Cześć,
Post dotyczy zmiany butów z air zoom structure, które zostały polecone z uwagi na stabilizację przez pracownika sklepu biegowego w rozmiarze 27.5 na Boston 12 w tym samym rozmiarze. Swoją przygodę biegową rozpocząłem od Hoka challenger atr7 które były „na styk” - jeszcze wtedy nie wiedziałem że buty biegowe mają być trochę większe od codziennych. Pomimo tego bardzo dobrze je wspominam - nie obcierały, biegało się dobrze. Następnie po przebiegnięciu półmaratonu zacząłem przygotowania do maratonu w tychże air zoom structure - początkowo czułem sztywność, ale po przebiegnięciu 1050km w tym maratonu dalej wspominam je z łezką w oku. Aktualnie stwierdziłem że pora przejść na coś treningowo- startowego i padło na boston12. Nie powiem, bo czuję że są mega lekkie i czuję że biegam w nich szybciej (na zegarku z pasem również widać progres w stosunku tempo:akcja serca. Aczkolwiek przebiegłem w nich dopiero 2 biegi po 10km - 10km interwału z tempem ok 5:15 oraz 10 km bazy z tempem 5:45. Po obu biegach odczuwam dosyć mocno przód łydek jak i biodra. Wydaje mi się że pomimo tego samego rozmiaru butów structure i Boston - Bostony sa trochę większe. No i brak stabilizacji - być może to jest kluczem.
Myślicie że z czasem te różnice się zatrą ? Czy aby powinienem biegać ciągle w butach z stabilizacją w opcji „ treningowej” ?
Pozdrawiam
