b@rto napisał(a):
Nie, nie - mi chodzi o to, że zazwyczaj długi bieg robię w niedzielę i przed nim jem śniadanie typu bułka z dżemem. Kolacja w sobotę około 21. Czyli raczej nie z pełnym żołądkiem - powiedziałbym, że na lekkim głodzie. I zawsze było ok, stąd moje zaniepokojenie po dość dziwnym "ekscesie" mojego organizmu. Co do diety - staram się jeść bogate posiłki ale bez szaleństw. Warzywa i owoce jem często, tak samo mięso i inne. Może nie jestem przykładem perfekcyjnie zaplanowanego planu dietetycznego, ale w skali kraju pewnie jestem ponad średnią.
PS. Sód czy potas - z tym raczej nie powinno być problemu - pomidory, ziemniaki itp. są u mnie regularnie spożywane. Tak samo banany, pietruszka czy kasza. Chyba, że mam jakieś problemy z wchłanianiem, aczkolwiek w poprzedniej morfo z elektrolitami było wszystko ok.
Trochę może robisz z igły widły. Jeden bieg, milion przyczyn mógł się nałożyć... Normalnie jesz kolację o 21 + rano bułkę z dżemem więc po pierwsze nie jesteś głodny, po drugie jednak ta kolacja to pewnie jedna bułka nie jest no i dostajesz zastrzyk cukru rano + pewnie popijasz. Nie wiem, o której chodzisz spać i o której biegasz - ale pewnie jest to krócej niż 7 godzin.
Co zrobiłeś teraz? Zjadłeś obiad 7 godzin przed biegiem i przez te 7 godzin nie jadłeś. To raz. Dwa: czy śniadanie było solidne (oraz bogate w węgle) oraz czy tak samo obiad? Trzy: czy w międzyczasie piłeś? To, co opisujesz może być oznaką odwodnienia - jak przebywasz w suchym, to pewnie więcej się pocisz. Biegając w zimie pocisz się podobnie jak latem - uzupełniasz? Trzy - po śniegu/lodzie biega się sporo intensywniej niż po przyczepnym, więc dość prawdopodobne że zrobiłeś sobie trening w strefie mieszanej (BC1/BC2), a jeśli nie biegasz długich treningów BC2 to takie 20km na głodzie energetycznym mogło być szokiem...
Może brała Cię jakaś infekcja i w nocy organizm ją zwalczył?
A możliwe, że to po prostu kompilacja powyższych

Pozdrawiam i powodzenia.