Strona 1 z 2

Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 10:37
autor: bieganie.pl
Skomentuj artykuł adidas adipure Adapt - TEST

Re: Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 11:09
autor: mariod
To już jest chyba totalny marketingowy kretynizm...jeszcze kosztują pewnie z 500zł :hahaha:

Re: Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 11:17
autor: mariod
Jak by producenci kaloszy i gumofilców w ten piękny i barwny a zarazem jakże "fachowy sposób" reklamowali swoje wyroby to nie nadążali by z produkcją owych wyrobów......kwestia dobrania odpowiedniej filozofi do produktu.

Re: Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 11:22
autor: hassy
Kuba, no ale te 15 mm pod piętą i 11 mm z przodu to nie jest chyba jakiś specjalnie ekstremalny naleśnik, nawet jak już ten spadek Adasiom się wybaczy. Niedawno pokazywane tu Sockwa to rzeczywiście były skarpety na naleśniku :) Ot, model na lekkim i odchudzonym końcu kategorii "do biegania naturalnego". Oczywiście, komfort i odczucia zależą też od materiału podeszwy, nie tylko czystych żywych milimetrów.

Nie wątpię w trafność Twoich spostrzeżeń co do odczuć w terenie i przydatności w dłuższych biegach. I wielkie dzięki za fajny artykuł! :)

Re: Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 11:29
autor: mariuszuk
Bez trzech paskow nie kupuje :smutek: :smutek:

Re: Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 11:30
autor: hassy
mariuszuk pisze:Bez trzech paskow nie kupuje :smutek: :smutek:
No to Gazelkę dla Sz. Pana mamy :)
mariod pisze:jeszcze kosztują pewnie z 500zł :hahaha:
W USA ponoć cena w okolicach 90 dołków.

Re: Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 11:45
autor: Qba Krause
hassy, bardzo ciekawa uwaga. taką grubość podeszwy podaje producent, ja nie mam jak sprawdzić. niezależnie od tego czy jest te 11 i 15mm, jest to naleśnik. wrażenie jest natychmiast odczuwalne - ja przyzwyczaiłem się do cienkich, mało amortyzowanych podeszew. adapty są zdecydowanie bardziej pod tym względem wymagające niż np. mt10 (ten sam stack: 15 i 11mm) i merrell trail glove (10mm). przymierzałem po kolei i razem wszystkie 3 pary i dwie rzeczy mi się nasuwają:
1. wydaje mi się, że szczególnie jeżeli chodzi o grubość podeszwy adaptów w śródstopiu wartość podawana przez producenta jest zawyżona.
2. w MT10 czuć piankę, są najbardziej miękkie pomimo, że najbardziej już "sklapane". Merrelle też wydają się mieś więcej materiału pod nogą niż adapty, gdzie, no kurczę, nie da się tego nazwać inaczej niż staniem na naleśniku.

Re: Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 13:29
autor: yacool
W wątku z tuningiem butów jakiś czas temu napisałem:
Wydaje mi się, że wszyscy tunerzy dochodzą w swym pocienianiu podeszwy do wspólnego punktu, po przekroczeniu którego, dalsze zmniejszanie grubości nie ma uzasadnienia, a nawet może prowadzić do adaptacyjnego uwstecznienia. Jeżeli mam pod stopą 3mm, tak jak w przypadku marchów, to tracę prawie zupełnie amortyzację ale wciąż przytłumiam percepcję. W efekcie nie mam jeszcze precyzji bosego lądowania i nie mam już marginesu na błąd lądowania w postaci wybaczającej amortyzacji z pianki. Stąd też bierze się mój sceptycyzm chociażby do VFF, bo zarówno spreparowany ostatnio przez Zenka Kalenji Ekiden jak i zupełny bosak, mogą być bezpieczniejsze w praktyce biegania po asfalcie. Pozostawiam to wszystkim pod rozwagę...

Re: Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 13:46
autor: brujeria
yacool pisze:W wątku z tuningiem butów jakiś czas temu napisałem:
Wydaje mi się, że wszyscy tunerzy dochodzą w swym pocienianiu podeszwy do wspólnego punktu, po przekroczeniu którego, dalsze zmniejszanie grubości nie ma uzasadnienia, a nawet może prowadzić do adaptacyjnego uwstecznienia. Jeżeli mam pod stopą 3mm, tak jak w przypadku marchów, to tracę prawie zupełnie amortyzację ale wciąż przytłumiam percepcję. W efekcie nie mam jeszcze precyzji bosego lądowania i nie mam już marginesu na błąd lądowania w postaci wybaczającej amortyzacji z pianki. Stąd też bierze się mój sceptycyzm chociażby do VFF, bo zarówno spreparowany ostatnio przez Zenka Kalenji Ekiden jak i zupełny bosak, mogą być bezpieczniejsze w praktyce biegania po asfalcie. Pozostawiam to wszystkim pod rozwagę...
Zgadzam się w 100%.
Chodzi mi po głowie pytanie, czy można wyprowadzić jakiś wzór na to jaka grubość pianki pod śródstopiem jest optymalna dla danej wagi biegacza. Chodzi mi o wyznaczenie jakiejś strefy zgniotu przy danej prędkości dla danej wagi, która powoduje tak dalekie zgniecenie pianki podczas lądowania, że dochodzi niemal do kontaktu z podłożem. Każdy więc minimetr więcej jest w takiej sytuacji bezcelowy.

Re: Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 14:56
autor: yacool
Ta graniczna wartość grubości pianki zależeć będzie w dużej mierze też od ułożenia miednicy. Przy poprawnej pozycji miednicy, zgniot może być bardziej wyczuwalny, bo bieg jest twardszy. Margines w postaci dodatkowych milimetrów daje wtedy świetny komfort nie tylko dla stóp. 15 czy 20 milimetrów pod śródstopiem daje wrażenie mięsistości poduszek łap dużego psa. Ważne natomiast jest by to była sama pianka, najlepiej zwykła lekka EVA, nie podkuta gumą, która psuje efekt mięsistości.

Re: Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 19:02
autor: klosiu
yacool pisze:W wątku z tuningiem butów jakiś czas temu napisałem:
Wydaje mi się, że wszyscy tunerzy dochodzą w swym pocienianiu podeszwy do wspólnego punktu, po przekroczeniu którego, dalsze zmniejszanie grubości nie ma uzasadnienia, a nawet może prowadzić do adaptacyjnego uwstecznienia. Jeżeli mam pod stopą 3mm, tak jak w przypadku marchów, to tracę prawie zupełnie amortyzację ale wciąż przytłumiam percepcję. W efekcie nie mam jeszcze precyzji bosego lądowania i nie mam już marginesu na błąd lądowania w postaci wybaczającej amortyzacji z pianki. Stąd też bierze się mój sceptycyzm chociażby do VFF, bo zarówno spreparowany ostatnio przez Zenka Kalenji Ekiden jak i zupełny bosak, mogą być bezpieczniejsze w praktyce biegania po asfalcie. Pozostawiam to wszystkim pod rozwagę...
Racja, nie można się z tym nie zgodzić. Dla mnie ta granica przebiega gdzieś po linii zarysowanej przez Newfeele, bieg w nich jest dla mnie mniej przyjemny niż bieganie boso, bo czucie podłoża jest znacznie gorsze, a wrażliwość na nierówności prawie ta sama.

Re: Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 22:29
autor: infomsp
yacool pisze:W wątku z tuningiem butów jakiś czas temu napisałem:
Wydaje mi się, że wszyscy tunerzy dochodzą w swym pocienianiu podeszwy do wspólnego punktu, po przekroczeniu którego, dalsze zmniejszanie grubości nie ma uzasadnienia, a nawet może prowadzić do adaptacyjnego uwstecznienia. Jeżeli mam pod stopą 3mm, tak jak w przypadku marchów, to tracę prawie zupełnie amortyzację ale wciąż przytłumiam percepcję. W efekcie nie mam jeszcze precyzji bosego lądowania i nie mam już marginesu na błąd lądowania w postaci wybaczającej amortyzacji z pianki. Stąd też bierze się mój sceptycyzm chociażby do VFF, bo zarówno spreparowany ostatnio przez Zenka Kalenji Ekiden jak i zupełny bosak, mogą być bezpieczniejsze w praktyce biegania po asfalcie. Pozostawiam to wszystkim pod rozwagę...
A to nie jest sprzeczne z bieganiem np w sandałach?

Re: Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 23:13
autor: yacool
Sandały, klapki czy inne nakładki, stanowią o większości soczyście pustych treści, składających się na pojemny slogan - "bieganie naturalne".
Od pięty czy od palców, bez znaczenia. Ważne żeby drop i grubość były bliskie zeru. Wtedy to jest bieganie naturalne. Tak nas się naucza z wewnętrznie sprzecznych informacji prasowych.
Tu masz najnowszy wykwit naładowanych, złotych myśli:
żel pisze:Od momentu kontaktu pięty z podłożem, do oderwania palców GEL-CHARGE33 zapewnia stopie naturalny ruch. (...), co przekłada się na mniejsze zmęczenie biegacza odbytym treningiem.
Żel odbyty ściska teraz tym, którzy wydali już kasę na adidas adipure Adapt i mają zatwardzenie...

Re: Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 23:15
autor: Kangoor5
Zgadzam się, że grubość podeszwy zależy przede wszystkim od techniki. W zeszłym roku zrobiłem bardzo minimalistyczne Ekideny i po asfalcie obijałem sobie w nich stopy. Teraz czuję się w nich bezpiecznie, mimo że w międzyczasie przybrałem jakieś 5 kg.

Kłosiu, Newfeele to inna para kaloszy. One w podeszwie nie mają w ogóle pianki tylko jakąś ni to gumę, ni to plastik. Czyli mało priopriocepcji i zero amortyzacji.
yacool pisze: Tu masz najnowszy wykwit naładowanych, złotych myśli:
żel pisze:Od momentu kontaktu pięty z podłożem, do oderwania palców GEL-CHARGE33 zapewnia stopie naturalny ruch. (...), co przekłada się na mniejsze zmęczenie biegacza odbytym treningiem.
Ale trzeba docenić, że tym razem to, co robią ich modele na zdjęciu, zaczyna przypominać bieg ;-)

Re: Komentarz do artykułu adidas adipure Adapt - TEST

: 05 mar 2013, 23:24
autor: Qba Krause
myślę, że kasa wydana na adaptery nie musi skutkować zatwardzeniem. te buty całkiem dobrze działają.
są specyficzne, owszem, ale to nie jest eufemizm na 'do bani'. po prostu specyficzne, ale wciąż do biegania, i tyle.
pod stopą nie jest za mało per se, jest za mało dla mnie żeby to był mój but na każdy trening (plus brak przestrzeni życiowej dla palców). z tym, że ja nie jestem ekstremistą, moje mini zasłania dupsko.