15 lat temu opatentowano w Stanach formuły, które analizują tętno biegaczy, a także liczbę spalonych kalorii:
link do patentu
Wzór obliczający liczbę spalonych kalorii jest skomplikowany, ale podstawowymi parametrami są waga, tempo i czy biegacz porusza się na bieżni elektrycznej, czy na zewnątrz.
Nieco uproszczoną wersję tego wzoru zaimplementowałem w kalkulatorze na telefon komórkowy -
RunCalc
Parametrami są: waga, czas wysiłku i średnie tempo biegu (dwie ostatnie wartości można sobie przeliczyć innymi kalkulatorami w aplikacji).
Z obliczeń wynika, że tak naprawdę, najbardziej liczy się waga i pokonany dystans (niezależnie od tempa).
Biegacz ważący 65 kg w czasie biegu na 10 km powinien spalić 650-690 kalorii. Szczegółowe dane mogą jednak dziwić:
60 minut w tempie 6:00/km -> 676 kcal, 50 min po 5:00/km -> 655 kcal, 40 min po 4:00 -> 652 kcal, 30 minut po po 3:00 -> 690 kcal
Wyniki mogą być zaskakujące, bo nie ma tu liniowej zależności, a w pewnym momencie zmienia się tendencja. Wydaje się, że najwięcej spalimy, biegając dychę wolniej, ale wynik dla 30 minut przeczy tej teorii. Mistrzowie załatwiają sprawę w pół godziny, a spalają w tym czasie więcej kalorii, niż "godzinni truchtacze"
Oczywiście, to tylko teoria, bo na pewno trzeba uwzględnić jeszcze wiele innych czynników, np. pogodę (w upale tracimy bardzo dużo energii na schłodzenie organizmu), czy profil trasy (kilometr po płaskim, a kilometr pod górę, to dwie zupełnie inne rzeczy).
Nie wiem, jakie formuły stosują producenci zegarków, ale są duże rozbieżności w wynikach.