Buty do biegów górskich
: 04 wrz 2013, 13:30
Hej,
szukałem już butów przed wakacjami i dzięki Wam dowiedziałem się co to bieganie ze śródstopia oraz zakupiłem Nike Free 5.0. Wcześniej biegałem w Lunarglide 1. Da się odczuć sporą różnicę i w dłuższych biegach we Free jest nieco trudniej, takie mam wrażenie.
Na asfalcie, w mieście jakoś mnie nie fascynowały zawody, ale góry to co innego... więc kilka dni temu wystartowałem w moich pierwszych w życiu zawodach biegowych, półmaraton w Jakuszycach. Na tyle mi się spodobało, że chciałbym przygotować się do przyszłorocznego Maratonu Karkonoskiego. Ten półmaraton przeleciałem jeszcze w tych Lunarglide. Biegałem w nich też w zimie i na przyczepność czy chłód nie narzekałem. Pewnie korzystał bym z nich dalej, ale pruje się cholewka.
Stąd też potrzeba zakupu butów nadających się na szutrowo-kamieniste podłoże, czasem jakieś bajorko, ogólnie to czego można spodziewać się poza miastem, w biegach crossowych. Tym bardziej, że nadchodzi zima (aczkolwiek Lunary chyba typowo zimowe nie są, a mi starczały, raczej nie mam potrzeby dodatkowych warstw zwiększających uczucie ciepła).
Na jakieś kosmiczne Salomony czy Inov-8 mnie nie stać. Fajnie jakby max. 300 zł dało się zmieścić. Pewnie jakieś Asicsy by się znalazly, albo New Balance. Tym bardziej, że otworzyli właśnie we Wrocławiu outlet z Asicsa i może jakiś model wyszukał bym tam.
Możecie coś polecić?
szukałem już butów przed wakacjami i dzięki Wam dowiedziałem się co to bieganie ze śródstopia oraz zakupiłem Nike Free 5.0. Wcześniej biegałem w Lunarglide 1. Da się odczuć sporą różnicę i w dłuższych biegach we Free jest nieco trudniej, takie mam wrażenie.
Na asfalcie, w mieście jakoś mnie nie fascynowały zawody, ale góry to co innego... więc kilka dni temu wystartowałem w moich pierwszych w życiu zawodach biegowych, półmaraton w Jakuszycach. Na tyle mi się spodobało, że chciałbym przygotować się do przyszłorocznego Maratonu Karkonoskiego. Ten półmaraton przeleciałem jeszcze w tych Lunarglide. Biegałem w nich też w zimie i na przyczepność czy chłód nie narzekałem. Pewnie korzystał bym z nich dalej, ale pruje się cholewka.
Stąd też potrzeba zakupu butów nadających się na szutrowo-kamieniste podłoże, czasem jakieś bajorko, ogólnie to czego można spodziewać się poza miastem, w biegach crossowych. Tym bardziej, że nadchodzi zima (aczkolwiek Lunary chyba typowo zimowe nie są, a mi starczały, raczej nie mam potrzeby dodatkowych warstw zwiększających uczucie ciepła).
Na jakieś kosmiczne Salomony czy Inov-8 mnie nie stać. Fajnie jakby max. 300 zł dało się zmieścić. Pewnie jakieś Asicsy by się znalazly, albo New Balance. Tym bardziej, że otworzyli właśnie we Wrocławiu outlet z Asicsa i może jakiś model wyszukał bym tam.
Możecie coś polecić?