Strona 1 z 1

Mam na to wybiegane - komentarze

: 17 cze 2016, 10:05
autor: Black Jackdaw
Gdyby ktoś miał ochotę skomentować. :oczko:

--> Mam na to wybiegane <--

Re: Mam na to wybiegane - komentarze

: 17 cze 2016, 10:25
autor: kasia41
Hej :usmiech: witamy Cię w gronie biegaczy, szuraczy czy też truchtaczy :taktak:
napisz może ile razy w tygodniu biegasz, jakim tempem i wyniki z tych biegów na dyszkę :oczko:

Re: Mam na to wybiegane - komentarze

: 17 cze 2016, 10:35
autor: charm
Cześć :bum:

Co do upałów - są dwie strony medalu ;)
I znam to z autopsji....

Bieganie rano - super, o 5 naprawdę biega się rewelacyjnie, chłodno, itd, ale.... Druga strona medalu - biegi zwykle są w godzinach okołopołudniowych, na ostatnim biegu nawet stopy mnie parzyły.....
Więc komfort biegania to jedno, ale jak chcesz startować, to przynajmniej czasami musisz trenować w upale, żeby się organizm choć trochę przyzwyczaił... Mocno się nawadnij, i zmniejsz intensywność, i koniecznie osłoń głowę... ;)
No i ponoć pomaga sauna :bum:

Re: Mam na to wybiegane - komentarze

: 17 cze 2016, 11:18
autor: sochers
Z upałami kolejny zawodnik melduje ten samo problem :bum: jak czytam na forum, że ludzie "do 25 km i poniżej 25 stopni to bez wody lecą" to się zastanawiam z jakiej są planety, ja na dychę w 20 stopniach biorę wodę :) i poranne treningi szczerze polecam - człowiek ma więcej czasu w dzień, a latem jest w stanie domknąć planowane jednostki (chociaż jak wychodzisz 5.10 i już są 22 stopnie, wiedz że łatwo nie będzie).

Powodzenia :spoczko:

Re: Mam na to wybiegane - komentarze

: 17 cze 2016, 20:46
autor: Black Jackdaw
kasia41 pisze:Hej :usmiech: witamy Cię w gronie biegaczy, szuraczy czy też truchtaczy :taktak:

napisz może ile razy w tygodniu biegasz, jakim tempem i wyniki z tych biegów na dyszkę :oczko:
Dziękuję za miłe powitanie. :usmiech:

Czasy w jakich biegam, a raczej truchtam, trochę mnie zawstydzają. Najlepszy czas na 5 km mam chyba niezły - 21:41, ale na 10 km... szkoda gadać. Nie zeszłam jeszcze poniżej godziny. :bum:

Wiem, że jest tu nad czym pracować i wcale mnie ta świadomość nie zniechęca, przeciwnie - motywuje. Pewnie powinnam zacząć treningi według jakiegoś planu, ale na razie odpowiada mi spontan bo m.in. dzięki niemu mam z biegania tyle radości.

Staram się biegać nie rzadziej niż 3 razy w tygodniu (ale już postawiłam cel - nie schodzić poniżej 4). Ponadto codziennie, choćby skały srały, a mury pękały, poświęcam minimum pół godziny na gimnastykę. Do tego kiedy się da - rower i długie spacery.

Oczywiście wszelkie rady dotyczące poprawienia czasu na dychę będą bardzo mile widziane.
charm pisze:No i ponoć pomaga sauna :bum:
W sensie, że pomaga przyzwyczaić organizm do wysokich temperatur? Patrz, o tym nie pomyślałam. To może być dla mnie ostateczny argument za tym, żeby w końcu pójść na saunę. :)
sochers pisze:i poranne treningi szczerze polecam - człowiek ma więcej czasu w dzień
Choć mój "ptasi" pseudonim może wskazywać na co innego, to jestem typową sową, która budzi się do życia pod wieczór. Rano nie działają mi ani mięśnie ani łepetyna, jadąc do pracy włączam autopilota i staram się przetrwać do pierwszej kawy. Zrywanie się o 5 rano byłoby dla mnie autentyczną torturą. Ale nie wykluczone, że zrobię kiedyś taki tygodniowy eksperyment i zobaczę jak będę się czuła.

Re: Mam na to wybiegane - komentarze

: 27 cze 2016, 17:33
autor: katekate
Plan na dziś: przynajmniej 12 km (jeżeli pogoda pozwoli).

biegasz tylko, jeśli jest bezwietrznie/bezdeszczowo?
a co z jesienią? :bum:

Re: Mam na to wybiegane - komentarze

: 27 cze 2016, 18:16
autor: Black Jackdaw
Przeciwnie - im chłodniej, tym lepiej mi się trenuje, a biegać w deszczu wprost uwielbiam.

Miałam na myśli takie wariactwa pogodowe jak ostatnie ulewy i wichury. :bum:

Re: Mam na to wybiegane - komentarze

: 05 lip 2016, 13:50
autor: kjuta
heloł :))

odnajduje się w tym, co piszesz, też niedawno zaczęłam bieganie ( w styczniu udało mi się pokonać po raz pierwszy cały dystans biegnąc bez przejścia w marsz) i też wolę jak jest chłodniej, aktualnie wychodzę biegać około 21, w zeszłym tygodniu w największe upały sobie odpuściłam bieganie, dużo chodzę

masz super czas na 5 km! gratuluję! ja wiem, że porównujesz się do mistrzów, ale dla mnie w tej chwili zejście poniżej 29 minut to sukces :)) 10 km mam chyba w 1:04, piszę chyba bo nie pamiętam, biegając załączam endomondo ale też i zegarek, endo czasem przekłamuje nie umie złapać GPS i skacze z dystansem, przez to czas jest mniej wiarygodny - przynajmniej w przypadku mojego telefonu, zegarek jest bardziej realny

na początku miałam parcie, aby więcej, szybciej itd, ale odpuszczam taki tok myślenia bo zabijam w ten sposób chęć i przyjemność z biegania, na razie jestem zadowolona że w miarę systematycznie wychodzę, w tej chwili 3 razy w tygodniu, ale zaczynałam od 4 i co chwilę coś łapałam, a to ból stopy, a to naderwanie mięśnia, teraz staram się nie spinać

powiem Ci że wraz z cieplejszymi temperaturami czy + 5 stopni, +10 stopni zaczęłam narzekać, że coraz gorzej mi się biega, a teraz biegam przy 25 stopniach i nie jest idealnie, ale do wytrzymania, jestem zdania że organizm sam powoli się przyzwyczaja do warunków, ale nic na siłę powoli stopniowo bez parcia bo endomondo mi przypomina o treningu ;)

i jak dzisiejszy trening ?



sochers nie umiem rano biegać, tzn wstać wstanę, ale coś się dzieje rano z moim tętnem, skacze jak oszalałe, komfort biegu średni, choć mimo wszystko plącze mi się po głowie myśl, aby spróbować o 4 rano :)