Adicool Super Zero - TUNING
: 03 wrz 2012, 20:30
Co jest k.... grane, że w butach za 5 dych można śmigać bez skarpetek, a w butach za 5 stów już nie można?
Przebrała się miarka i Zenek pociął wreszcie Adidasa, który leżakował od tygodni w szafie, jak mu ten w ostatnią sobotę na bblu, pokaleczył pięty.
Przed/po
Waga jak przystało na supernową - super ciężka
Na początku było delikatnie. Zenek pogłaskał nieco wierzchnią gumę odsłaniając flagowy system marki - Torsion.
A potem targnął badziewiem, żeby zobaczyć jak na dłoni ten cud inżynierii.
Ale zabawa miała dopiero się rozpocząć...
Doktor, wiedziony nieodpartą ciekawością świata, próbował już wcześniej dojrzeć przez wąską szczelinę, co takiego zielonego kryje się w pięcie.
No cuda wianki. Po ch.. ostrygi w piętach? Ostrogi! O! to zrozumiałe, ale ostrygi? Komuś najwyraźniej pojebał się wielki błękit z wielką prerią.
Jeszcze tylko wyłuskanie czarnej pokrywki mięczaka i...
śniadanie na parapecie z czarną perłą pośrodku. Jakość małża pierwsza klasa. Świeżo i wykwintnie.
Po śniadaniu formowanie formotiona i fazowanie śródstopia.
A na deser mi-ód malina: czarna perła prosto z głębin. Okazało się tak głęboko, że Zenek postanowił włożyć kapok z pianki po formowaniu formotiona, bo zaczęło robić się niebezpiecznie.
Na koniec śmiały freehand nożem nad mi-ód maliną. To już coś dla naprawdę lubiących dreszcz emocji.
Potem już tylko standardowy szlif i sesja fotograficzna.
Nazajutrz doktor postanowił wywalić obcego.
To właśnie obcy tak poranił Zenka dzień wcześniej.
Teraz można w tym biegać.
Przebrała się miarka i Zenek pociął wreszcie Adidasa, który leżakował od tygodni w szafie, jak mu ten w ostatnią sobotę na bblu, pokaleczył pięty.
Przed/po
Waga jak przystało na supernową - super ciężka
Na początku było delikatnie. Zenek pogłaskał nieco wierzchnią gumę odsłaniając flagowy system marki - Torsion.
A potem targnął badziewiem, żeby zobaczyć jak na dłoni ten cud inżynierii.
Ale zabawa miała dopiero się rozpocząć...
Doktor, wiedziony nieodpartą ciekawością świata, próbował już wcześniej dojrzeć przez wąską szczelinę, co takiego zielonego kryje się w pięcie.
No cuda wianki. Po ch.. ostrygi w piętach? Ostrogi! O! to zrozumiałe, ale ostrygi? Komuś najwyraźniej pojebał się wielki błękit z wielką prerią.
Jeszcze tylko wyłuskanie czarnej pokrywki mięczaka i...
śniadanie na parapecie z czarną perłą pośrodku. Jakość małża pierwsza klasa. Świeżo i wykwintnie.
Po śniadaniu formowanie formotiona i fazowanie śródstopia.
A na deser mi-ód malina: czarna perła prosto z głębin. Okazało się tak głęboko, że Zenek postanowił włożyć kapok z pianki po formowaniu formotiona, bo zaczęło robić się niebezpiecznie.
Na koniec śmiały freehand nożem nad mi-ód maliną. To już coś dla naprawdę lubiących dreszcz emocji.
Potem już tylko standardowy szlif i sesja fotograficzna.
Nazajutrz doktor postanowił wywalić obcego.
To właśnie obcy tak poranił Zenka dzień wcześniej.
Teraz można w tym biegać.