buty, grubas, amortyzacja, stawy
: 17 lip 2009, 15:00
Witam, właśnie rozpoczynam swoją przygodę z "bieganiem".
Mój priorytet to redukcja masy (tłuszcz przede wszystkim) i wprowadzenie joggingu jako naturalnej czynności życiowej.
Problem polega na tym, że przy swoich 190cm wzrostu ważę niecałe 130kg.
Dodatkowym utrudnieniem są zerwane więzadła krzyżowe.
Wiele się naczytałem o tym jak zaczynać. Racjonalizacja diety już wdrożona. Zacząłem do intensywnego marszu z podbieganiem (truchtem). Jednak mimo ostrożności chciałbym jeszcze zapewnić maksymalną amortyzację dla stawów poprzez dobranie odpowiednich butów. Ogólnie mimo gabarytów swoją sprawność fizyczną oceniam na znośną. Godzina takiego treningu, około 8km i nie padam na pysk, nie mam zakwasów, nie doskwierają mi wszelakie bóle. Jak na początek chyba jest ok.
W tej klasyfikacji butów, której się doszperałem w internecie dominuje podział na buty dla pronatorów lub neutralne itd itp. Rzadko mówi się o butach dla lekkich biegaczy i tych ciężkich. Ja dodatkowo raczej zaliczam się do tych baardzo ciężkich.
Chciałbym was prosić o poradę, jakimi butami powinienem się interesować z punktu widzenia maksymalnej amortyzacji. Nie mam płaskostopia, czyli powinienem chyba mieć buty tzw neutralne. Podczas biegu/marszu najbardziej obciążam piętę, zewnętrzną krawędź stopy, a po treningu najbardziej czuję śródstopie (to nie ból, po prostu czuję, że był trening).
W swojej okolicy niestety brakuje mi tras trawiastych, leśnych itd więc biegam maszeruję po chodnikach, drogach asfaltowych a najczęściej na kostce bauma.
Jeszcze dodatkowym kryterium, które sobie wymyśliłem jest nike+. Z racji posiadania ipoda w przyszłości chciałbym korzystać z tego systemu.
Zwracam się do Was po radę bo nie chcę aby nieodpowiednie buty spowodowały moje zrażenie się do tego sportu.
Z góry dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi.
Mój priorytet to redukcja masy (tłuszcz przede wszystkim) i wprowadzenie joggingu jako naturalnej czynności życiowej.
Problem polega na tym, że przy swoich 190cm wzrostu ważę niecałe 130kg.
Dodatkowym utrudnieniem są zerwane więzadła krzyżowe.
Wiele się naczytałem o tym jak zaczynać. Racjonalizacja diety już wdrożona. Zacząłem do intensywnego marszu z podbieganiem (truchtem). Jednak mimo ostrożności chciałbym jeszcze zapewnić maksymalną amortyzację dla stawów poprzez dobranie odpowiednich butów. Ogólnie mimo gabarytów swoją sprawność fizyczną oceniam na znośną. Godzina takiego treningu, około 8km i nie padam na pysk, nie mam zakwasów, nie doskwierają mi wszelakie bóle. Jak na początek chyba jest ok.
W tej klasyfikacji butów, której się doszperałem w internecie dominuje podział na buty dla pronatorów lub neutralne itd itp. Rzadko mówi się o butach dla lekkich biegaczy i tych ciężkich. Ja dodatkowo raczej zaliczam się do tych baardzo ciężkich.
Chciałbym was prosić o poradę, jakimi butami powinienem się interesować z punktu widzenia maksymalnej amortyzacji. Nie mam płaskostopia, czyli powinienem chyba mieć buty tzw neutralne. Podczas biegu/marszu najbardziej obciążam piętę, zewnętrzną krawędź stopy, a po treningu najbardziej czuję śródstopie (to nie ból, po prostu czuję, że był trening).
W swojej okolicy niestety brakuje mi tras trawiastych, leśnych itd więc biegam maszeruję po chodnikach, drogach asfaltowych a najczęściej na kostce bauma.
Jeszcze dodatkowym kryterium, które sobie wymyśliłem jest nike+. Z racji posiadania ipoda w przyszłości chciałbym korzystać z tego systemu.
Zwracam się do Was po radę bo nie chcę aby nieodpowiednie buty spowodowały moje zrażenie się do tego sportu.
Z góry dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi.