Strona 1 z 1

PiPi biegnę ! Póki co M2 komentarze.

: 30 gru 2018, 11:12
autor: ldamianl

Re: PiPi biegnę ! Póki co M2 komentarze.

: 04 lut 2019, 08:13
autor: infernal
Cześć!
Masz już naprawdę fajne wyniki, a tak naprawdę co dopiero zaczynasz. Biegaj i wyniki się same na pewno poprawia :taktak:

Re: PiPi biegnę ! Póki co M2 komentarze.

: 04 lut 2019, 18:46
autor: ldamianl
Dziękuje za dobre słowo. Staram się stopniowo zwiększać kilometraż i w sumie fajnie wchodzą kolejne kilometry. Myślę, że dużą zasługą są wszelkie działania około biegowe. Jak ostatnio policzyłem to na każdą 1h biegu przypada 45 mint krio, rolowania czy rozciągania. W dłuższej perspektywie czasowej zmęczenie się nie nawarstwia, a regeneracja przebiega o wiele sprawniej.

Re: PiPi biegnę ! Póki co M2 komentarze.

: 25 lut 2019, 10:33
autor: infernal
Jesteśmy na zbliżonym poziomie i mamy podobny VDOT. Pisałeś, że będziesz miał bieg na 10k. Po tym wyniku najlepiej będzie Ci określić czy powinieneś przejść na wartość 51 czy też inną.

Re: PiPi biegnę ! Póki co M2 komentarze.

: 25 lut 2019, 19:25
autor: ldamianl
Infernal w tą niedziele jak czas pozowli to mam takie micro zawody na około 4km trail w ramach biegów tropem wilczym, ale ten wyścig raczej mi nic nie powie, bo trail, trasa niezmierzona i wyboista. Tak jak mówisz bieg za dwa tygodnie 10km atest powie na jakim jestem aktualnie poziomie, do tego momentu raczej będę się trzymał VDOT 51 u Danielsa.

To 10km zapowiada się fajnie, rok temu pierwsza setka złamała 40min.

Re: PiPi biegnę ! Póki co M2 komentarze.

: 26 lut 2019, 07:35
autor: infernal
Twój czas na 5km, sugeruje że jakbyś druga połową tak samo pobiegł to masz minutę zapasu do 40min. Trzymam kciuki, powodzenia!

Re: PiPi biegnę ! Póki co M2 komentarze.

: 21 kwie 2019, 19:44
autor: kkkrzysiek
Jakbym widział siebie latem zeszłego roku. 100 km/tydzień, wytrzymuję, co to dla mnie. 2,3,4 tygodnie spoko. A później klops. Nie życzę ci źle, ale wygląda na to, że przeginasz z objętością. Niedawno klepałeś po 70 km / tydzień, chwilę później spadek objętości z powodu jakichś problemów zdrowotnych i nagle dowalasz 100-110 km. Moim zdaniem za dużo, za szybko. Wzrost objętości o 40-50% w tydzień to jest jazda na krawędzi. Już widać tego oznaki - shin splints. Mówisz, że jest lepiej, ale z opisu wynika, że ciągle się czai i jakbyś próbował "zabiegać" uraz. Od niemal dwóch miesięcy właściwie co tydzień umieszczasz shin splints w podsumowaniu tygodnia - to nie jest zdrowe i świadczy raczej o tym, że problem cały czas jest i może nawet poważniejszy niż jesteś w stanie przed sobą przyznać. Nie mówię, że masz przestać biegać do pełnego wyeliminowania objawów, ale rozważ jakieś odpuszczenie i może znowu pomoc fizjoterapeuty?

Re: PiPi biegnę ! Póki co M2 komentarze.

: 21 kwie 2019, 21:02
autor: ldamianl
kkkrzysiek pisze:Jakbym widział siebie latem zeszłego roku. 100 km/tydzień, wytrzymuję, co to dla mnie. 2,3,4 tygodnie spoko. A później klops. Nie życzę ci źle, ale wygląda na to, że przeginasz z objętością. Niedawno klepałeś po 70 km / tydzień, chwilę później spadek objętości z powodu jakichś problemów zdrowotnych i nagle dowalasz 100-110 km. Moim zdaniem za dużo, za szybko. Wzrost objętości o 40-50% w tydzień to jest jazda na krawędzi. Już widać tego oznaki - shin splints. Mówisz, że jest lepiej, ale z opisu wynika, że ciągle się czai i jakbyś próbował "zabiegać" uraz. Od niemal dwóch miesięcy właściwie co tydzień umieszczasz shin splints w podsumowaniu tygodnia - to nie jest zdrowe i świadczy raczej o tym, że problem cały czas jest i może nawet poważniejszy niż jesteś w stanie przed sobą przyznać. Nie mówię, że masz przestać biegać do pełnego wyeliminowania objawów, ale rozważ jakieś odpuszczenie i może znowu pomoc fizjoterapeuty?

Masz rację wzrost objętości jest duży, ale popatrz też na intensywność bo ona znacząco zmalała moje wcześniejsze wybiegania były na poziomie 5:00 oraz Hr.śr około 150. Teraz moje 4 z 7 treningów oscyluje około temp 5:25 i Hr śr. 135 i traktuje to jak formę regeneracji w truchcie - mówimy tu o około 69% Hr max. Akcenty z rzadka przekraczając Hr. śr 150 czyli około 78% Hr max. W porównaniu z poprzednim podejściem nie czuje nawarstwiającego się zmęczenia, czy to wyjście jest właściwe? nie wiem :spoko: . Żeby zapobiegać ewentualnym urazom prawie na każdą godzinę biegania przypada godzina treningu siłoweg/core/rozciągania czy rolowania.

To nie moja pierwsza przygoda z shin split. Za pierwszym razem próbowałem to zabiegać i po 2 tygodniach skończyło się bieganie a przerwa trwała bardzo długo ze względu na niechęć powrotu do biegania. Doprowadziłem się do skrajnego stanu olewając problem. Teraz według mnie problemem był spowodowany zużytym obuwiem - biegałem w 2 parach z czego jedna miała 1,4kkm, a druga jeszcze więcej, po zakupie nowej pary i przerolowaniu sprawy jestem już na prostej, a przynajmniej tak mi się wydaje. Na poparcie swojej tezy: spójrz proszę na moment pojawieniu się problemu - przy pierwszy zluzlowaniu z kilometrażu 70km do 50km i zawodach. Problem nie pojawił się w momencie zwiększenia objętości. Samo odpuszczenie (co też stosowałem) nie pomogło wyeliminować problemu.

Zdaje sobie sprawę z problemu i gdybym nie widział progres w jego wyeliminowaniu to na pewno bym odpuścił wiem też, że prawdziwie zaogniony problem uniemożliwia bieganie bo ból potrafi wyciskać łzy.

Krzysiek niestety jeżeli chodzi o mojego fizjo to po tym jak zacząłem się rolować to mam wrażenie, że mój fizjo tylko "głaska".

Re: PiPi biegnę ! Póki co M2 komentarze.

: 22 kwie 2019, 17:39
autor: kkkrzysiek
Mam nadzieję, że wiesz co robisz z tą objętością i faktycznie panujesz nad sytuacją. Pamiętam, że u mnie shin splints najbardziej dawało się we znaki na początku treningu, po 10-15 minutach wszystko się rozgrzewało i problem znikał. Pojawiał się podobnie już po treningu (po kilku godzinach) i kolejny trening znowu to samo. Były dni lepsze, były dni gorsze, ale ciągle coś ciągnęło. Do czasu, aż stwierdziłem, że nie jestem w stanie wytrzymać tych początkowych minut z bólem. Poza rollowaniem jeszcze rozcięgno podeszwowe warto masować twardą piłeczką.
Krzysiek niestety jeżeli chodzi o mojego fizjo to po tym jak zacząłem się rolować to mam wrażenie, że mój fizjo tylko "głaska".
Trudno mi w to uwierzyć. A parę razy zdarzyło mi się zajść z nastrojem, że dzisiaj to jestem świetnie rozciągnięty i wyrollowany. I zawsze potrafił znaleźć punkty, gdzie byłem spięty i pod jego palcami olało. Jednym z takich miejsc zawsze jest rozcięgno podeszwowe, a właściwie cała stopa. Jak bardzo sam bym nad stopami nie pracował, to tam fizjo zawsze mi dołoży.

Re: PiPi biegnę ! Póki co M2 komentarze.

: 22 kwie 2019, 22:59
autor: ldamianl
kkkrzysiek pisze:Mam nadzieję, że wiesz co robisz z tą objętością i faktycznie panujesz nad sytuacją. Pamiętam, że u mnie shin splints najbardziej dawało się we znaki na początku treningu, po 10-15 minutach wszystko się rozgrzewało i problem znikał. Pojawiał się podobnie już po treningu (po kilku godzinach) i kolejny trening znowu to samo. Były dni lepsze, były dni gorsze, ale ciągle coś ciągnęło. Do czasu, aż stwierdziłem, że nie jestem w stanie wytrzymać tych początkowych minut z bólem. Poza rollowaniem jeszcze rozcięgno podeszwowe warto masować twardą piłeczką.
Jestem na etapie z shin, że przed biegiem nie boli, w trakcie biegu nie boli, po biegu nie boli. Jak roluje nie boli w momencie gdy dochodzę do bardzo mocnego uciskania punktowego kciukiem to jestem w stanie odnaleźć miejsca w którym pojawia się ból i je rozmasowuje. Dlatego właśnie wydaje mi się, że jestem na dobrej drodze żeby wyzbyć się problemu w 100%.

Oczywiście, że nie wiem co robię z tą objętością i sam bym się nigdy na taką nie zdecydował - konsultuje treningi z trenerem.