Strona 1 z 14

MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 10 gru 2014, 14:24
autor: MEL.
Komentarze do bloga: Schody do Nieba (a właściwie na Everest)
viewtopic.php?f=57&t=44490

Będę czytać wszystko, co napiszecie poniżej.

Re: MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 10 gru 2014, 15:02
autor: katekate
heloł :spoczko:
począykująca?? :bum: no proszę cię :hej: :hahaha:

będę się przyglądać treningom!
powodzenia zyczę :usmiech:

Re: MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 10 gru 2014, 15:23
autor: Hanna77
Ja również będę podczytywać i trzymać kciuki

Re: MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 10 gru 2014, 17:47
autor: Skoor
Jestem początkująca. Biegam regularnie dopiero ok. 10 lat.
PROWOKACJA! :hejhej:

Ciekawy temat takie wchodzenie po schodach. Powodzenia :)

Re: MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 10 gru 2014, 18:15
autor: neevle
A już miałam nadzieję, że prawdziwy Everest, łe...

Żartuję. ;) Będę wpadać, po pierwsze dlatego, że wyzwanie oryginalne, a po drugie jesteś kobietą z jednym z najdłuższych (jeśli nie najdłuższym) staży biegowych na tym forum, a takich "początkujących" zawsze warto treningowo podglądać.

Powodzenia.

Re: MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 10 gru 2014, 18:34
autor: sosik
Na samą myśl o 65 kursach nogi zaczynają mnie boleć.
Również będę trzymał kciuki i podglądał przygotowania. Powodzenia!

Re: MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 10 gru 2014, 20:18
autor: mihumor
Jeśli schody i w Warszawie to raczej Halo Szpicbródka niż te do nieba :spoczko:
https://www.youtube.com/watch?v=jzupQEMKWeM
no i pieśń o schodach
https://www.youtube.com/watch?v=Ovy1vVsONyQ

Re: MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 10 gru 2014, 20:40
autor: majak
Witam :usmiech:
Jeśli jesteś z dziesięcioletnim stażem początkująca, to ja tylko mogę mocno i serdecznie ścisnąć kciuki i życzyć zdrowia i powodzenia :uuusmiech:
I myślę, że będę mógł się sporo od Ciebie nauczyć :taktak:
pozdrawiam :usmiech:

Re: MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 11 gru 2014, 11:18
autor: Ma_tika
Hej Basia, trzymam kciuki!!
Przez chwilę myślałam, że planujesz prawdziwy Everest lub co najmniej ten maraton do Everest base camp i z powrotem, czy jakoś tak ;-) Rad na samo wchodzenie po schodach nie mam, natomiast gdyby to była wyprawa górska to mogłabyś tak trenować na schodach z plecakiem i sprzętem :taktak:

Re: MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 12 gru 2014, 12:21
autor: MEL.
Schody ze Szpicbródki - rewelacja! Uwielbiam ten kawałek. Kojarzy mi się z dzieciństwem i wygłupami z moją siostrą. Jeśli zdobędę "ten Everest" to odśpiewam a capella na mecie.

Trening po schodach z obciążeniem.... hmm... nie wiem czy to miałoby sens. Raczej nabawiłabym się jakiś kontuzji przeciążeniowych. Pomyślę jeszcze nad tym, ale generalnie wchodzić będę zupełnie na lekko. Jeszcze o tym napiszę.

Re: MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 12 gru 2014, 12:24
autor: beata
O, Basia, no proszę :taktak: !
I znów jakieś Poważne Przedsięwzięcie.
Cóż, powodzenia w takim razie. Trzymam kciuki!

Na marginesie: jakbyś miała zamiar już zdecydowanie wrócić do tego tanga, to daj znać, bo ja ciągle chcę wreszcie zacząć.
A, z jogą u mnie podobnie zresztą, no, ale pojogować to sobie mogę w domu na macie. Choć parkiet też mam, to może i z tangiem dałoby radę, kto wie?

Re: MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 12 gru 2014, 23:22
autor: agnieszka_
Trzymam kciuki:)

Re: MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 13 gru 2014, 13:37
autor: kamilv
Basia, powodzenia! :)
Niezależnie którą górę zdobędziesz, po takim treningu siła w nogach zaprocentuje na cały sezon.

Re: MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 14 gru 2014, 13:55
autor: MEL.
Bardzo mi miło, że pojawiają się tutaj wpisy i to tak bardzo pozytywne. Dziękuję Wam!
Fajnie zobaczyć wśród komentujących swoich nie tylko wirtualnych znajomych, a szczególnie tych "starych".

beata, kurczę, umówmy się kiedyś na practikę tanga. Parkiet nie jest potrzebny, byle dobry bit był. Ja uczyłam się zarówno roli podążającej, jak i prowadzącej, więc chętnie sobie co nieco przypomnę. To fota sprzed wieeeelu lat (jeszcze wtedy nie biegałam):

Obrazek

kamilv - mam taką nadzieję!

Skoro komentujecie moją "początkującość", to myślę (a beata pewnie potwierdzi), że jestem początkująca. Niezależnie od stażu, czy wybieganych kilometrów.

Re: MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze

: 15 gru 2014, 13:45
autor: tomasir
sosik pisze:Na samą myśl o 65 kursach nogi zaczynają mnie boleć.
Również będę trzymał kciuki i podglądał przygotowania. Powodzenia!
Ja rozważałem w Krakowie okazjonalne treningi z wbieganiem na wieżę widokową Sanktuarium Miłosierdzia - ale by mnie katolicy pewnie zmasakrowali - a nie miałem odwagi wprost księży zapytać czy nie mają nic przeciw :grr:

MEL. pisze: Poczyniłam obserwację:
- wchodząc po 2 stopnie wejście zajmuje mi ok. 56" i mocno pracują uda;
- wchodząc po 1 stopień wejście zajmuje mi ok. 1'10" i mocno pracują łydki;
- wchodząc po 2 stopnie i używając ręki do podciągania i szybszej rotacji przy skręcie wejście zajmuje mi ok. 50", lecz trzeba uważać, żeby nie obijać bioder i żeber;
- zejście zajmuje mi ok. 55" i w tym czasie totalnie wypoczywam.

Mel takie pytanie - czy w Mariocie są poręcze po obu stronach? Bo jeśli tak to chyba warto rozważyć wchodzenie raz bliżej prawej a raz bliżej lewej strony. Wiem że bliżej prawej będzie dalej - ale po kilkudziesięciu długich pętelkach nawet ręce mogą być zmęczone.
Oczywiście TRZYMAM KCIUKI!