taadaaaaaaaaaaam:)
folia bąbelkowa zdała egzamin - nie nacisnęło się w czasie biegu,
trasa się nagrała (widać ją na mapie!) z tym że po 9km siadły baterie (niestety nie była do końca naładowana ale wskażnik pokazywał że jest ponał połowa baterii jednak te wskaźniki nie są miarodajne) ale długość tej trasy do padnięcia się zgadza z pomiarem na mapmyrun, prędkośc średnia 9km/h jest wiarygodna,
nie wierzę tylko w maksymalną 26 km/h ale to jest mało ważne
wnioski:
1. trzeba naładować nawigacje i można śmigać przez godzinkę po przełajach spokojnie a może i dłużej
2. potrzebny jeszcze test po lesie ale chyba nie koniecznie
3. należy popracować na ustawieniami żeby bardziej oszczędzać baterie (można na pewno ustawić odczyt gps na rzadszy, pociemnić ekran, wyłączyć całkiem dzwięki i td) - jednak jakby nie patrzeć to świeciła mi cały czas w kieszeni
4. dłuższe wybiegania można kończyć po znanych trasach co nawet będzie lepsze bo będzie motywacja by tą znaną trasę przebiec w całości - a taki freerun można skończyć w każdej chwili
6. w jednej kieszeni mam komórkę w drugiej nawigacje - jest równowaga

5. mogę spokojnie szukać pulsometra bez gps

(jestem chyba 900zł do przodu)
czuję że zhakowałem system :D