Jak chronimy nasze przyrodzenie i rwę kulszową ?
: 24 paź 2003, 15:02
Od kolegi (którego mama jest pięlęgniarką) wiem, że bardzo wiele operacji amputacji jąder jest przeprowadzanych na mężczyznach. Bez odpowiedniej ochrony tego miejsca przed zimnem można nabawić się czegoś w rodzaju czeraka (czy jakoś tak się to nazywało). Wtedy już jedynym wyjściem zapobiegającym rozpowszechnianie się tej choroby jest amputacja jąder. Przytrafia się to mężczyzną szczególnie narażonym na mrozy i nie noszących np kalesonów. Dodatkowo zaobserwowałem następną wadę leginsów, wywoływaną nie bezpośrednio przez nie ale na skutek obecności koszulki. Sprawa również wymaga zastanowienia, gdyż chodzi o RWĘ KULSZOWĄ. Jak wiemy jej ból uniemożliwia nie tylko bieganie ale nawet jakiekolwiek poruszanie się, jest podobno to nie do zniesienia. Nabawiamy się tego za sprawą wychładzania tyłka, bo tam ten nerw przechodzi. Pamiętamy, że ból nie pojawia się zaraz po przemarznięciu tego nerwu, a dopiero po kilkunastu nawet latach. Tym bardziej jest to niebezpieczne, bo nie wiemy kiedy się tego nabawiamy.
Przechodzę do rzeczy. Biegam obecnie już w leginsach Newline. Koszulke zawsze mam włożoną do leginsów i gdy ona zamoknie od potu zaczyna ochładzać tyłek czy chcemy tego czy nie! Wiem również, że leginsy równiez nie radzą sobie z ocieplaniem naszego przyrodzenia podczas mroźniejszych dni! Co robić aby tych przykrości uniknąć? Sam zadaję sobie codziennie na treningu to pytanie i nie ukrywam, że jestem również ciekawy sposobów forumowiczów. Ja w takiej sytuacji ubieram na majtki spodenki i dopiero na nie długą koszulkę (gdy jest naprawdę zimno to jeszcze polar pod kurtką również wkładam pod leginsy) i na to ubieram leginsy. Czy mnie to wystarczająco chroni przed ewentualnymi operacjami i potwornymi bólami po czterdziestce/pięćdziesiątce (tfu tfu)? Mam nadzieję, że tak. Chodzi o to aby czuć ciepło w tych miejscach. Jeśli tego brak to oznaczać może, że jest niedobrze. Przyznam się, że sam przerwałem wiele treningów juz zaraz po pierwszych kilku kilometrach z powodu złego zabezpieczenia się przed mrozem, również tych najważniejszych miejsc.
Pytanie było o namiary na spodenki, których używam. Oczywiście nie mogę polecić żadnego sklepu, bo to mogą byc zarówno krutkie leginsy jak również gorna część kaleson lub spodenki ciepłe. Ja używam spodenek adidasa z materiału przypominającego fartuch szkolny (jeszcze z lat 80 tych, gdy trza było takie nosić) i wewnątrz mają ocieplenie przypominające wewnętrzne ocieplenie leginsów. Czy takie spodenki są nadal dostępne to nie mam pojęcia.
Przechodzę do rzeczy. Biegam obecnie już w leginsach Newline. Koszulke zawsze mam włożoną do leginsów i gdy ona zamoknie od potu zaczyna ochładzać tyłek czy chcemy tego czy nie! Wiem również, że leginsy równiez nie radzą sobie z ocieplaniem naszego przyrodzenia podczas mroźniejszych dni! Co robić aby tych przykrości uniknąć? Sam zadaję sobie codziennie na treningu to pytanie i nie ukrywam, że jestem również ciekawy sposobów forumowiczów. Ja w takiej sytuacji ubieram na majtki spodenki i dopiero na nie długą koszulkę (gdy jest naprawdę zimno to jeszcze polar pod kurtką również wkładam pod leginsy) i na to ubieram leginsy. Czy mnie to wystarczająco chroni przed ewentualnymi operacjami i potwornymi bólami po czterdziestce/pięćdziesiątce (tfu tfu)? Mam nadzieję, że tak. Chodzi o to aby czuć ciepło w tych miejscach. Jeśli tego brak to oznaczać może, że jest niedobrze. Przyznam się, że sam przerwałem wiele treningów juz zaraz po pierwszych kilku kilometrach z powodu złego zabezpieczenia się przed mrozem, również tych najważniejszych miejsc.
Pytanie było o namiary na spodenki, których używam. Oczywiście nie mogę polecić żadnego sklepu, bo to mogą byc zarówno krutkie leginsy jak również gorna część kaleson lub spodenki ciepłe. Ja używam spodenek adidasa z materiału przypominającego fartuch szkolny (jeszcze z lat 80 tych, gdy trza było takie nosić) i wewnątrz mają ocieplenie przypominające wewnętrzne ocieplenie leginsów. Czy takie spodenki są nadal dostępne to nie mam pojęcia.