Forum Bieganie.pl

Komentujcie.

Piorunowy pisze: ↑04 wrz 2025, 00:41 Komentujcie.

W środku "komentujcie" jest "omen".
No a Słowo omen to nomen omen zapowiedź czegoś, choć czego to na razie nie wiadomo.
A nomen omen to zwrot jednego komediopisarza, tak że ten, czekam na rozwój wypadków.

Zapowiada się mocno frędzlologiczny blog.

I bliźniacy na stadionie z dyszką w godzinę (po co stadion do tego?) kontynuują ten trend...

Piorunowy pisze: ↑14 wrz 2025, 06:32 czyli aż 1180 femtosekund.

Pomyliłeś się tylko 999 razy, czyli o 99900%.

pawo pisze: ↑14 wrz 2025, 15:12

Piorunowy pisze: ↑14 wrz 2025, 06:32 czyli aż 1180 femtosekund.

Pomyliłeś się tylko 999 razy, czyli o 99900%.

Masz rację - pojawił się błąd w przeliczeniu na femtosekundy. Edytuję posta.

weuek pisze: ↑14 wrz 2025, 14:28 I bliźniacy na stadionie z dyszką w godzinę (po co stadion do tego?)

A no choćby po to, by w pierwszym zadaniu obaj znajdowali się w niezmiennej odległości od jądra Ziemi. Gdy biegasz po górkach, raz znajdujesz się w silniejszym polu grawitacyjnym (czas płynie wolniej), a raz w słabszym (czas płynie szybciej). W zadaniu wspominam też:

Piorunowy pisze: ↑14 wrz 2025, 06:32 jak również przyjmijmy płaską przestrzeń pomijając zakrzywienie czasoprzestrzeni przez pole grawitacyjne Ziemi.

Piorunowy pisze: ↑14 wrz 2025, 22:16 A no choćby po to, by w pierwszym zadaniu obaj znajdowali się w niezmiennej odległości od jądra Ziemi.

Dobry wątek do inspiracji dla kabaretu.

Cisza od tygodnia. Czyżby cała słoma już spłonęła?

Piorunowy pisze: ↑24 wrz 2025, 11:35 Plany na najbliższy tydzień:

- Spróbować suplementacji kolagenu.

- Biegać 800 m na płaskim i 300 m pod górę na nogach poparzonych pokrzywami.

Okej, początkowo miałem pewne wątpliwości, ale jednak koleś jest po prostu kolejnym trollem na forum. xD Ale przyznam, zdrowo śmiechłem przy tych pokrzywach.

Pod górę to zapewne po to, żeby być dalej od jądra ziemi.

@weuek
jak to napisał kiedyś Władysław Reymont: "Siłę człowieka mierzy się ilością jego nieprzyjaciół". Wygląda na to, że właśnie dostaliśmy +1 do siły.

Śmiem podejrzewać, że mogę być liderem w takim rankingu.

Ale czytam te neofickie rewelacje kolegi z prawdziwą przyjemnością, bo generalnie lubię absurd-jako odskocznię od monotonii życia.

Ze swojego doświadczenia wiem, że środowisko akademickie na gigantycznym absurdzie się zasadza.

Śniadanie z boczku i mleka-dramat. W ogóle wszystko beznadziejne (może mleko UHT jeszcze, a sałatka zapewne z zylionem "witamin" Exxx), oprócz tego pomidora. I to tak od lat, jak twierdzi autor.

Moja żona śniadań zazwyczaj nie jada, też od lat. Nie filozuje nic w tym temacie, po prostu rano nie jest głodna. Ja mam BMI 21, ona 19.

I jaka logika myślenia-jest głodny, to znaczy, że spalił to, co wrzucił. Zwykle grubi są ciągle głodni i nieustannie dokładają do nagromadzonego nadmiaru.