Forum Bieganie.pl

i tak to się kręci: jeden dział NB, czy innego Brooksa, promuje buty mini, a drugi ultra-hiper-maxi. i każdy dział mówi, że ich buty są "extra zdrowe". i wszyscy mają na to odpowiednie badania. niezależne oczywiście

Moje zdanie - kazdemu po trochu, czyli system rotacyjny.

a prawda i tak leży pośrodku

ej wojtek, z całym szacunkiem, ale móglbyś się czasami dłużej zastanowić zanim coś napiszesz.

buty ZNOWU grubieją?

a może producenci chcą zarobić na pomyśle Hoka i tyle?
wprowadzają nowe opcje i tyle.
czy którakolwiek z firm zasadniczo ODCHUDZIŁA cały asortyment, flagowe modele? nie. zdjęli trochę wagi, czasem trochę zmniejszyli drop. najostrzej poszło saucony, które z obcięcia 4mm dropu w 3 czy 4 modelach (tu istotnie flagowych) zrobili całą kampanię reklamową.

ogólnie rzecz biorąc, wprowadzenie butów lekkich, elastycznych i mało amortyzowanych było po prostu rozszerzeniem oferty a nie żadną zasadniczą zmianą. podobnie teraz. dlaczego nb, mizuno czy inny adidas nie ma zarobić na banalnym (i genialnym) pomyśle Hoka? zrobią kilka grubasów i skasują szmal.

każdy liczący się moloch obuwniczy musi mieć propozycje dlakażdego klienta. hokaniespodziewanie chwyciło, więc teraz niech na tym zarobią wszyscy.

Czemu odbierasz ze sie nie zastanowilem?

Od kilku lat tendencja minimalistyczna byla tak silna , ze Hoka wygladaly jak dziwolagi.

Poniewaz ultrasi glosza ewangelie ze Hoka pozwala im przetrwac, inne firmy przyjrzaly sie zagadnieniu, w szczegolnosci "scianom placzu" na internecie, gdzie "machismo" minimalistyczne doprowadzilo bardzo wielu do kalectwa.

Teraz sytuacja powraca do rownowagi.

PS.Mysmy jusz to przerabiali w PRL-u, biegajac w butach marki Podhale (wlasnie rozmawialem przed chwila z facetem z Zachodniego Wybrzeza, ktory Podhale wspomina z podziwem).

"znowu" może mieć jednak uzasadnione znaczenie

gdy niedawno szukałam w necie butów na długi dystans w góry sporo było głosów recenzji typu: biegałem x lat w minimalach, ale dopiero po wypróbowaniu modelu Y (z amortyzacją) poznałem co to radość biegania.

więc odwrót może nastąpić. co już doskonale widać na okolicznościowych stoiskach. a znakiem czasu niech będą amortyzowane... fivefingersy

swoją drogą maxymale nie przekonują mnie, choć miałam ochotę zanabyć. ani na własnych nogach ani gdy patrzę jak zachowują się w boju.

wojtek, napisałem tak dlatego, ze moim zdaniem nie jest to właściwe stwierdzenie.
przecież to tylko rozszerzenie oferty, nie tuczą wszystkich modeli tylko do bieżącej oferty wprowadzają tłuściochy.
u nas minimalizm jest marginesem, tak na marginesie.

co do odwrotu od mini, nie ma nic w tym dziwnego. bieganie w takich butach wymaga siły, sprawności i poprawy techniki. to zbyt wiele dla przeciętnego Amerykanina.

bardzo dobrze - spektrum się zapełnia, granice przesuwają się. ciekawe kiedy nike zacznie produkować biegowe sandały. biorąc pod uwagę stosunek kosztu produkcji do potencjalnej ceny sprzedaży, to kura znosząca złote jaja.

z drugiej strony, coraz trudniej wymyślić coś istotnie nowego, trzeba szukać daleko, jak na przykład ci Szwedzi:

http://www.airiarunning.com/

Podstawą sukcesu jest oferowanie czegoś co wszyscy chcą mieć a nikt tego nie sprzedaje, oferowanie tego co mają wszyscy i mało kto to chce kupić z biznesowego punktu widzenia jest mniej rentowne. Każdy chce się wejść w trend dlatego podejmowane są próby wyprzedzenia tego trendu, wstrzelenie się w niego zanim ten zostanie wykreowany by być tam przed innymi. Pojawiają się w związku z tym różne szumy będące efektem działań ale to o wiele za mało by cokolwiek to znaczyło.

A czy trzeba się tak talmudycznie trzymać minimali lub maksymali ?

Ja natenczas nabyłam sobie nisko/mało dropowe umiarkowanie amortyzowane laczki w teren do 20 -25 km stykną ale na ultra ich nie wezmę, założę coś solidnie amortyzowanego acz nie będą to ekstremalne grubasy. Są wspaniałe na kamienisty suchy teren ale pierwszy potok do przekicania po kamieniach kłodach itp je dyskwalifikuje - takie moje zawiedzione oczekiwania, podobnie jak u Katariny
Rozważam nawet ff na cztery kółka po stadionie tygodniowo by poćwiczyć dziwne kroki.

Więc w sumie się cieszę, że oferta się różnicuje bo nie ma obuwniczego św. Graala do wszystkiego.

pewnie, ze nie trzeba.

ja sam, mimo, że poruszam się jednak po tych lżejszych opcjach, używam różnych butów do różnych zadań.

Qba Krause pisze: co do odwrotu od mini, nie ma nic w tym dziwnego. bieganie w takich butach wymaga siły, sprawności i poprawy techniki. to zbyt wiele dla przeciętnego Amerykanina.

fura ultrasów biega w butach maxi. im też brakuje siły i sprawności?
do mnie jakoś te maxi nie trafiają. mini też zresztą nie trafiają w moje gusta biegowe. ale co kto lubi.

z drugiej strony nigdy aż w takich maxi nie biegałem. Wojtek, jakie wrażenia z biegania w Hoka, bo chyba kiedyś próbowałeś?

nie, nie brakuje. ale to chyba nie prawdziwi ultrasi płaczą po forach, że im mini zrobiło kuku?

a czy ja napisałem, że prawdziwi ultrasi płaczą po forach? ja napisałem, że biegają
http://www.youtube.com/watch?v=vrAF6ZrI1v0

ja odwrotu od mini nie widzę w ultra, bo kto biegał ten biega, nigdy zresztą nie było tych ultrasów w mini zbyt wielu.

odwrót od mini jest wśród przeciętnych truchtaczy amerykańskich, to widać. a im na pewno brakuje siły i sprawności.