kanap pisze: Jak biegasz po asfalcie , betonie trudnym terenie (a amortyzacja działa jak placebo - nie ma jej , albo jest słaba) nie ma możliwości , żeby nie dały o sobie znać kontuzje : kolan itp itd.
Kanap, muszę Cię rozczarować, jest taka możliwość. Ja znam takich przykładów wiele, sam w pewnym sensie nim jestem (ok. 500 km miesięcznie, wiele po twardym, ostatnio np. 1,5 tysiąca w słabo amortyzowanych Kalenji), ale najlepszym przykładem jest Gordon Pirie, który w swojej książce pisze, że przebiegł w życiu kilkaset tysięcy kilometrów w butach bez żadnej amortyzacji, z tego co najmniej połowę po twardym i nie miał żadnej kontuzji.
O tym sie nie mówi (z wyjątkiem naszego forum i np. dyskusji o POSE), ale przeciążenia i kontuzje to niemal w stu procentach "wina" biegacza. Słabe mięśnie, duża masa, bieganie zbyt wiele i odpoczywanie zbyt mało, zła technika, przykurcze mięśniowe - to są prawdziwi winowajcy kontuzji. Buty odgrywają naprawdę drugorzędną rolę. Oczywiście - mogą pomóc na pewnym etapie, np. przy rozpoczynaniu biegania. Ale nie mogą i nie powinny zastąpić wzmacniania całego aparatu ruchu.
Amortyzacja w butach to pewien chwyt marketingowy. Zanim ją wprowadzono, ludzie tez biegali, bardzo dużo, bardzo mocno, bardzo szybko, a kontuzji było zdecydowanie mniej.
Co do Jomy - oczywiście uaktualnienia testów sie pojawią, podobnie jak pojawiły się np w przypadku Kalenji. Nie możemy jednak czekać z wynikami testów do np. 500km, bo buty zdążą wyjść z mody, zanim wszyscy testerzy tyle w nich wybiegają ; )
To buty tanie, więc oczywisty wydaje się fakt, że nie będą tak wysokiej jakości jak buty za 600zł. Tym niemniej - są solidne, a relacja cena-jakość jest u nich naprawdę korzystna. Ostatnio biegam w Carrera V codziennie i naprawdę nie mam tym butom nic do zarzucenia. Może, czego nie napisaliśmy - mają za krótkie sznurówki. Poza tym śledzę ich stan niemal codziennie i jestem pewien, że wytrzymają tyle samo, co Kalenji (a te wytrzymały 1,5 tysiąca i myślę, że zniosłyby drugie tyle)
W sporcie wyczynowym, wbrew pozorom, spotykam masę osób, które biegają w butach "do zdarcia", po 3-5 tysięcy kilometrów. Sam tak zwykle biegałem, do tego kupując najtańsze modele, jakie się dało znaleźć. Przy silnych stopach i nogach nie grozi to niczym. Osoby z nadwagą muszą płacić swoisty "podatek od dodatkowych kilogramów" - m.in w postaci większej ceny za bardziej amortyzowane buty. To kara za brak sprawności, podobnie jak miażdżyca, nadciśnienie itd ; )