Zawsze uważałem, że to tylko kwestia czasu. Już pomijając fakt, że taka mapa dla biegacza to tylko i wyłącznie bajerek, od którego bardziej zużywa się niewielka bateria, a dla turysty jej żywotność będzie na bank zbyt niska, to na rowerach takie gpsy są już od dawna, tyle że sporo większe przy porównywalnym ekranie, właśnie dlatego żeby zmieścić baterię zdolną to uciągnąć przez parę godzin. Nawigacja na tym czymś jest na tyle kłopotliwa, że w praktyce robi się dokładnie tak samo jak w gpsie bez mapy - wgrywa się tracka i idzie po śladzie, mapa jest niepotrzebna. Zwykła papierowa płachta wyciągnięta z plecaka jest szybsza, jeśli chce się zobaczyć trasę przez np 20km nieznanego terenu

.