Myślisz się. Kilka razy miałem okazję biec we wspólnym biegu z Pan Aleksandrem.
Sympatyczna i bardzo pozytywna osoba. Bardzo mi przykro.
Edit:
Znalazłem:

Ups. Jestem idiotą, faktycznie, mam nawet jakieś nagranie biegającego "Olka".

ps. Bardzo pozytywne zdjęcie, rzekłbym optymistyczne nawet.

Popracuj nad tym. To cie blokuje.

A co to? Może też zrobię...
Nie mam pomysłu na moje podbiegi. Jakie nachylenie tam miałeś? Wieloskokami sadziłeś?

Te odcinki to po płaskim niestety, górki mam w okolicy ale takie, ze bez podpierania się nie wdrapię.
Na ale 14x130 m podbiegów to już coś, rób i zdaj relację.

Rolli, boga w sercu nie masz, ja się chwalę i dumny jestem jak nie wiem co, a Ty że mam krok do dupy.
Na poważnie to ja naprawdę biegam spadając na pięty i odbijam się z pięt trzymając palce zadarte do góry.
Kurde no i co począć, chciałbym pobiec normalnie... może kiedyś.

Zermatt?

Pytam, o te przebieżki (?) bo bodziec równy czasowo odpoczynkowi, a powtórzeń dużo.
Na wiosłach coś takiego robiliśmy. Na rowerze też tak robię i dobrze "wchodzi".

A konkretnie, narastało tętno z odcinka na odcinek, czy te 30" wystarczało na uspokojenie?

A gdzieżby tam, płasko w okolicy ale akurat lodowiec mi się przed chałupą zatrzymał, a dokładniej miedzy chałupą a kościołem, Bóg wiedział co robi.
Kiedyś to i owszem takie miałem widoki:



Krótka ta przerwa i każdy następny odcinek wydawał się dłuższy, ach nie te płuca już ale tętno mniej więcej podobne.

No to czekamy na nowe PB!!!

A dziękuję serdecznie.
No i życzę duuuuuużo cierpliwości.

Można powiedzieć np "Motyla noga" i sprawdzić czy działa.

A motyla noga to ma mięień półbłoniasty?

Motyla noga to jest nieźle wycieniowana, yacool takie lubi. Ale nie wiem, czy ma sprężynę.

Ależ oczywiście, że ma, wszystko ma jak trzeba, o proszę:

Marszobieg? Co to jest marszobieg?


Wez sie za robote!!!!

Tak jest.