawdza?

Re: Komentarz do artykułu Koszulki termoaktywne na jesień i zimę

: 14 lis 2014, 13:50
autor: Adam Klein
Wiem, że są tu miłośnicy wełny Merynosów, ale ja nie widzę tych wielkich zalet, choćby w porównaniu do Nylonu Jacka Wolfskina.

Re: Komentarz do artykułu Koszulki termoaktywne na jesień i zimę

: 14 lis 2014, 16:05
autor: Iseul
któryś raz już piszę to samo, ale co tam, znowu widać że to biznes (i artyykuł) adresowany do mężczyzn;

w przypadku ciuchów kobiecych odprowadzających wodę kluczowe znaczenie ma krój - jeśli nie będzie w odpowiednim miejscu (biustu) więcej miejsca, a gdzie indziej przytaliowane troszke, nie będzie przylegać jak trzeba i pot spłynie nieprzyjemnie po ciele, zamiast zostać ładnie odprowadzony na zewnątrz;

także sorry, panowie, ale z punktu widzenia kobiety to mało użyteczny ten wasz test;
Wiem, że są tu miłośnicy wełny Merynosów, ale ja nie widzę tych wielkich zalet, choćby w porównaniu do Nylonu Jacka Wolfskina.
wełna merynosów jest świetna, ale jej zalety docenia się zwłaszcza w długiej podróży/wysiłku w zmiennych warunkach (nie śmierdzi nawet po dwóch dniach, żaden Jack Wolfskin tego nie da, mam jedno i drugie), albo na nartach, gdzie na szczycie jest -30, a na dole -10, raz się jest zgrzanym, a potem się "wystygnie", a nie przy dwugodzinnym wybieganiu, gdzie biegnie się cały czas i organizm jest rozgrzany.

Imho porównywanie koszulek kalenji czy sztucznych z lidla (crivit) do tych lepszych to nieporozumienie (dla jasności - mam i te tanie, różnica w jakości jest ogromna, choć bardziej się to odczuwa przy dłuższych wyjściach, przy krótszych to jedynie niektóre bardziej śmierdza :hahaha: ), jedyne naprawde przyzwoite budzetowe koszulki (i majtki) termiczne mam z Tchibo.

Re: Komentarz do artykułu Koszulki termoaktywne na jesień i zimę

: 14 lis 2014, 16:33
autor: barca89
A ja mam firmy Stoor opcję budżetową i 3-ci rok sprawują się bardzo dobrze.

Re: Komentarz do artykułu Koszulki termoaktywne na jesień i zimę

: 14 lis 2014, 20:21
autor: Crazyfly
Adam Klein pisze:Wiem, że są tu miłośnicy wełny Merynosów, ale ja nie widzę tych wielkich zalet, choćby w porównaniu do Nylonu Jacka Wolfskina.
Jestem zwolennikiem wełny - dotyczy to okresu zimowego czyli od 0 -do -20 w zaleznosci od tego
jak kto odporny na zimno, miedzy plastikiem i wełną w zimie jest taka roznica jak miedzy bawelna i plastikiem w lecie,
po za tym nie smierdzi
grzeje nawet jak jest mokra
nie powoduje odczucia wychlodzenia - przy zatrzymaniu ( moga byc rozne powody zatrzymania )
co tu duzo gadac jest naturalna
norwegowie/islandczycy i pokrewni zyja w chlodniejszym i wiedza co dobre z praktyki
i takie pytanie lepszy prawdziwy puch w kurtce - czy sztuczny primeloft
do pewnych zastosowan lepszy sztuczny ale jak mrozi to jednak naturalny
poniewaz zaczeto produkowac welne o roznej gramturze np smartwool ( Nowa Zelandia) lub devold ( Norwegia)
mozna sobie dobrac koszulke pod swoje potrzeby a przy okazji przyda sie na biegówkach, snowbordzie, nartach itd
jak masz mozliwosc przebiegnij sie w welnie i plastiku np przy -10 jak troche wieje, wtedy poczujesz roznice, nawet jak potem w tej welnie nie bedziesz biegal gwarantuje ze koszulke wykorzystasz do innej aktywnosci outdorowej

pzdr

Re: Komentarz do artykułu Koszulki termoaktywne na jesień i zimę

: 15 lis 2014, 01:24
autor: krzysztof jot
no ale są osoby - jak ja np. :) - że już 10 % merynosa w składzie, jeży mi skórę nawet jak ciuch jest jeszcze w szafie :).

Generalnie test dotyczy bielizny oddychającej, termoaktywnej ale nie zimowej - czyli ciepłej. Ona jest idealna dla biegaczy, i nie wyobrażam sobie biegania w czymś cieplejszym jako bielizna - ale nie jest to typowa bielizna zimowa.
Do biegania - absolutnie jest to wystarczające, pod warunkiem że jest się aktywnym. Nie jest to bielizna typu - wychodzę w mróz -25 i idę łowić ryby w przerębli. Nie nadaje się na narty gdzie spędzamy czas na wyciągu i marzniemy maksymalnie w bezruchu aby później aktywnie pędzić w dół w mroźnym powietrzu - tu musi być termoaktywnie plus ciepłe - to zupełnie inne linie ciuchów. Te same firmy maja takie produkty - wtedy to i merynos wysiada - tu w teście jest np. Under Armour z serii HeatGear - czyli typowo letnie "jak jest gorąco" - ja ją zakładam teraz, ale i latem np. pod t-shirt techniczny kiedy wiem, że stanę gdzieś spocony i może być już chłodniej i wietrznie - wiem ze mam suche i ciepłe plecy. Ona jest w dotyku jak jedwab - wręcz zimna. Ale na zimę to UA ma serię ColdGear - "kiedy jest zimno" - i to mało, że genialnie odprowadza wodę bo jest struktura dwuwarstwowa to jest ciepłe i grzeje nawet "na postoju" :) A jest jeszcze ColdGear Infrared na duże mrozy "odbijająca i magazynująca własne ciepło - bo od spodu jest specjalna struktura ceramiczna. Zainteresowani niech sobie poszukają info w necie. Tez teraz kupiłem bardzo dobrze odprowadzającą pot a w dodatku bardzo ciepłą koszulkę Berkner serii Thermo Arktic - i jest z włókien o dużej zawartości jonów srebra i nie "łapie zapachu". Zresztą UA tez - tyle że Berkner połowę tańszy. Świetna bieliznę robi też Odlo - cenowo jak UA czyli taniej niż X-Bionic który jest nieprzyzwoicie drogi - generalnie nieadekwatnie bo już UA czy Odlo czy Craft zadowoli nawet mega wybrednego, a X-Bionic jest jeszcze dwa razy droższy ale czy lepszy ?

: 15 lis 2014, 12:05
autor: kwiatkos
Wszystko było dobrze jak biegałem do 90minut. Tanie czy drogie - nie widziałem większego znaczenia.
Wystarczyło ubierać się rozsądnie "na cebulkę" i po problemie.
Należę do tych bardziej potliwych na początku biegu.
Przy dłuższych wybieganiach wełniany "worek" potu stawał się nieznośny a chłód na plecach zaczynał mi doskwierać niemiłosiernie.
Ciało po około 90 minutach wydziela już trochę mniej ciepła.
Tańsze syntetyki też powodowały u mnie zły komfort termiczny po tym czasie.
2 lata temu naszło mnie wydać parę złotych więcej i zakupiłem 2 sztuki: Nike Core Compression Long Sleeve Mock za 129zł od sztuki.
http://www.run4fun.pl/core-compression- ... ock-p-2438.
Nie ma już tego w sklepie ale nie o reklamę produktu tu chodzi.
Dzisiaj nie żałuję ani jednej złotówki na to wydanej gdyż od tej pory moje problemy z termiką się zakończyły.
Te dwa "golfiki" służą mi już przez 2 lata jako 1 warstwa na chłodniejsze dni.
Dobrze spisują się też na startach w chłodniejsze i wietrzne dni koło 0 stopni.
Jak jest bardzo wietrznie lub zimno to wrzucam na wierzch wiatrówkę albo pomiędzy nią a ten golfik odpowiedniej grubości polarek i po kłopocie.
Od kiedy ich używam długie zimowe wybiegania stały się dla mnie przyjemnością.
Pozostałe warstwy nie są już takie ważne. Wiatrówkę kupiłem z Decathlonu za 50zł a polar z Lidla też koło tej ceny.
Teraz żadne mrozy mi nie straszne nawet przy bardzo długich wybieganiach (około 2,5h).
Pozdrawiam.

Re: Komentarz do artykułu Koszulki termoaktywne na jesień i zimę

: 16 lis 2014, 10:22
autor: Antek Emigrant
1. Krótki rękaw
Koszulki termoaktywne na jesień i zimę, a testowano koszulki z krótkim rękawem! W tym okresie nie używam innych niż z długim rękawem (i rozpinanym golfem). I nie ma znaczenia czy mam na sobie jedną warstwę (jesień) czy trzy (przyzwoity mrozik). Mimo tego, jeżeli marznę, to i tak najzimniej jest mi w ręce, a nie w korpus.

2. Dopasowanie koszulki do ciała
To trudna sprawa, ludzie są różnie zbudowani. To co świetnie leży na Kowalskim, na Nowaku może być za luźne u góry i za wąskie na dole. Wydaje mi się że ciężko za to przyznawać punkty w testach. Co najwyżej jakieś punkty ujemne gdy produkt ewidentnie nie pasuje na nikogo. No chyba że któraś z koszulek jest bardziej elastyczna i jest w stanie dostosować się do budowy większej ilości osób.

3. Wełna z merynosów
W koszulce do biegania, gdzie mamy do czynienia z co najwyżej kilku godzinnym, za to dość intensywnym wysiłkiem, najważniejsza jest oddychalność (tak, zauważyłem, ktoś wyżej już o tym pisał). Jesteśmy spoceni, ale i rozgrzani; póki biegniemy jest nam ciepło i najważniejszą rzeczą jest odprowadzanie wilgoci. Jeżeli jest za zimno na jedną warstwę zakładamy jeszcze cienki polar lub bluzę. Jeżeli wieje wiatr to ortalion lub goretex. Wełna z merynosów przy bieganiu to zawsze mokra, zimna ścierka na plecach. Fakt że dużo mniej zimna niż mokra, bawełniana ścierka, ale nadal znacznie ustępująca dobrze oddychającym koszulkom z włókien sztucznych, które mają w sobie dużo mniej wilgoci niż wełna. Mieszanka włókien sztucznych i wełny z merynosów świetnie się sprawdza w czasie górskich wycieczek gdzie pocimy się w czasie podejścia pod górę, a szybko wychładzamy w czasie zejścia czy podczas przerw na podziwianie widoków bądź herbatę z termosu. Podczas górskich wyjazdów wielodniowych dochodzi aspekt higieniczny. Czysta wełna z merynosów bez domieszek świetnie sprawdzała by się jako odzież na co dzień, gdyby nie jej wysoka podatność na uszkodzenia mechaniczne.

4.
Crazyfly pisze:poniewaz zaczeto produkowac welne o roznej gramturze np smartwool ( Nowa Zelandia) lub devold ( Norwegia)
Devold - Norwegia, SmartWool - Stany Zjednoczone, Icebreaker - Nowa Zelandia