Może i ja coś dorzucę, gdyż z odzieniem "termicznym" mam przyjemność obcować o kilkunastu lat i spory bagaż doświadczeń już mi się zrobił

Zacznę od tego, że "wyrzuciłem" wszystko co miało powiązanie z bawełną i wszelkie nowatorskie sploty bawełniane wzbogacane o sztuczne tworzywa nie sprawdzały się w praktyce. Wspinam się i biegam już tylko w syntetykach i jak to zwykle bywa, trzeba uważać przed "okazyjnymi" wyrobami z materiałów "polarowych"... nie ma siły, jak coś jest dobre to odpowiednio kosztuje. Co najwyżej można poszukać rzeczy z tego samego materiału ale u innych producentów - za szycie firmy różnie sobie liczą, a i marka takiej firmy też ma wpływ na cenę. Żeby nie przedłużać, jako warstwę najbliższą ciała polecam materiały syntetyczne:
- rhovyl'on
- tecnopile (cienkie odmiany)
- polartec (cienkie odmiany)
- teraz testuję także material używany przez Himalsport, ale za wcześnie na jakąś wiążącą opinię z mojej strony
- używam także koszulki od Małachowskiego (first layer) z materiału podobnego do tecnopile (jest OK)
Nad zaletami tego typu materiałów nie ma co dywagować - po prostu bawełna się nie umywa. Nie sprawiają wrażenia namokniętej ścierki, szybko schną, wilgotne nie powodują uczucia zimna... i wierzcie mi, to nie slogany reklamowe przepisane z jakiś tam ulotek. Moja żona docenia za to inną zaletę - nie trzeba prasować bo to się wogóle nie gniecie...
Jako warstwę drugą używałem Polartec'a 100 lub 200, Tecnopile (grubszego). Do wspinania i intensywnego łażenia na wysokościach całkowicie mi to wystarcza, gdyż w razie zimnego wiatru lub opadów dochodzi warstwa trzecia z Goretex'u.
Ale wróćmy do biegania, bo tutaj używanie goretex'u mija się z celem. Latem bieganie tylko w warstwie pierwszej, jest super. Wiosna i jesień - narzucam na to jakiegoś Polartec'a lub Tecnopile i też jest super. Ponieważ w młodości nabiegałem się w ortalionach dosyć, przeto nawet w "mokre" dni nie używam żadnych tego typu "kurtek"... ot, mam po prostu dosyć szklarniowatych i szeleszczących ortalionów. Zima.. hm.. no cóż, tak samo jak wiosna i jesień, dochodzi tylko czapka i rękawiczki

Jest jednak mały problem w zimne i wietrzne dni wiosenno-jesienne, zimowe zawieruchy i lodowate wiatry... Do niedawna zakładałem na siebie po prostu więcej drugiej warstwy i przenikające podmuchy zimna starałem się znosić po męsku - najgorsze oczywiście są zawsze pierwsze kilometry... Od dwóch lat przyglądałem się rozwojowi materiałów przeciwwietrznych (nie mylić z ortalionami), które łączą zalety lekkich materiałów drugiej warstwy i mambranowych właściwości warstwy trzeciej (goretex, sympatex itp.). Najpierw czapka z windblock'a (rewelacja), potem rękawiczki z Windstoper'a (OK).... aż w końcu przyszła pora na coś więcej, czyli bluzę do biegania o oddychalności polartec'u/tecnopile ale całkowicie nieprzewiewną... i tutaj doznałem objawienia. To jest to, czego przez te wszystkie lata szukałem

Czy +10, czy -10, starczają mi teraz tylko dwie warstwy odzieży: koszulka (z materiałów warstwy pierwszej) i długa kurtko-bluza z membranowego matariału przeciwwietrznego. Biegałem w tym zestawieniu w różnych warunkach, przy silnym zimnym wietrze, przy zacinającym śniegu, przy ciepłej pogodzie... zawsze wysoki komfort: całkowita izolacja od wiatru i utrzymywanie stałych warunków termicznych przy ciele (optymalna oddychalność i odprowadzanie wilgoci). Jeżeli mogę polecić, to rekomenduję materiały:
- windblock
- nowind
- trochę mniej windstoper
Nie chcę robić tu specjalnej reklamy dla firm szyjących wdzianka (liczy się rekomendacja dla materiału), ale produkt który znalazłem jest na tyle unikalny i przemyślany, że muszę o nim wspomnieć

Jest to kurtko-bluza z materiału "nowind" słowackiej firmy Treksport o wdzięcznej nazwie "WINDSKIN"... nic dodać nic ująć. Została zaprojektowana dla intensywnej górskiej wspinaczki i znakomicie nadaje się do biegania. Umiejętnie połączono funkcje ochronne z odprowadzaniem nadmiaru potu podczas treningu... itd. itd. Praktycznie biegam już tylko w tym...
No dobra, jestem fanem odzieży "sztucznej" ale nic na to nie poradzę. Gdy pomyślę sobie w czym biegałem 18-15 lat temu - i było mi dobrze - to się zastanawiam, czy mi się w .... nie poprzewracało

Z pewnością jest jeszcze więcej materiałów godnych polecenia, ale komu by na to życia starczyło... i kasy !
Pozdrowienia
Laszlo