Forum Bieganie.pl

Witam,

Tym razem zupełna nowość na rynku sandałów biegowych, która już wkrótce powinna pojawić się w sprzedaży. Tytułowe EarthRunners różnią się od innych sandałów pod kilkoma względami, a więcej przeczytać można w podlinkowanym tekście. Na razie tylko pierwsze wrażenia.

Po emocjach, jakie wywołały Luna Sandals, aż strach pomyśleć, co powiecie o tym

http://testyoutdoorowe.wordpress.com/20 ... -wrazenia/

Pozdrawiam

Paweł

Poczytałbym ale link nie działa. A nie chce mi się szukać w necie, taki jestem leń! :P

Paweł jak ty wynajdujesz te wydziwy?
Jestem pełen podziwu. Latem spróbuję biegać w sandałach. A nusz się spodoba.
Coś musi w tym być.
W końcu indianie z meksyku nie wszyscy są biedni na maksa ale wszyscy noszą sandały i w nich biegają.
Salute
klausini

Link rzeczywiście źle wkleiłem, ale już powinno być O.K.
Jakoś tak wychodzi, że znajduję. Nic na to nie poradzę

Pozdrawiam

Paweł

Zakaz biegania w burzy Obyś to przeżył
Jak dla mnie, kolejny sandał, który wygląda, jak sandał

Gife, a jak ma wyglądać - jak kajak?
W różnych sandałach stosuje się różne rozwiązania, które są mniej lub bardziej odczuwalne w czasie użytkowania. Tak samo jak w przypadku butów, tylko tutaj wykorzystuje się trochę mniej materiału. O szczegółach można poczytać w recenzjach.

Pozdrawiam

Paweł

Co prawda to dopiero drugi testowany model, ale chyba zaczyna się rysować pewna tendencja. Stawiam na to, że może nie następne, ale w niedalekiej przyszłości przedstawisz nam sandały "motion control"

Kangoor5 pisze:Co prawda to dopiero drugi testowany model, ale chyba zaczyna się rysować pewna tendencja. Stawiam na to, że może nie następne, ale w niedalekiej przyszłości przedstawisz nam sandały "motion control"

a wtedy Kuba przedstawi sandały w wersji mini, bo te mają zbyt dużo systemów i nie pozwalają pracować nad techniką

Myslalem ze chodze w jedynych, oryginalnych sandalkach z miedzianym uziemieniem (nie da sie w nich biegac). Zadnej roznicy nie odczuwam (nie wypadalo odmowic podarunku) choc z pewnoscia nic mnie kopie przy otwieraniu drzwi z mrozonkami.

To już trzeci testowany model (wcześniej było jeszcze Invisible Shoes), ale w zanadrzu jest jeszcze parę ciekawostek

Wojtek, jeżeli chodzisz po mieście to możesz nie czuć żadnej różnicy bo to podobno nie działa na asfalcie, chodnikach itp.
Sam póki co też niczego nie czuję, ale szczerze mówiąc to nie wiem, co konkretnie miałbym poczuć... Pobiega się więcej, to się zobaczy.
Poza tym, tak na prawdę interesuje mnie bardziej sam sandał niż earthing.

Pozdrawiam

Paweł

Jak przeczytałem tekst, że "EarthRunners opiera się na uziemieniu, które skutkować ma połączeniem się biegacza z polami energetycznymi Ziemi", pomyślałem, że ten Micheal Dally to niezły czubek. I dalej tak uważam ;]

Ja jako elektryk mam zasadznicze pytanie, czy to jest miedź elektrotechniczna czyli czysta, czy może jakiś zajzajer zanieczyszczony domieszkami? Obawiam się, że erfing przy takiej miedzi może nie działać. Poza tym, biegacze którzy szlajają się boso od czasu do czasu powinni zedrzeć sobie skórę w punktach styku, gdyż zbyt gruby naskórek niweluje kompletnie efekt tegoż erfingu. Jak ktoś chce poczytać to tutaj jest więcej :

http://cornetis.pl/pliki/DK/2010/2/DK_2010_2_91.pdf

może to podesłać tym sandalarzom, niech się dokształcą :]

Lisciasty, dobra uwaga. Przy okazji rozmowy z Michaelem zadam mu to pytanie. Wywiad powininen być opublikowany mniej więcej w tym samym czasie co recenzja sandałów - przypuszczam, że w okolicach drugiej połowy stycznia.

Sam nie czuję się wystarczająco kompetentny w tej dziedzinie, aby udzielać odpowiedzi. To moje pierwsze zetknięcie z Earthingiem i sam dopiero zgłębiam temat. Jak zresztą pisałem wcześniej, osobiście interesują mnie bardziej sandały same w sobie niż Earthing.

Mogę jedynie zamieścić link do "Earth Runners grounded sandals comparative test by voltmeter": http://www.youtube.com/watch?v=5Nauo9G0rrM

Pozdrawiam

Paweł

Wiesz, generalnie robię sobie jaja, nie bierz tego na poważnie :P

Koleś ma pomysł marketingowy i pewnie znajdzie łosi na to coś, ja natomiast nie wiem w jaki sposób
napięcie 2V miałoby być szkodliwe dla organizmu, no ale jak się chce uziemiać i twierdzi że to mu lepiej zrobi
to jego prawo, może też nieco efektu placebo tu zadziałać :]