sochers pisze: ↑28 wrz 2021, 07:53
Jak jesteś na poziomie 21,5/5 i 45,5/10 to dawanie Ci dychy po 5'50 to trochę wolne jest, ale chyba chodzi o tlen przy jak najmniejszym wysiłku. Pierwszy tydzień planu wygląda obiecująco - nie ma chyba ZA dużo biegania, jest sprawność - BTW, ile tygodniowo biegałeś trenując się sam?. I te rytmy to jakimś konkretnym tempem?
Co do tego "tempa konwersacyjnego", to jeśli 5'50 jest dla Ciebie luźne (a powinno być), nie przejmuj się tym, że nie możesz gadać. Ja nie mam czegoś takiego jak tempo konwersacyjne - potrafię się zasapać gadając w trakcie spokojnego spaceru (sporo gadam, to fakt
), więc u mnie to nie działa. Moja żona ostatnio na bieżni elektrycznej przez 20 minut rozmawiała przez telefon, co dla mnie jest rzeczą niemożliwą do zrobienia.
Wiesz co, biegłem na wyczucie tak aby rozmawiać, teoretycznie mógłbym biec te 10km 5:50. Zamówiłem właśnie pasek do tętna, ponieważ trener powiedział, że bez tego ciężko też nam będzie działać. Stary sprzedałem jakiś czas temu.
Co do tego, ile biegałem sam. Ja byłem typowo w triathlonie, więc biegałem od 2/4 razy w tygodniu, rzadko w tlenie przez własną głupotę, czasami jakieś luźniejsze wybiegania, ale raczej to OWB1 to było temu daleko - biegałem bez paska tętna.
Zabawa biegowa w sobotę przeplatana pomiędzy 4:40/km a 6:00/km odpoczynek.
Pasek powinien przyjść w środę, więc jestem zadowolony. W niedziele jak zauważysz mam bieg BNP więc zobaczymy jak to wyjdzie i jak rozłoży się na tętno. Teoretycznie czuje się mega słaby po tym okresie kiedy nie ćwiczyłem, bo nie biegałem z jakieś 2 miesiące — lub biegałem, ale rzadko. Wczoraj po treningu nogi delikatnie jak kołki. No i nie trenowałem tydzień, tylko leżałem na dupie. Dziś rano czułem wczorajsze bieganie, ale nie jako "ała, wszystko mnie boli" tylko "hej, coś robiłeś".