Jako osoba, która wygląda jak biegająca reklama Kalenji, pozwolę sobie napisać parę zdań.
patro154 pisze:Czy lepiej kupić te trochę droższe czy nie ma to aż takiej wielkiej różnicy
Wiesz, ja sięgałem raczej po produkty z dolnej półki cenowej. Nie chodziło o ich cenę, a raczej nie tylko o cenę; po prostu to będzie mój piewszy zimowy sezon biegowy i sam nie wiem co dokładnie chciałbym od odzieży, na jakie rzeczy będę zwracał uwagę, a jakie nie będą mnie obchodziły. No i jeśli w najgorszym wypadku będę musiał w połowie sezonu wymienić np. koszulkę za 50 złotych na inną, to nie będzie to tak bolało, jak wymiana koszulki za 150
Zresztą najlepiej pojechać do sklepu, przymierzyć wszystko, zrobić parę kółek, zobaczyć, co Ci leży najelpie i dopiero potem podjąć decyzję. Nawet jeśli po zakupie zmienisz zdanie, to możesz zwrócić towar, zdaje się, że przez 30 dni.
Warto też zerknąć na rzeczy, które od jutra będą w Lidlu (żeby ta wiadomość nie była jedynie reklamą Decathlonu) -
http://www.lidl.pl/cps/rde/xchg/SID-568 ... date=45649
Mi bardziej leżała ta z kołnierzem. Póki co odbyłem tylko jeden bieg w zestawie podkoszulka+wiatrówka, i muszę powiedzieć, że bardzo dobrze leży, nie krępuje ruchów, a jej grzanie czuć wyraźnie. Niestety, z powodu mojej wysokiej odporności na niskie temperatury na dalsze testy będzie musiała poczekać trochę dłużej.
Dla mnie wszystkie wyglądały tak samo, więc kupiłem Essentiale. W nich też tylko raz biegałem, żeby sprawdzić, czy nic mnie nie drapie etc. i odkryłem, że jest to Najwygodniejsza Część Odzieży Jaką Kiedykolwiek Miałem Na Sobie. Poważnie. Nagle zaczęło mi przeszkadzać majtanie się moich krótkich spodenek. Teraz nie dziwię się kobietom, że tak chętnie noszą legginsy.
Natomiast jeśli masz zamiar biegać ze smartfonem to przyjrzyj się kieszonce. Ledwo jest w stanie pomieścić mojego 3,8" i odnoszę wrażenie, że lepiej by się sprawowała, gdyby była umieszczona w rejonie, w którym plecy tracą swoją szlachetną nazwę.
Ponieważ mam 187 cm wzrostu, to miałem do wyboru L, w której miałem za krótkie rękawy (a tego nie cierpię), albo XL, które dla większości producentów ubrań oznacza osobę otyłą, a nie wysoką, więc wprawdzie rękawy są ok, ale na tułowiu jest luźniejsza niż bym chciał. Nie wiem, czy jest to spowodowane złym doborem rozmiaru, moim organizmem, złego doboru odzieży do temperatur, czy też złą jakością koszulki, ale strasznie nasiąka ona potem. Wprawdzie podczas biegu to nie przeszkadza (a przynajmniej nie przeszkadzało mi przy 10km przy średnim wietrze), ale po sprawia wrażenie, że w niej pływałem i ma intensywny zapach publicznego szaletu.
Sam pomysł suwaka natomiast uważam za bardzo dobry, bo pozwala w pewnym stopniu regulować temperaturę ciała podczas biegu.
Obawiałem się, że z tym może być problem i będę się gotował w środku, ale jest całkiem nieźle. Biegałem parę razy w zestawie wiatrówka+krótki rękaw przy wietrze i nie było jakichś szczególnych problemów z chłodzeniem. Miałem też okazję przedreptać w niej 45 minut w deszczu (nie była to ulewa, ale na trasie na której mijam zazwyczaj parę osób przez te trzy kwadranse widziałem tylko jednego biegacza, i to daleko poza zasięgiem witania się) i przez ten czas udało się jej spełniać swoje zadanie, natomiast podejrzewam, że przy mocniejszym deszczu i dłuższym biegu już nie poradziłaby sobie tak dobrze.
Straszną padaką są natomiast kieszenie, które spełniają swoje zadanie tylko, jeśli chcesz w nich nosić np. chusteczki higieniczne. Wprawdzie są zapinane na suwak i dobrze chronione przed wilgocią, ale wszystko co włożysz do środka ląduje na samym środku kurki, koło suwaka i nawet głupie klucze od mieszkania (o telefonie nawet nie wspominam) sprawiają, że cała kurtka przy każdym kroku porusza się w górę i w dół, co nie jest zbyt przyjemne.