Strona 1 z 19
Vibram oszukiwał biegaczy? Zapłaci 3,75 miliona dolarów
: 16 maja 2014, 18:05
autor: WojtekM
Re: no, takie rzeczy
: 16 maja 2014, 18:23
autor: zoltar7
Eeee... Podpisali ugodę, bo nie chcieli w sądzie spierać się z trollami głoszącymi bzdury... Przecież z obserwacji ajatollahów minimalizmu wynika, że buty minimalistyczne mają magiczne właściwości: leczą i uczą. To jakieś bzdury... ten artykuł, oczywiście

Re: no, takie rzeczy
: 16 maja 2014, 18:45
autor: Qba Krause
pomijając tabloidowy styl artykułu na onecie, rozumiem, ze koledzy tradycjonaliści dla uciechy wrzucą co tylko internet wypluje.
polecam zainteresowanym zapoznać się z artykułem pod poniższym linkiem, który pokazuje "wspaniałą" logikę pozwu. niech żyje amerykański wymiar sprawiedliwości. proszę zwrócić uwagę, że pozew został złożony ponad dwa lata temu.
http://naturalrunningcenter.com/2012/04 ... ers-merit/
Re: no, takie rzeczy
: 16 maja 2014, 18:58
autor: WojtekM
Kuba, odbierasz strasznie personalnie wszystko co związane z butami mini. jakby to Twoje dzieci były.
ja śmieję się z każdego bełkotu - tego, który robił, i za który zapłacił Reebok (ich buty coś tam niby wyszczuplały), oraz z tego od butów mini, które miały/jeszcze mają(???) cudowne właściwości.
prawda jest taka, że jak się robi deceptive marketing, to kiedyś ktoś może powiedzieć - sprawdzam. i trzeba mieć wtedy dowody. ulotka w sądzie nie wystarczy.
jeżeli producent mówi, że ich buty są wygodne i ładne, to pewnie ma rację - bo znajdzie mnóstwo osób, które to potwierdzą. OK.
jeżeli producent mówi, że ich buty ważą 200g - no, to pewnie tyle ważą przy danym rozmiarze. da się to sprawdzić i udowodnić. OK.
jeżeli jednak producent (nieistotne jakich butów) zaczyna opowiadać bzdety bez pokrycia, to dobrze, że sprawa trafia do sądu. i nie jest ważne, czy sprawa trwa 2 lata - w Polsce trwałaby dużo dłużej.
Re: no, takie rzeczy
: 16 maja 2014, 19:07
autor: zoltar7
Szkoda, że w Polsce nie można wytoczyć pozwu zbiorowego w stosunku do całej polskiej tzw. "Klasy politycznej". Może i oni by poszli w Narodem na ugodę, aby się nie kompromitować w sądzie...

Re: no, takie rzeczy
: 16 maja 2014, 19:10
autor: Qba Krause
z większością Twojego posta się zgadzam.
konsument ma prawo w każdej chwili powiedzieć producentowi: sprawdzam to co napisałeś w ulotce. wibramowi się oberwało, bo nie potrafią tego pokazać wyciągając papier na dowód. ja osobiście wibrama nie lubię, koncepcja 5 fingers jest dla mnie chybiona i nienaturalna.
czym innym jest jednak przenoszenie werdyktu w tej sprawie na minimalizm. po pierwsze, sprawa dotyczy wibram, nie innych producentów. po drugie, w toku sprawy nie wykazano, że wibram kłamie, tylko że nie potrafi udowodnić prawdziwości twierdzeń użytych w materiałach reklamowych. po szczegółową analizę zapraszam do lektury zalinkowanego artykułu.
mój sprzeciw budzą przeinaczenia treści. z samego werdyktu się cieszę, uważam, że podawanie tego rodzaju info w materiałach jest samobójstwem i wibram jest sobie sam winien.
Re: no, takie rzeczy
: 16 maja 2014, 19:40
autor: WojtekM
Qba Krause pisze:w toku sprawy nie wykazano, że wibram kłamie, tylko że nie potrafi udowodnić prawdziwości twierdzeń użytych w materiałach reklamowych.
dobre, dobre - nadajesz się do pisania ulotek. vibram tak to pewnie też przedstawia w materiałach.
wróżka (vibram) nie udowodni, że to co wyczytała z dłoni lub (zobaczyła) w kuli jest prawdziwe, ale kłamcą jej nie nazwiesz.
Re: no, takie rzeczy
: 16 maja 2014, 19:46
autor: Qba Krause
ale o co ci chodzi? na siłę chcesz dowalić? przecież w sprawie przeciwko skechersowi czy reebokowi było dokładnie to samo - sprawa nie toczyła się o to, żeby wykazać, że twierdzenia są kłamliwe, tylko o to, żeby pokazać, że nie można pisać bez dowodów.
Re: no, takie rzeczy
: 16 maja 2014, 19:56
autor: WojtekM
nikomu nie chcę dowalić - to tylko (kolejny) przykład na to, że nie należy wierzyć w to, co obiecują nam producenci. choćby nie wiem jak ładnie było podane.
o wiele ważniejsze są własne doświadczenia. niekoniecznie oznacza to, że powinny być przenoszone na innych.
czyli - jeżeli komuś świetnie od lat biega się w Kayano i nigdy nie miał w tych butach żadnych problemów, to bez sensu jest nakłanianie takiej osoby do zmiany obuwia o 180 stopni -, z głęboką wiarą/przekonaniem/pewnością, że będzie lepiej. oraz oczywiście odwrotnie. może będzie lepiej, a może nie.
Re: no, takie rzeczy
: 16 maja 2014, 20:41
autor: yacool
Problem w tym, że każda ulotka ma swoją powierzchnię i nawet wielkość wizytówki czasem trudno zapełnić treścią. Biorą się za to całe rzesze absolwentów szkół marketingowych, bo trzeba przecież zapełnić puste miejsce, a to że pustą treścią, to już bez znaczenia. Taki trend, taki styl, takie czasy.
Przyglądając się dla odmiany reklamom samochodów dostrzegam trend komfortowy. Nie ma systemów, nie ma inżynierskiego bełkotu. Jest eksponowana wygoda jazdy. Z butami odwrotnie.
Re: no, takie rzeczy
: 16 maja 2014, 20:47
autor: zoltar7
To ładne i błyskotliwe porównanie do reklam samochodów, ale obawiam się, że nie do końca uzasadnione. W reklamach samochodów najczęściej podkreśla się jednak nowoczesność i... o nieba niezawodność - moim zdaniem oczywiście. A to już nie jest tak daleko od reklam butów.
WojtekM pisze: jeżeli komuś świetnie od lat biega się w Kayano i nigdy nie miał w tych butach żadnych problemów, to bez sensu jest nakłanianie takiej osoby do zmiany obuwia o 180 stopni -, z głęboką wiarą/przekonaniem/pewnością, że będzie lepiej. oraz oczywiście odwrotnie. może będzie lepiej, a może nie.
WojtekM ale idąc twoim tropem myślenia, to bez sensu jest nakłanianie kogoś, kto od co najmniej dwóch lat uważa, że odkrył Grala i w związku z tym ma misję (od Wielkiego

) nawrócić Świat na jedynie słuszną wiarę, aby tego nie czynił.

Re: no, takie rzeczy
: 16 maja 2014, 20:53
autor: Gife
Śmieszny pozew, jak ta cała Ameryka. Taka wolna amerykanka nie bez powodu się wzięła chyba.
Ciekawe, czy Ci, którym buty pomogły i kontuzji nie mają, też firma dopłaci do nowych zakupów u nich?

Można pozwać tych, co chcą odszkodowania, za obrazę uczuć moralnych minimalistów?

Re: no, takie rzeczy
: 16 maja 2014, 21:06
autor: krzysztof jot
To ze dwa lata trwała sprawa to nie jest argument - bo przy pozwie zbiorowym to i tak krótko, ale raz że ugoda co oznacza że mogło być gorzej i więcej, dwa 4 miliony - powiedzmy sobie szczerze - jak na standardy światowe to grosze, co oznacza że było trudno walczyć - jednym słowem - temat naprawdę sztucznie rozdmuchany. Takie odszkodowanie, o wartości maleńkiej chatki na Palm Beach raczej trudno nazwać czarnymi chmurami..
Re: no, takie rzeczy
: 16 maja 2014, 21:41
autor: WojtekM
krzysztof jot pisze:4 miliony - powiedzmy sobie szczerze - jak na standardy światowe to grosze,
to dobry wyrok. dobry w tym sensie, że Vibram to nie żaden gigant światowy. 4 mln USD, które trzeba wypłacić z zysku, to nie jest zupełnie mało dla takiej firmy. w przypadku np. Nike kara byłaby dużo większa.
a tak menadżerowie pójdą bez premii (wiem, to naiwne), ale firma przetrwa i ludzie będą mieli gdzie pracować.
Re: no, takie rzeczy
: 16 maja 2014, 21:44
autor: zoltar7
Ja rozumiem to tak, że Vibram zgodził się na ugodę, bo nie jest w stanie przedstawić naukowych dowodów na potwierdzenie swoich twierdzeń zamieszczanych w tekstach reklamowych, niemniej jednak Vibram podpisując ugodę wcale nie wycofuje się ze swoich twierdzeń. I trudno się dziwić Vibramowi, bo przecież nikogo chyba nie dziwi, że stopa w butach z bardzo elastyczną cienką podeszwą bardziej pracuje niż w butach z grubą sztywną podeszwą. Problematyczne jest twierdzenie o mniejszej kontuzjogenności biegania w takich butach niż w butach tradycyjnych. Tego się nie da udowodnić. Aby sfalsyfikować tę tezę, trzeba by bowiem prowadzić badania na ludziach (w tym celowo doprowadzać ich do kontuzji) a to jest z przyczyn etycznych wykluczone. I to otwiera pole manewru dla ajatollahów minimalizmu... znaczy się m.in. dla moi.
