Strona 1 z 2

Elektroniczny trener personalny zaszysty w butach

: 29 mar 2013, 10:48
autor: bieganie.pl

Re: Komentarz do artykułu Twój własny elektroniczny trener

: 29 mar 2013, 10:58
autor: f.lamer
wbrew wszystkim tym którzy twierdzili że idei poprawnego technicznie biegania nie da się wykorzystać marketingowo na dużą skalę

bo czy ktokolwiek oprze się pokusie wydania kilkunastu stówek za buty które przypomną ci w odpowiedniej chwili by wyżej podnosić nogi i spadać wprost na paluszki?
a wszystko to zalepione adikowym styropianem, lub oprzędzione nike-przedzą.

pozostaje tylko problem jak nazwać tak rewolucyjną rewolucję. ale w tym względzie wierzę w pracowników działu marketingu

ps. tytuł to lekko pleonazmowy jest

Re: Komentarz do artykułu Twój własny elektroniczny trener perso

: 29 mar 2013, 11:15
autor: Adam Klein
Pleonazm zlikwidowany :)

Re: Elektroniczny trener personalny zaszysty w butach

: 29 mar 2013, 11:25
autor: neevle
Ha, sama niedawno miałam taki pomysł. Mam jednak wątpliwości, czy przy wykorzystaniu akcelerometrów/żyroskopów umieszczonych jedynie w butach możliwe jest opracowanie skutecznych i uniwersalnych algorytmów, które dawałyby zadowalające wyniki dla większości użytkowników. Na pewno można by coś wywnioskować z samych informacji o składowych sił przy uderzeniu o podłoże, prawda. Ale bardziej efektywne byłoby pewnie obklejenie czujnikami nóg jeszcze w kilku miejscach, ale to z kolei byłoby raczej mało praktyczne.
Nie mam natomiast wątpliwości, że nawet, jeśli działanie nie będzie idealne, to na buty w takim zestawie, przy odpowiednim marketingu, znajdą się chętni.

Re: Elektroniczny trener personalny zaszysty w butach

: 29 mar 2013, 11:37
autor: f.lamer
bo idea nie jest całkiem nowa.
adidas już rok temu sprzedawał adizero f50 miCoach do piłki nożnej. a i nike nie zasypia gruszek.
czekamy więc na czasy inteligentnych butów i ich niezbyt lotnych użytkowników (skupionych w międzynarodowej sieci społecznościowej, of kors...)
a łańcuch jest wciąż dokładnie tak mocny, jak jego najsłabsze ogniwo

Re: Elektroniczny trener personalny zaszysty w butach

: 29 mar 2013, 12:12
autor: Adam Klein
Rok temu byłem na konferencji Nike, gdzie pokazywali w pewnym sensie podobną koncepcję:
http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=22&id=3697

Re: Elektroniczny trener personalny zaszysty w butach

: 29 mar 2013, 13:14
autor: mungo
cóż, może to się podobać komuś lub nie. Jeśli się nie podoba, to na szczęście nie trzeba tego kupować. A jeśli zachęci to chociaż jedną osobę do wyjścia z domu i zrobienia coś ze sobą, albo uchroni chociaż przed jedną kontuzją, to uważam że warto takie rzeczy robić.

Re: Elektroniczny trener personalny zaszysty w butach

: 29 mar 2013, 13:26
autor: yacool
Na pewno warto uświadamiać.
Mam jednak wątpliwości czy zastępowanie sygnału nerwowego elektronicznym, jest uświadamianiem.

Obrazek

Re: Elektroniczny trener personalny zaszysty w butach

: 29 mar 2013, 14:33
autor: klosiu
No właśnie, wydawanie kasy na coś, co mówi dokładnie to samo, co powinien mówić dyskomfort albo ból. Mimo to nie mam wątpliwości, że to będzie hit. Wydanie 500€ jest łatwiejsze, niż nauczenie się słuchania własnego organizmu :).

Re: Elektroniczny trener personalny zaszysty w butach

: 30 mar 2013, 13:50
autor: jang
Po raz kolejny mam wrażenie, że opiera się jakiś wywód na fałszywych danych wyjściowych. Kiedyś wyczytałem to w "Urodzonych biegaczach", wczoraj wyczytuję to w "Bieganiu metodą dr Romanova", a teraz w tym tekście.

Absolutnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że ok. 50% biegaczy przynajmniej raz w roku doznaje poważnej kontuzji. Opieram to nie tylko na tym, że biegając dość intensywnie od kilkunastu lat nie doznałem żadnej poważniejszej kontuzji. Każdego tygodnia rozmawiam z kilkudziesięcioma biegaczami i właściwie z każdym z nich rozmawiamy o ich kontuzjach. Taką mam pracę. Owszem, były jakieś, ale np. kilka lat temu, potem spokój. Odsetek ludzi z permanentnymi (czyli co roku) kontuzjami jest z pewnością dużo niższy, niż marketing z pogranicza medycyny i sportu pisze. Z własnego podwórka oceniam go na... 10%.

Manipulują danymi, żeby uzasadnić przydatność swoich produktów, nic nowego. Ciekaw jestem, na jakiej podstawie jest to wyliczenie: w 2011 r. 37 mln z 80 mln. Czy ktoś tych ludzi gdzieś zarejestrował? Czy znowu jest to ekstrapoalcja jakiejś małej próbki X?

Mam nadzieję, że w przyszłości buty z elektroniką będą oznaczone, że ją w środku mają. Choćby po to, żeby można było wybrać inne, bez elektroniki.

Re: Elektroniczny trener personalny zaszysty w butach

: 30 mar 2013, 14:43
autor: Qba Krause
myślę, że badania mogły wyglądac tak:

1. czy w 2012 roku biegał Pan/Pani choć raz?

2. Czy w 2012 choć raz coś Pana/Panią bolało po bieganiu?

Dwie odpowiedzi tak wystarczą by uznać, że dana osoba miała w 2012 roku kontuzję biegową :hej:

Re: Elektroniczny trener personalny zaszysty w butach

: 30 mar 2013, 16:37
autor: jang
No właśnie... Ubezpieczając kogoś na życie ubezpieczyciel przekonuje potencjalnego nabywcę polisy, że za każdym rogiem czai się zagrożenie. Jak użyje statystyki, to w ogólnikach, a diabeł tkwi w szczegółach. Ocena odsetka częstych kontuzji w populacji biegaczy jest wg mnie teraz niemierzalna, choćby dlatego, że biegacz z kontuzją nie zawsze się nią komukolwiek chwali. A często nawet nie ma pojęcia, że ją odniósł. Z kolei ktoś inny z drobiazgu zrobi wielką kontuzję. Romanov pisze nawet o dwóch na trzech biegaczy i powołuje się na jakiś medyczny artykuł w RW z lat 70.XX w. Mniej więcej to samo pisał McDougall. W obu przypadkach wywołało to moją rezerwę i dystans do tego co piszą.

Re: Elektroniczny trener personalny zaszysty w butach

: 30 mar 2013, 19:59
autor: rusolis
Ja bym się chętnie oblepił czujnikami, gdyby mogły mi wskazać błędy w technice. Oczywiście bym tego nie kupował za 500€, tylko raczej wypożyczył na jedną rundkę po bieżni.

Pytanie, czy ktokolwiek na świece posiada możliwość oceny techniki na podstawie takich danych, raczej byłoby to trudne.

Re: Elektroniczny trener personalny zaszysty w butach

: 30 mar 2013, 21:32
autor: Kangoor5
mungo pisze:A jeśli zachęci to chociaż jedną osobę do wyjścia z domu i zrobienia coś ze sobą, albo uchroni chociaż przed jedną kontuzją, to uważam że warto takie rzeczy robić.
Jasne. A za rok warto kupić kolejną, bardziej wypasioną generację, żeby podtrzymać swoje "zamiłowanie do sportu". Zeszłoroczne, przestarzałe egzemplarze wysyłamy zaś jako "pomoc charytatywną" dla ludności biednych krajów; tam odbywa się ich "recycling".

Re: Elektroniczny trener personalny zaszysty w butach

: 01 kwie 2013, 15:54
autor: zoltar7
Przecież Ci naukowcy robią tylko to co należy do ich obowiązków.
UE rozdaje granty to grzech było nie skorzystać. Aby dostać grant trzeba zgłosić jakiś projekt mniej lub bardziej sensowny. Ktoś wymyślił sobie taki projekt, aby móc przez 3 czy 5 lat żyć sobie spokojnie i przy okazji "realizacji projektu", gdzieś tam na boczku uprawiać prawdziwą naukę.
Kiedyś na UW krążyło takie powiedzenie (jeszcze przed akcesją do UE): Dom wybudowany, grant rozliczony.
A co do statystyk, to trzeba było jakoś potrzebę realizacji tego projektu uzasadnić...
Wyobraźcie sobie, jakie oszczędności w sektorze opieki zdrowotnej wszystkich krajów UE, ba całego Świata, przyniesie wyeliminowanie chociażby 10 punktów procentowych z tych 50% kontuzjowanych biegaczy :nowiesz: :oczko:
Nie ma w tym nic z magii marketingu :hej: