Wow, co za Ergo Front !! (Jest Ergo Blog, Ergo Trail to teraz Front
)
Chłopaki,
to nie miało być akurat konkretnie do was. Nie myślałem o was pisząc to.
Raczej do całego sektora który próbuje dobierać buty - wy, sklepbiegacza, biegosfera, rbf robicie to na bieżni, runpoint i gg w chyba w motionquest, inni na podstawie jakichś własnych przemyśleń.
W niektórych przychodniach też się trochę nad tym biedzą, w dodatku w przychodniach są dobierane jeszcze wkładki robione indywidualnie.
Jak może wiecie ja się trochę takiej analizie przyglądałem, trochę sam robiłem, trochę patrzyłem jak robią inni, w Polsce, na świecie.
I powiem wam, że bardzo doceniam wasz sposób podejścia do klienta, naprawdę, z zaangażowaniem, nawet z żoną rozmawialiśmy któregoś dnia o Tobie Jang, że naprawdę masz bardzo fajne podejście.
Ale - nie oszukujmy się, że w ciągu kilku miesięcy się całej wiedzy nie zdobędzie, zwłaszcza, że jak pokazują badania sprawa jest naprawdę niejednoznaczna. Jest mnóstwo ludzi z jakimiś dziwnymi, specyficznymi cechami nóg, stóp którzy jednak chcą biegać. Rozmawiam czasami lub czytam co piszą sportowi podiatrzy i widzę, ile oni sami się ciągle uczą, i czasem nawracają na jakieś poglądy.
A to są ludzie wykształceni w zakresie biomechaniki.
To co robicie wy - jest jakąś próbą radzenia sobie z tematem, w przychodniach jak Klinikarehabilitacji, Carolina mają kierunkowe wykształcenie choć też nie biomechanika biegu jest chyba tym czym zajmowali się od początku.
Nie chciałbym aby dla kogokolwiek to było jakoś obraźliwe.
Po prostu nasz biegowy sektor jest młody i nie miał się gdzie tego nauczyć.
Zwłaszcza, że producenci butów też ciągle coś zmieniają.
Jeszcze sektor medyczny, jak choćby klinikarehabilitacji, się szkoli (Carolina czy inne przychodnie pewnie też) - mają większy dostęp do szkoleń, z natury działalności ale sklepy raczej słaby.
Ja kiedyś (w 2007 roku) coś tam próbowałem radzić na kilku expo, czasami coś się mnie ktoś zapyta na forum ale generalnie to powinienem raczej wzruszać ramionami i mówić: "Nie wiem".
Wg mnie trzeba przez lata siedzieć w tym - siedzieć w analizie biomechaniki, znajomości butów, ewentualnie w projektowaniu wkładek. LATA !!! A nie miesiące.
Ile ma nasz rynek biegowy? Taki już trochę rozbujany. 3 lata? To jest zbyt krótki czas, żeby zdążyli się u na wykształcić właściwi specjaliści.
Ale rynek jest już na tyle duży, że stać go (to znaczy stać was wszystkich) na to, aby "kupić" sobie dobre szkolenie, albo kilka szkoleń.
Powinniście po prostu wyprzedzić rynek i nie dopuścić do takiej sytuacji aby do waszego sklepu przyszedł kiedyś gość który trochę poczytał i okaże się, że wie więcej od was.
Gdybyście takie szkolenie sobie zorganizowali grupą - to nie byłoby takie drogie. Firm zainteresowanych pewnie by trochę było - sklepy i przychodnie sportowe.
Wg mnie - podstawa to biomechanika.
Buty czy wkładki (lub w odwrotnej kolejności) - to sprawa dodatkowa.
Janek (Ergo Janek) - Andy Blair to sprzedawca z dyplomem mający w sposób kompetentny sprzedać masowo produkowane wkładki, ja z nim długo rozmawiałem i to nie to samo co Kevin Kirby, Simon Bartold, czy może także Jean Pierre Willsens, choć Andy to bardzo miły człowiek, też się uczy.
Jang - napisałeś, że jeśli nadmiernie podparty łuk ma skutkować otarciami to poradzisz inny but - ale w sklepie raczej szansy na otarcia nie sprawdzisz bo otarcia zaczynają się pokazywać po iluś tam kilometrach, często nie czuć tego na początku.
Nie traktujcie tego tekstu jakoś osobiście.
Naprawdę on dotyczy całego polskiego rynku bo cały rynek jest młody i się uczy.
Rynek się uczy, ale powoli, wspólne działania by wam się przydały bo to zminimalizuje koszty takiego uczenia się i znacznie je przyspieszy.
Przemyślcie sprawę, jest kilka osób które warto byłoby spotkać i porozmawiać praktycznie, przy bieżni, przy butach, wkładkach.
Andrzej Bikowski niedawno napisał, że spędził tydzień u JPWillsensa i zupełnie inaczej patrzy teraz na pewne rzeczy. Skoro on patrzy inaczej, to co dopiero powiedzieć o nas którzy bieganie ledwo co liznęli (z punktu widzenia doboru butów).