Newfeel zamiast Minimusów
: 13 maja 2012, 14:39
Odebrałem wymarzone New Balance MINIMUS. Znalazłem na ebayu zeszłoroczny model w dobrej cenie i kupiłem.
Czułem się zamawiając je jak Anton Krupicka i w głowie przemierzałem leśne ostępy odziany tylko w spodenki i wspomniane Minimusy. Co prawda na śródstopiu biegałem w ilościach homeopatycznych ale miało się to zmienić.
Z przesyłką kosztowały 78 dolarów. Do tego musiałem doliczyć cło prawie 70 PLN - zamówienie ze stanów.
I okazało się że buty są zbyt wąskie z przodu. Na aukcji nie było podanej szerokości buta a w sklepie przymierzyłem szerokie o tej samej długości...
Ponieważ zajawka na bieganie ze śródstopia kiełkowała u mnie od dawna udałem się do lokalnego Decatlonu i kupiłem coś takiego. Na Zakopiance w Krakowie kosztowały 30 PLN i kolorystyka prezentowała się bardziej bojowo. Do kompletu był gumowy pasek.
Składają się z siateczki bardzo przewiewnej, elastycznej gumowej podeszwy o grubości ok 4-5 mm na całej długości (bez różnicy grubości pomiędzy piętą a śródstopiem) i delikatnych wzmocnień z przodu i na zapiętku. Wzmocnienia są całkowicie elastyczne. Da się zrobić nimi test nie naleśnika ale tortilli. Udało mi się je zwinąć dwukrotnie wzdłuż i skręcić jak śrubę. Ponieważ podeszwa od wewnątrz jest dość surowa - wewnątrz buta widoczna jest guma zgodnie z zaleceniami producenta włożyłem do nich wkładkę. Tyle że nie tą z firmy Decatlon za ok. 35 PLN ale taką którą wyjąłem z moich Pum faas 500.
Tak więc za 30 PLN mam minimalistyczne buty w których wykonałem pierwszy trening z bieganiem na śródstopiu.
Nie są tak ładne ani zaawansowane technologicznie jak Minimusy. Nie mają podeszwy Vibram, bajeranckiej siateczki i fajnych gumowych wzmocnień.
Na bieganie po górach bym ich nie założył.
Nie mają tak cudownej reklamy po której obejrzeniu zamarzyłem o tzw. naturalnym bieganiu (Ciekawe, bo po przeczytaniu książki Urodzeni Biegacze miałem do tej techniki mnóstwo wątpliwości)
Mam jednak wrażenie że ich wybór to bardzo dobry pomysł, oddający ducha minimalizmu.
Da się w nich biegać po trawie i szutrze i wymuszają zmianę techniki biegu.
Każdy z tych butów w rozmiarze 45 waży 230 gramów + wkładka 30 g.
No i za jedną parę Minimusów mogę sobie kupić 13 par Newfeel-ów. (Porównuję oficjalne ceny z polskiej sieci dystrybucyjnej)
Co sądzicie o tych butach?
Czułem się zamawiając je jak Anton Krupicka i w głowie przemierzałem leśne ostępy odziany tylko w spodenki i wspomniane Minimusy. Co prawda na śródstopiu biegałem w ilościach homeopatycznych ale miało się to zmienić.
Z przesyłką kosztowały 78 dolarów. Do tego musiałem doliczyć cło prawie 70 PLN - zamówienie ze stanów.
I okazało się że buty są zbyt wąskie z przodu. Na aukcji nie było podanej szerokości buta a w sklepie przymierzyłem szerokie o tej samej długości...
Ponieważ zajawka na bieganie ze śródstopia kiełkowała u mnie od dawna udałem się do lokalnego Decatlonu i kupiłem coś takiego. Na Zakopiance w Krakowie kosztowały 30 PLN i kolorystyka prezentowała się bardziej bojowo. Do kompletu był gumowy pasek.
Składają się z siateczki bardzo przewiewnej, elastycznej gumowej podeszwy o grubości ok 4-5 mm na całej długości (bez różnicy grubości pomiędzy piętą a śródstopiem) i delikatnych wzmocnień z przodu i na zapiętku. Wzmocnienia są całkowicie elastyczne. Da się zrobić nimi test nie naleśnika ale tortilli. Udało mi się je zwinąć dwukrotnie wzdłuż i skręcić jak śrubę. Ponieważ podeszwa od wewnątrz jest dość surowa - wewnątrz buta widoczna jest guma zgodnie z zaleceniami producenta włożyłem do nich wkładkę. Tyle że nie tą z firmy Decatlon za ok. 35 PLN ale taką którą wyjąłem z moich Pum faas 500.
Tak więc za 30 PLN mam minimalistyczne buty w których wykonałem pierwszy trening z bieganiem na śródstopiu.
Nie są tak ładne ani zaawansowane technologicznie jak Minimusy. Nie mają podeszwy Vibram, bajeranckiej siateczki i fajnych gumowych wzmocnień.
Na bieganie po górach bym ich nie założył.
Nie mają tak cudownej reklamy po której obejrzeniu zamarzyłem o tzw. naturalnym bieganiu (Ciekawe, bo po przeczytaniu książki Urodzeni Biegacze miałem do tej techniki mnóstwo wątpliwości)
Mam jednak wrażenie że ich wybór to bardzo dobry pomysł, oddający ducha minimalizmu.
Da się w nich biegać po trawie i szutrze i wymuszają zmianę techniki biegu.
Każdy z tych butów w rozmiarze 45 waży 230 gramów + wkładka 30 g.
No i za jedną parę Minimusów mogę sobie kupić 13 par Newfeel-ów. (Porównuję oficjalne ceny z polskiej sieci dystrybucyjnej)
Co sądzicie o tych butach?