Adidas Pulp Fiction - TUNING
: 07 wrz 2011, 19:11
Trafiła się gratka kulinarna Zenkowi ale bokiem mu wyszła, a właściwie górą, bo Zenek uczulony jest na owoce morza i inne suszi. Tragedia wielka, gdyż w świecie celebracji, w dobrym tonie uchodzi taka wyszukana strawa. No ale doktor nie trawi i koniec.
Po wstępnych oględzinach pacjenta, nic nie wskazywało na to, że operacja przerodzi się w chorobę morską i walkę z potworami jakich nawet Julek Verne by nie wymyślił. W hełmie i z maską na pysku, jak kapitan Nemo w Nautilusie, Zenon eksplorował przepastne trzewia materii.
Ogromne małże, ośmiornice i kałamarnice większe i cięższe od całego zenka, budziły grozę w podróżniku. Spotkanie oko w oko rodziło dreszcz. Hart ducha, determinacja i chirurgiczna stal wbijana w cielsko lewiatana, nadawały ton dramaturgii.
Przed/po
Soczyste treści i twarda chityna. Wokół tryskający tran, smród rozkładu i cofka w gardle. Trudno o bardziej wyczerpującą operację...
Na koniec ulga mlekiem, po zaognionym wymiocinami przełyku.
Po wstępnych oględzinach pacjenta, nic nie wskazywało na to, że operacja przerodzi się w chorobę morską i walkę z potworami jakich nawet Julek Verne by nie wymyślił. W hełmie i z maską na pysku, jak kapitan Nemo w Nautilusie, Zenon eksplorował przepastne trzewia materii.
Ogromne małże, ośmiornice i kałamarnice większe i cięższe od całego zenka, budziły grozę w podróżniku. Spotkanie oko w oko rodziło dreszcz. Hart ducha, determinacja i chirurgiczna stal wbijana w cielsko lewiatana, nadawały ton dramaturgii.
Przed/po
Soczyste treści i twarda chityna. Wokół tryskający tran, smród rozkładu i cofka w gardle. Trudno o bardziej wyczerpującą operację...
Na koniec ulga mlekiem, po zaognionym wymiocinami przełyku.