Strona 1 z 1

kłopot z ubrankiem(od pasa w górę)

: 28 maja 2009, 14:27
autor: gram
Do biegania noszę bawełniane koszulki i bluzy ,ale mam z tym kłopot:
Co jakiś czas trzeba ja wygotować ,żeby pozbyć się brzydkiego zapachu.,na który zwykłe pranie czasem nie pomaga.
Czy istnieją ubiory z takich tkanin ,które można po prostu wyprać i w których człowiek czuje się tak dobrze jak w bawełnie?
Są w sklepach ubiory polecane do biegania jednak czy aby na pewno te
w moim odczuciu"plastikowe cuda"załatwiają takie problemy?

: 28 maja 2009, 15:11
autor: adamo110
Ja mogę Ci polecić podkoszulki i bluzki firmy KALENJI dobrze wyrzucaja pot na zewnątrz ( dobra jakość w przystępnej cenie ;) )

: 28 maja 2009, 15:15
autor: Tomek Michałowski
sprawa jest w sumie dosyć prosta

bawełna jest włóknem naturalnym i przyjaznym dla skóry , ma jednak jedną dużą wadę a mianowicie chłonie wilgoć a w naszym przypadku pot , nie jest to ani miłe ani praktyczne

włókna z , których są zrobione ciuchy do biegania to głównie poliestry, elastany, poliamidy , ich wadą jeśli można tak powiedzieć jest to ,że są to włókna syntetyczne natomiast ich wielka przewaga to umiejętność odprowadzania potu, trwałość, elastyczność no i to ,że wrzucasz do pralki i po pół godzinie masz suche i możesz robić trening

Re: kłopot z ubrankiem(od pasa w górę)

: 28 maja 2009, 15:17
autor: Adam Klein
gram pisze:Są w sklepach ubiory polecane do biegania jednak czy aby na pewno te
w moim odczuciu"plastikowe cuda"załatwiają takie problemy?
Te plastikowe cuda załatwiaja sporo problemów. Choćby to, że w zimie wg mnie znacznie zmniejszają szanse zachorowania na zapalenie płuc itd.
Musisz spróbowac.
Wprawdzie w kwestiach zapachowych jest akurat zazwyczaj gorzej a one sie do gotowania nie nadają.

: 28 maja 2009, 16:04
autor: gram
W takim razie przyjrzę się ofercie pobliskiego sklepu dla biegaczy
Jednak dla mnie i tak "osiołkowi w żłobie dano... "
Najwyżej kiedyś pozabijam w locie wszystkie ptaszyska w promieniu kilometra,(moja rodzinka i tak trzyma się ode mnie z daleka jak wracam z bieganka.)

: 28 maja 2009, 16:08
autor: piter82
w bawełnie nie biega sie najlepiej, długo to schnie i szybko nasiąka potem, lepiej kupic cos z materiału technicznego lub termoaktywnego :-)

: 29 maja 2009, 12:27
autor: Mery
U mnie sprawdza się jedynie bawełna. Mimo że trochę wilgotna tu i uwdzie, to przecież ciepłota ciała i te mokre ogrzewa i nie jest mi zimno. Wręcz przeciwnie, niezależnie od temperatury na dworze.

: 29 maja 2009, 16:58
autor: ssokolow
merry nie wierzę.. biegałaś kiedyś w biegowej koszulce i uważasz że bawełna jest lepsza ??

ja przez dobrych kilka miesięcy biegałem w koszulkach z bawełny, nie mówiąc o tym że nadal w takich tańczę... ale gdyby nie to że na tańcach musi mnie dotykać partnerka od tej "zewnętrznej" strony .... to na pewno już dawno przerzucił bym się na syntetyk.

po pierwsze - czujesz się w tym w miarę sucho nawet jak się spocisz jak wieprz,
po drugie - to to jest mokre od zewnątrz... więc koszulka jest chłodna od środka i sprawia przyjemne wrażenie "świeżości"

jasne że jak jest 10 stopni i pada... to w syntetyku jest może trochę chłodno... ale po to też wymyślono "wiatróweczki" i i nne "pierdółeczki" - IMHO podkoszulek ma dostaraczać uczicie komfortu a nie grzać.

: 29 maja 2009, 20:52
autor: Adam Klein
merry - przeczytaj sobie to:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=21&id=133

: 30 maja 2009, 10:45
autor: vrs
ssokolow pisze:jasne że jak jest 10 stopni i pada... to w syntetyku jest może trochę chłodno... ale po to też wymyślono "wiatróweczki" i i nne "pierdółeczki" - IMHO podkoszulek ma dostaraczać uczicie komfortu a nie grzać.
Ja w syntetykach przebiegałem całą zimę, ważne jest wtedy żeby ubierać się warstwowo

: 30 maja 2009, 18:00
autor: ssokolow
ja też ;-) ale właśnie to miałem na myśli pisząc "wiatróweczki" ;-) - od listopada do końca maraca mój najczęściej używany element "ekwipunku" biegowego. - ortalion Kalenji za całe 39 PLN ;-) a pod spodem jeden albo dwa podkoszulki (z czego często jeden z długim rekawem) - oczywiście oba syntetyki

: 31 maja 2009, 11:56
autor: Dzidka
Ja też kiedyś biegałam w bawełnie i "zwykłych" wiatrówkach. Wszystko niby było OK, ale jak zawiałoooo...... to całe zimno z mokrej koszulki przeszywało mnie na wskroś. Od jakiegoś czasu mam kurteczkę kalenji oraz inny "sprzęt" z decathlonu (przystępne ceny). W zimie biegałam w koszulce oddychającej z krótkim rękawem plus kurtka kalenji (ew.dwie koszulki) i jak widziałam biegaczy ubranych w polary, grube kurtki i czapy (ja: buff lub opaska) to zastanawiałam się czy ze mną jest aby coś nie tak, że tak "cieńko" jestem ubrana. Ale po raz pierwszy (a biegam od dobrych kilku lat) w sezonie zimowym nie byłam przeziębiona. Najgorsze jest przegrzanie i mokre plecy. U mnie zawsze prowadziło to do przeziębienia.
Bawełniane trykotki używam do mycia podłogi, ew. do pracy na działce, no chyba, że są wyjątkową pamiątką z jakiegoś biegu, to leżą sobie w szafie i chodzę w nich po domu. Status "koszulki do biegania" już dawno straciły, na rzecz tzw. "plastików".
Ach, jeszcze jedno: nie warto kupować pseudokoszulek sportowych w marketach. Kiedyś kupiłam taką (przecena-okazja, pisało, że biegowa). Krój ładny, damski, ale cóż z tego, kiedy okazała się zwykłym plastikiem, śmierdzącym po treningu. Tak więc "plastik plastikowi" nie równy. Należy zaopatrywać się w sklepach specjalistycznych.