Publikacja tego artykulu zbiegla sie w czasie z dniem, w ktorym dostalem czerwcowy numer Runner's World - a tam testy butow na lato.
I w sumie na 21 opisywanych butow tylko Nike Free Everyday (ten model jest mniej free, bo z poduszka powietrzna pod pieta) wyglada w miare zgrabnie i ma w miare niska podeszwe - reszta butow to "cegly".
Co mnie rozbawilo, to komentarz przy Nike Free - RW popiera wprawdzie idee Free, ale - jak pisza - przecietny biegacz nie zdola zmienic butow z typowych amortyzowanych na Free bez ryzyka kontuzji. Ten model (z poduszka) to taki but przejsciowy pomiedzy "normalnym" butem biegowym a typowym Free.
No i fajnie, ale kto biegaczom zaoferowal te amortyzowane cegly?
Kupujac buty kupujemy tez mniej lub bardziej zawoalowana obietnice, ze owe buty pomoga nam uniknac kontuzji. Wystarczy poczytac posty poczatkujacych biegaczy ("Jakie buty na asfalt?"). Ale same buty akurat niewiele pomoga, bo najwazniejsze sa cwiczenia silowe i sprawnosciowe. Amortyzowany but nie wzmocni za nas stop.
Rozumiem, ze w niektorych przypadkach "cegly" sa uzasadnione (spora nadwaga), ale czy 20 latek bez nadwagi musi koniecznie biegac w super amortyzowanych butach? I czy sam fakt biegania w dobrych butach pozwoli mu uniknac kontuzji?
Co do Pegasusa - to biegalem ale w modelu z 2005

To byly chyba pierwsze moje "prawdziwe" buty biegowe.