Wasze największe butowe porażki.
: 12 wrz 2010, 11:33
Jak nie wiedziałem jak wybrać dobry but biegowy, to kierowałem się instynktem... którym kierowała reklama... no i kupiłem Reebok Hexalite... bo fajnie wyglądały, no i te powietrzne bąbelki w pięcie... (Był to taki model, który bąbelki ma tylko w pięcie).
But jak but, daje się biegać, ma dobrą wentylację, dobrze trzyma stopę, tylko tyle, że jak w nim zacząłem biegać to miałem uczucie jakby pięta się ślizgała, po zmianie na Mizuno Mustang nie mam takiego problemu. Być może osoby lekkie będą się w nich lepiej czuły, ale moim zdaniem, sam but jest za drgi jak na to co sobą reprezentuje (ja zapłaciłem za nie 192 zł).
Teraz nie wiem co z tymi Reebokami zrobić... do chodzenia na co dzień... no bo nie mam ich do czego założyć... to znaczy nie mam 18 letniego BMW
But jak but, daje się biegać, ma dobrą wentylację, dobrze trzyma stopę, tylko tyle, że jak w nim zacząłem biegać to miałem uczucie jakby pięta się ślizgała, po zmianie na Mizuno Mustang nie mam takiego problemu. Być może osoby lekkie będą się w nich lepiej czuły, ale moim zdaniem, sam but jest za drgi jak na to co sobą reprezentuje (ja zapłaciłem za nie 192 zł).
Teraz nie wiem co z tymi Reebokami zrobić... do chodzenia na co dzień... no bo nie mam ich do czego założyć... to znaczy nie mam 18 letniego BMW
