Geonaute ONMove500 czy Timex Ironman Run Trainer 1.0
: 17 wrz 2013, 15:35
Wprawdzie istnieją wątki poświęcone obu zegarkom, ale brak mi porównania chłodnym okiem (ja za bardzo się "podpalam" i często dokonuję pochopnych decyzji
), zatem może ktoś pomoże w tym dylemacie osiołka Fredry 
Mam OnMove500. Jestem zadowolony, póki co na spokojnym bieganiu nie wykorzystałem nawet połowy funkcji tego sprzętu. Z drugiej strony nagle wpadł mi w oko zegarek Timexa. Na ebay'u jest do wyjęcia już za 360zł z przesyłką (ale bez HRM) - z tym, że nie wiem, jak Timex Polska uznaje gwarancje z innych krajów, obawiam się, że musiałbym wysyłać w razie problemów zegarek do USA. Mam możliwość kupna tego zegarka używanego, z jeszcze 1,5 roku gwarancji polskiej, z pasem pulsometru za ok. 500zł - a więc koszt identyczny jak OM500, który kupiłem za 400zł i planowałem za miesiąc-dwa dołożyć doń pasek ANT+.
W OM500 widzę mały, potencjalny minus - słaba wodoszczelność. Na tri się póki co nie porywam, ale czy ipx7 da radę przy solidnych deszczach (w końcu idzie jesień
). W Timexie znowu, z tego, co wyczytałem, minusem dla mnie byłby na pewno brak alarmów wibracyjnych (pikania przy bieganiu po chodniku, czy w jakimś innym, hałaśliwym otoczeniu, można nie dosłyszeć, brzęczenie zaś zawsze się wyczuje na nadgarstku), za to oferuje chyba jeszcze bogatszą paletę opcji, wodoszczelność "triathlonową" 50M, no i - jak mówi żona, z której zdaniem trzeba się liczyć - jest dużo ładniejszy
Na zwrot OM500 mam w razie czego 2,5 miesiąca czasu. Z jednej strony nie chcę go oddać, bo w sumie bardzo mi pasuje, trafił mi się egzemplarz bez wad (treningi dobrze wymierza, sygnał łapie szybko i nie gubi), po co zmieniać coś, co działa za fajne pieniądze? Tylko ta wodoszczelność... Ale Timex z drugiej strony żłobu kusi.


Mam OnMove500. Jestem zadowolony, póki co na spokojnym bieganiu nie wykorzystałem nawet połowy funkcji tego sprzętu. Z drugiej strony nagle wpadł mi w oko zegarek Timexa. Na ebay'u jest do wyjęcia już za 360zł z przesyłką (ale bez HRM) - z tym, że nie wiem, jak Timex Polska uznaje gwarancje z innych krajów, obawiam się, że musiałbym wysyłać w razie problemów zegarek do USA. Mam możliwość kupna tego zegarka używanego, z jeszcze 1,5 roku gwarancji polskiej, z pasem pulsometru za ok. 500zł - a więc koszt identyczny jak OM500, który kupiłem za 400zł i planowałem za miesiąc-dwa dołożyć doń pasek ANT+.
W OM500 widzę mały, potencjalny minus - słaba wodoszczelność. Na tri się póki co nie porywam, ale czy ipx7 da radę przy solidnych deszczach (w końcu idzie jesień


Na zwrot OM500 mam w razie czego 2,5 miesiąca czasu. Z jednej strony nie chcę go oddać, bo w sumie bardzo mi pasuje, trafił mi się egzemplarz bez wad (treningi dobrze wymierza, sygnał łapie szybko i nie gubi), po co zmieniać coś, co działa za fajne pieniądze? Tylko ta wodoszczelność... Ale Timex z drugiej strony żłobu kusi.