Strona 1 z 1

Buty do twardej nawierzchni (Maraton)

: 06 maja 2013, 15:18
autor: Meetyou
Hej,

Poszukuję butów do twardej nawierzchni. Niebawem zacznę przygotowywać się do maratonu, a z uwagi na ból w piszczelach poszukuję butów z dobrą amortyzacją. Moją uwagę przykuły te : http://www.underarmour.com/shop/us/en/1 ... 235687-045
Jak waszym zdaniem ? Macie może inne propozycje?

Przedział cenowy do 300zł.

Re: Buty do twardej nawierzchni (Maraton)

: 06 maja 2013, 18:20
autor: thomekh
I myślisz, że buty z większą amortyzacją naprawią ci piszczele? Jak nie zaczniesz robić ćwiczeń rozciągających te miejsca to w którymś momencie po prostu przestaniesz chodzić a co dopiero mówić o bieganiu. Ból mięśni przy piszczelu bierze się z nieprawidłowej techniki oraz z biegania w zbyt amortyzowanych butach. Im więcej masz tej amortyzacji tym mocniej uderzasz stopą o ziemię a to wiąże się z tym, że amortyzacja ta nie spełnia swojego założenia. Taki paradoks.
Ćwicz nogi, technikę i poszukaj butów z mniejszą ilością amortyzacji. Dostaniesz drugie życie.

Re: Buty do twardej nawierzchni (Maraton)

: 06 maja 2013, 18:30
autor: Dybkos
Ciekawe, bo mi pomogły buty z większą amortyzacją.

Re: Buty do twardej nawierzchni (Maraton)

: 06 maja 2013, 19:00
autor: WojtekM
thomekh pisze:Ból mięśni przy piszczelu bierze się z [...] z biegania w zbyt amortyzowanych butach.
śmiała koncepcja

Re: Buty do twardej nawierzchni (Maraton)

: 06 maja 2013, 19:10
autor: Meetyou
Według twojego toku rozumowania buty z bardzo dobrą amortyzacją powodują bóle piszczeli? W takim razie po co byłyby produkowane :hahaha: Masz jakieś dowody na poparcie swojej śmiałej tezy?
Poza tym, nie wydaje mi się żebyś miał rację,gdyż bardzo doświadczeni biegacze rekomendują bieganie w dobrze amortyzowanych butach po twardej nawierzchni.

Re: Buty do twardej nawierzchni (Maraton)

: 06 maja 2013, 19:39
autor: WojtekM
a, bo to takie gadanie bez sensu.

braki w technice? zgadzam się, może boleć. zbyt duże obciążenia jak na aktualne możliwości? pełna zgoda, będzie bolało.
przy powyższym żadne buty problemu nie rozwiążą, tylko załagodzą.

jeżeli jednak ktoś biega dobrze i przyjmuje właściwe obciążenia (do możliwości), wtedy spokojnie może biegać w tym, w czym mu wygodnie.

Re: Buty do twardej nawierzchni (Maraton)

: 06 maja 2013, 20:06
autor: Meetyou
Być może kolega ma rację z tymi "amorami" . Odsyłam do artykułu https://treningbiegacza.pl/trening/zdro ... zna-sciema

Re: Buty do twardej nawierzchni (Maraton)

: 06 maja 2013, 20:13
autor: WojtekM
Meetyou pisze:Być może kolega ma rację z tymi "amorami" . Odsyłam do artykułu https://treningbiegacza.pl/trening/zdro ... zna-sciema
nie ma racji pisząc, że to amortyzacja powoduje, że boli.
to jest spowodowane zupełnie innymi przyczynami, po których eliminacji można biegać w czymkolwiek (w granicach rozsądku oczywiście) i w czym komu wygodnie.

a to, że korporacje nakręcają spiralę? to rzecz oczywista. kiedyś zastanawiałem się jak taki główny szef od sprzedaży w NB radzi sobie z właściwym "dozowaniem" marketingu dla butów mini, średnich i full-systemowych. mają przecież wszystkie te działki i jakoś sprzedawać muszą wszystko. muszą więc nieźle kombinować.

Re: Buty do twardej nawierzchni (Maraton)

: 06 maja 2013, 20:38
autor: Meetyou
Teraz to już zgłupiałem,kupić buty bardziej przystosowane do twardej nawierzchni czy pozostać przy obecnych ? (Kalenji Ekiden 75)

Re: Buty do twardej nawierzchni (Maraton)

: 06 maja 2013, 20:46
autor: WojtekM
wzmacniaj mięśnie i rozsądnie dawkuj obciążenia. nie wal piętami. i biegaj w tym, w czym Ci wygodnie.
a, i raczej unikaj ciężkich butów z dropem 12mm, bo w nich będzie trudniej - chociaż niektórzy dają radę i w takich.

Re: Buty do twardej nawierzchni (Maraton)

: 07 maja 2013, 12:06
autor: hassy
thomekh pisze:I myślisz, że buty z większą amortyzacją naprawią ci piszczele?

Ból mięśni przy piszczelu bierze się z nieprawidłowej techniki oraz z biegania w zbyt amortyzowanych butach.

Ćwicz nogi, technikę i poszukaj butów z mniejszą ilością amortyzacji.
MSZ zdanie 1 i 3 sporo słuszności zawiera. Zdanie 2, którego druga część wzbudziła tyle zastrzeżeń, można potraktować jako zbyt jednoznaczne uproszczenie i skrót myślowy, ryzykownie sugerujące bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy. Jeśli dobrze zrozumiałem autora, mógłbym wyrazić to oględniej, np. tak:

Bieganie w butach z nadmierną amortyzacją może - w sposób bardziej lub mniej bezpośredni - przyczyniać się do zakłócenia prawidłowej techniki biegu i różnych dysfunkcji aparatu ruchu, mogących się manifestować różnymi nieprzyjemnymi symptomami, w tym m.in. bólami piszczeli.

Lepiej? :)

Wojtek ma wg mnie ma rację: po wypracowaniu odpowiedniej techniki i wzmocnieniu aparatu ruchu można pewnie biegać w czymkolwiek wygodnym - pod warunkiem, że to cokolwiek nie spowoduje, że wyuczona technika i prawidłowe zachowanie się stóp i całej reszty przestanie być możliwe. To pewnie Wojtek nazywa granicami rozsądku. Trudno mi byłoby podpisać się pod stwierdzeniem, że ciężkie i sztywne żelazka na poduchach absolutnie nic a nic nie przeszkadzają w poprawnym technicznie biegu. Oczywiście mogą miło i wygodnie maskować niedostatki i problemy, ale chyba nie o to tu chodzi. Na szczęście między żelazkami a bieganiem bez butów jest spora przestrzeń i wiele modeli obuwia biegowego :)

A pytanie dlaczego żelazka są produkowane jest już bardzo łatwe ;) Z tych samych powodów co wiele innych niekoniecznie zdrowych/ładnych/praktycznych rzeczy na tym świecie. Krótka wersja: bo istnieją (pojawili się) ludzie, którzy chcą (których da się przekonać, aby chcieli) je kupić.

Re: Buty do twardej nawierzchni (Maraton)

: 07 maja 2013, 12:44
autor: gl
hassy pisze: A pytanie dlaczego żelazka są produkowane jest już bardzo łatwe ;) Z tych samych powodów co wiele innych niekoniecznie zdrowych/ładnych/praktycznych rzeczy na tym świecie. Krótka wersja: bo istnieją (pojawili się) ludzie, którzy chcą (których da się przekonać, aby chcieli) je kupić.

Byłem niedawno na spotkaniu z M. Chabowskim: zeznał, iż długie treningi zalicza w Nimbusach;
oczywiście, nie sądzę, aby je musiał kupować, niemniej ze spotkania zrozumiałem przynajmniej tyle, iż sponsor zapewnia mu też inne, lżejsze modele, których również używa;)

Re: Buty do twardej nawierzchni (Maraton)

: 07 maja 2013, 16:05
autor: Modeno
Mnie buty z duża amortyzacją (Nike Pegasus 29)pomogły z bólami mieśni przy piszczelach.
U mnie pierwsze bóle mieśni przy piszczelach zaczeły sie po przebiegnieciu ok. 200km. Co ciekawe, tylko lewa noga!. Dochodziło do tego, że całkowicie straciłem kontrolę nad stopą, która bezwładnie upadała na ziemię, waląc w nią, że słychać było z oddali. To jest jakaś tajemnicza dolegliwość. Pierwsze parę km nic, potem zaczyna boleć, biegnę w bólu, krótka przerwa 2min. i dalej juz biegne bez bólu. W tym czasie techniki biegu nie zmieniam. Problem wystepuje bez wzgledu na to czy robię rozciaganie miesni czy nie.

Re: Buty do twardej nawierzchni (Maraton)

: 07 maja 2013, 16:42
autor: hassy
gl pisze: Byłem niedawno na spotkaniu z M. Chabowskim: zeznał, iż długie treningi zalicza w Nimbusach;
oczywiście, nie sądzę, aby je musiał kupować, niemniej ze spotkania zrozumiałem przynajmniej tyle, iż sponsor zapewnia mu też inne, lżejsze modele, których również używa;)
Wyczynowi sportowcy są oczywiście wzorcami, idolami i trendsetterami, pełen szacun itd., ale należy chyba (nie znam się na wyczynie) brać poprawkę na to, że:
- to ludzie od młodych lat lepieni z innej fizjologicznej, motorycznej, wytrzymałościowej, technicznej itd. gliny niż wielkie rzesze powstałych z kanap amatorskich entuzjastów truchtania;
- używanie żelazka przez wyczynowca jest, jak mi się wydaje, świadomie planowane i podporządkowane konkretnemu celowi treningowemu. Nie jest to to samo co kupno butów dla niewyczynowego amatora liczącego, że mu amortyzacja i stabilizacja załatwią sprawę zamiast pracy nad techniką, siłą, wytrzymałością itd.
- cele i wymogi sportu i treningu wyczynowego bywają rozbieżne z celami zdrowotno-kondycyjnymi sportu na poziomie popularnym. Innymi słowy: sport wyczynowy często do nadmiernie zdrowych się nie zalicza - co sami wyczynowcy nieraz przyznają;
- sprzedażowo buty sprzedawane (tfu, oferowane) wyczynowcom to malutka nisza. Gros biznesu to masowa sprzedaż dla masowego zjadacza chleba. Ale oczywiście marketingowy zabieg oparty na emocjach i nimbie mistrza ("biegaj w takich samych butach jak.... - wstaw nazwisko medalisty") działa niezawodnie. A przypomnieć możnaby, że żelazka - jak mi się wydaje - uchwyciły dobry przyczółek na fali boomu biegowego, w którym na ścieżki biegowe wyległy rzesze ludzi do tego (kondycyjnie, motorycznie itd.) słabo przygotowanych. Biznes, według hasła "teraz i Ty możesz bezpiecznie i wygodnie dzięki naszym rewolucyjnym... itd." odpowiedział szybko butami, w których tacy ludzie mogli biegać nie robiąc sobie od razu dużej krzywdy. Standardowa forma oferowania szybkiego i wygodnego rozwiązania podobnego do magicznych pigułek albo pasów wibrujących spalających nadmiar kalorii w trakcie siedzenia przed TV i zajadania pizzy.