Forum Bieganie.pl

Witam! Mam następujący problem. Jakiś miesiąc, półtora zacząłem swoja przygodę z bieganiem i robiłem to w zwykłych butach na hale z płaską podeszwą. Ostatnio postanowiłem kupić buty typowo do biegania jako że biegam głównie po asfalcie i nie chce zniszczyć sobie stawów. Wybór padł na adidas duramo 3m, w miarę tanie buty do amatorskiego biegania. Problem zaczął się po pierwszym biegu w tym bucie. Poprzednio nie odczuwałem dużego zmęczenia w łydce nawet po 20-25 minutach biegu. Teraz po kilku minutach cała tylna cześć łydki robi się twarda, spięta i zaczyna boleć. Czy możliwe jest że problem polega na tym że te buty maja wysoką podeszwe na pięcie i bardziej w nich pracuje tylna część łydki, przez co nie daje rady? Poczekać aż stopa się dostosuje i nadal uporczywie biegać w nich, czy może zrobić jakąś przerwe i wzmocnić te mięśnie jakimiś ćwiczeniami? Jakieś pomysły?

Przyczyny mogą być różne, wzmacnianie i rozciaganie mięśni lydki zawsze jest dobrym pomysłem, ale jeżeli problem tkwi w błędzie technicznym biegania to problem moze powracać. Moze np być tak, że mimo wysokiej podeszwy wciąż biegasz wysoko na srodstopiu nie dotykając pięta podłoża przez co mocno podnosisz tonus mięśni. Może robisz zbyt małe wahadło przednie, a może zwyczajnie musisz przyzwyczaić nogi do nowych butow, wtedy wystarczy kilka treningów do dwóch tygodni i po urazach nie powinno być śladu, przy tym pamiętaj o regeneracji. Jeśli to nie pomoże to prawdopodobnie jest gdzieś błąd w technice. Nie zapominaj o gimnastyce.

Mi to wygląda na to, że tymi Duramo zrobiłeś krok wstecz. Sam biegałem w Duramo i mimo, że są to najtańsze biegowe adidasy, to faktycznie mają wysoką piętę i są mocno pod nią amortyzowane. Skoro biegałeś w zwykłych płaskich halówkach i biegało ci się dobrze to może oznaczać, że intuicyjnei biegałeś dobrze technicznie, z wykorzystaniem lądowania na środkowej części stopy. Jeżeli biegałeś jednak, jak większość początkujących (w tym i ja), waląc najpierw piętą o podłoże to prędzej czy później biegając w nieamortyzowanych butach nabawiłbyś się jakiejś kontuzji (kolana, biodra, plecy - od koloru do wyboru).
Ja bym jednak poszedł w kierunku ćwiczenia techniki w jakichś mniej amortyzowanych butach niż dostosowywania się do amortyzacji. Lepiej nie nauczyć się złych nawyków, niż się ich oduczać.
Temat obuwia i sposobu biegania to temat rzeka. Żeby nie było - sam należe do biegaczy biegających na piętę w amortyzowanych butach.

Myśle, że problem został rozwiazany. Biegam jak większość amatorów z pięty. Po zmianie obuwia nie mogłem się przyzwyczaić do wysokiej podeszwy na piecie oraz dziwnemu uczuciu zapadania sie i wydaje mi sie że kładłem wtedy większy nacisk na przednią część stopy, a w takich butach to zabójcze dla łydki. Porównywalne z robieniem "wspięć" na palcach. Ostatnio biegło mi się już dobrze nawet zwiększyłem dystans. dziekuje za odpowiedzi