No mocno jestem zaskoczony. Szczerze powiedziawszy, to w tym temacie widziałem jednego z najlepiej przygotowanych zawodników pod swój cel.
Z tego co czytałem, to robiłeś jakieś ćwiczenia wzmacniające. Dużo długich biegów też było okazją do przetestowania organizmu. Najwidoczniej jednak jakieś braki w mikroelementach albo przygotowaniu siłowym. Albo to i to.
Ciekaw jestem jak wyglądają Twoje wnioski, jak trenera.

Gratulacje Wygranej no i życiówki!

Jak to...? Jestem zaskoczony. Ale pamiętam też Twoje słowa...

Niemniej gratuluję życiówki!
Czekamy na wnioski.

Jak większość, także jestem zaskoczony, niemniej życiówka jest czego gratuluję.
Szkoda tak udanych przygotowań, ale z Twoją dyscypliną z pewnością to powtórzysz i poprawisz wynik.


Edit
Wygrana to w poprzedniej edycji, teraz miejsce piąte.

gratulacje za życiówkę ale domyślam się, że to tylko na otarcie łez. Przebieg treningów pozwalał przypuszczać spokojne 3:10-3:15 ale maraton jak to maraton, ma swój plan

Ups. Nie przyjrzałem się dokładnie edycji. Ale oczywiście należą się gratulacje !.

Tak nagle ten skurcz w dwójce? Nie czułeś nic wcześniej chwilę w tej dwójce, charakterystycznego ciągnięcia, kłucia czy mrowienia poprzedzających kurcz? Trzeba wtedy delikatnie zwolnić, nie jakoś bardzo i to przeczekać, nie szarpać tempem i generalnie biec miękko. Dwa razy to przerabiałem i jakoś udawało się dowieść do mety bez większych strat choć po prawdzie co to wtedy za bieganie. Ale bywa i tak, efekt sporego zmęczenia możliwe, że wynikającego też z cyklu treningowego. Niemniej poniżej 3.20 zaczyna się szybkie bieganie maratonu więc gratuluję tak czy siak życiówki i w sumie niezłego wyniku. Będzie lepiej.

Tak myślę, czy trasa się do tego nie przyczyniła? Jak byłam tam ostatnio to było dość "trailowo", blotniście itd....
To bądź co bądź nie asfalt...

Wysłane z Tapatalka

Nie. Trasa super. Pogoda, daj Boże zawsze taką.
Rozpiepszony treningowo ostatni miesiąc i 4 tygodnie bez roobienia siły. To było decydujące. Jeszcze kilka ciekawostek ale wszystko opiszę

Gratuluję wyniku, to bardzo solidna życiówka pomimo że apetyt był większy.
Maraton to tak długi dystans, że nawet najmniejsza pozornie pierdoła potrafi mocno wpłynąć na wynik. Tak jak mówisz, to uczy pokory, ale jestem przekonany, że jeszcze się odkujesz.

Gratuluję!
Skurcz na 38km? Skądś to znam. Czekam na relację.

Gratuluję życiówki. Na asfalcie pobiegłbyś szybciej.

Gratuluje zyciowki!

Doskonale wiem jak to jest, gdy zyciowka nie satysfakcjonuje.
Ale to daje tylko wieksza motywacje na nastepny start

W tych startówkach to wcześniej już biegałeś coś długiego? Te 33 TM było w tych butach?
Może paradoksalnie to był za mocny trening (jako całość)? Niby 3 treningi, ale każdy cholernie długi i obciążający wg mnie. Jak z regeneracją pomiędzy? Ćwiczenia siłowe też swoje dodają.

Jak wyglądał bieg po tym skurczu? Walczyłeś dalej? Biegłeś? Szedłeś? Jakie tempo?
Z bloga nie rezygnuj, dobrze się czyta. Nawet tytułu nie musisz zmieniać