Forum Bieganie.pl

Przymierzam się do zakupu butów.
Nie startuje w zawodach - biegam tylko dla siebie. Przynajmniej na razie
Na rynku jest tak wiele modeli, systemów i ciężko jest się na coś zdecydować.
Nie chciałbym również, aby sprzedawca wcisnął mi coś co zalega mu od lat na półce.
Czy możecie polecić mi sprawdzone buty a rozsądnej cenie, coś co się nie rozleci za miesiąc?

Wzrost 182cm
Waga 95kg
Stopa neutralna (tak mi się wydaje)
Biegam głównie po twardych nawierzchniach - asfalt, chodniki, pobocza.

Polecam wizytę w sklepie biegowym Skąd niby masz wiedzieć jaką masz stopę?

Mirao pisze: biegam tylko dla siebie.
Biegam głównie po twardych nawierzchniach - asfalt, chodniki, pobocza.

a w czym teraz biegasz? jak się czujesz w tych butach, w których biegasz i ile w nich przebiegłes? czy po zużyciu podeszwy widać, że masz jakiś problem biomechaniczny?

Stopę mam neutralną - przynajmniej na to wskazuje test "mokra noga + kartka papieru"
Aktualnie biegam w butach z Decathlonu - Kalenji Ekkiden 50.
Muszę przyznać, że nie narzekam na nie. Czasami przy dłuższych biegach > 15km zaczyna mnie boleć podbicie, ale to chyba dlatego że noga puchnie i zaczyna się wrzynać w sznurowadła. Są starte jak na stopę neutralną przystało. Przebiegłem w nich jakieś 300km + 50 po hali.

To ja Ci powiem, że po teście z mokrą stopą i kartą papieru niczego się nie dowiedziałeś Ten test nie działa(wiem to po sobie).
Jeżeli noga puchnie i wydaje Ci, że są np. za ciasne to znaczy, że kupiłeś je za małe Powinny być o ok. 1 cm większe niż normalnie.

lapka88 pisze:To ja Ci powiem, że po teście z mokrą stopą i kartą papieru niczego się nie dowiedziałeś Ten test nie działa(wiem to po sobie).

To po kiego grzyba wszędzie mowa o tym teście - na każdym portalu biegowym?

lapka88 pisze:Jeżeli noga puchnie i wydaje Ci, że są np. za ciasne to znaczy, że kupiłeś je za małe Powinny być o ok. 1 cm większe niż normalnie.

Masz racje. Gdybym kupił 1 cm dłuższe buty na pewno nie cisnęły by mnie w podbicie

Mirao pisze:Gdybym kupił 1 cm dłuższe buty na pewno nie cisnęły by mnie w podbicie

ale mogłyby "latać" na stopie, pięta mogłaby nie trzymać dlatego lepiej iść i dobrze przymierzać ileś par różnych producentów - aż trafisz na takie, w których dobrze się czujesz i które są "za duże w sam raz", a jednocześnie dobrze trzymają.
2 miesiące temu sam byłem cały spocony, kiedy kupowałem nowe buty. mogłem skoncentrować się na Asicsach jak zwykle, ale uparłem się, że wreszcie spróbuję czegoś innego. godzina przymierzania - za małe, za duże, za szerokie, zbyt duża amortyzacja, zbyt duży spadek itp. etc.

a wojtek lubisz sok z aronii?

Qba Krause pisze:a wojtek lubisz sok z aronii?

a co Kuba? mama znowu Ci dużo soku narobiła i sam nie dajesz rady? zaproś jakąś dziewczynę.

Mirao pisze:

lapka88 pisze:To ja Ci powiem, że po teście z mokrą stopą i kartą papieru niczego się nie dowiedziałeś Ten test nie działa(wiem to po sobie).

To po kiego grzyba wszędzie mowa o tym teście - na każdym portalu biegowym?

Nie mam pojęcia i wolę nie wiedzieć. Ale info o tym jest raczej na stronach gdzie sprzedają buty Może aby je szybko opchnąć...

lapka88 pisze:Nie mam pojęcia i wolę nie wiedzieć. Ale info o tym jest raczej na stronach gdzie sprzedają buty Może aby je szybko opchnąć...

jak ktoś ma duże płaskostopie, to prawdopodobnie będzie pronował - i tyle. większych wniosków na podstawie testu z kartką wyciągnąć się nie da. badania w sklepach też są różnie robione.
najlepsze wnioski wyciągnąć można po obejrzeniu podeszwy starego buta do biegania.

dzięki wojtek w domu już są trzy dziewczyny i nie metrażu na kolejną

a mama, cześć jej pamięci, soku nie robiła za to pyszny kompot.

pozdrawiam.

Qba Krause pisze:dzięki wojtek w domu już są trzy dziewczyny i nie metrażu na kolejną

Kuba, widocznie źle odczytałem Twoją intencję z tym sokiem - gorąco przepraszam i zapomnijmy o temacie. a nawet jeżeli dobrze, to nic się nie bój - będę milczał.
też pozdrawiam.

spoko

Mirao- może za mocno wiążesz?

Za mocno raczej nie. Po prostu noga z czasem puchnie i dlatego się wrzynają - naturalne.

Do momentu zakupu jesteśmy klientem, a po opłaceniu rachunku - petentem.
Nie chciałbym, aby gościu w sklepie wcisnął mi tandetę w jakimkolwiek tego słowa znaczeniu. (za drogie, za duże, za małe, itp.)
Jestem przekonany, że już od momentu wejścia do sklepu wyczują podatny grunt, który nie ma pojęcia i który będzie można łatwo urabiać