W sumie byłbym za tym, żeby polecieć w planie. Dla głowy

Chuchamy na zimne. 5km!

Te 5km jest własnie dla głowy.

Okej okej, nie kłócę się

Bo ja to już bym znowu chciał tyrać. Zadra boli

Jak by nie bolało, to można by było człapać bezcelowo po parku. To sie nazywa "ambicja".

Ambitnie, tak w trakcie infekcji, czy nawet tuż po, moim zdaniem polecieć taką mocną dychę to byłby niezły wyczyn.

Nie ma się co tak biczować, pewnie w innych warunkach wykręciłbyś dobry wynik, a nawet jeśli nie, to i tak zrobiłeś już bardzo szybki postęp, jak tak obserwuję Twojego bloga regularnie. Dycha poniżej 38 minut to już nie przelewki, a każdą kolejną minutę jest coraz trudniej urwać, trzeba mieć to z tyłu głowy.

Szacun wielki tak czy owak za ambicję i powodzenia.

No akurat luźno toto nie było Ale byłem pewien, że dociśniesz te 5km i nie będzie po 4'50-5'10. Chociaż na miejscu Rolliego bym krzyczał :D

co cie nie zabije to cie wzmocni. podobno


na swoje usprawiedliwienie mam to, że u Rolanda pojęcie "luźno" to jest na samopoczucie bez patrzenia na zegarek jak bym biegł po 6'00 to też by się nic nie stało.

Jesteś trochę za okrutny dla siebie samego. Wiadomo ze na chodniku to nie to samo jak na stadionie. Dodatkowo taka pizdziawica...

Dalej w programie. Jest dobrze.

niestety ja mam tak, że szklanka jest do połowy pusta aniżeli pełna. lubię mieć wszystko na tip top dopięte. a piździawica to swoją drogą. kończyłem to chyba już z -1 było. w dodatku w ciągu dnia miałem przelotne opady śniegu

Chyba dam ci za kare 3 dni wolnego. To ma być szybko i luźno!

Baw sie dalej, fajnie wygląda, ale nie przesadzaj...

powiedz tylko kiedy


okej, będę próbował bardziej się pilnować.

a łydki masakra po berlinkach

No w końcu. W końcu trafiłeś z obciążeniem.
Pare dni będą zmasakrowane, ale bardzo dobre ćwiczenie.

Przemek mam propozycję. Ty nie piszesz o kadencji a ja o pulsie, OK?
Po co się wkurwiać?
P.S. 13km w 4:59 na 114bpm

Haha, to jest informacja dla trenera czy praca nad wydłużeniem kroku idzie w dobrą stronę
Ostatnio takie 8 km po 4'40 zrobiłem na średniej kadencji 161

A co do tętna to przed chwilą się przebieralem w robocie. Schyliłem się żeby skarpetki założyć, wyprostowałem sie i tetno 100

A treningowo to już chyba jestem na etapie, że bardziej mnie interesuje jak znoszę obciążenie na danym tętnie a nie jakie konkretnie jest to tętno. Bo odnoszę wrażenie, że takie 158-160 znoszę lepiej niż powiedzmy 150-152 jeszcze z rok temu.