Strona 1 z 1
Myciander - komentarze
: 03 gru 2014, 01:04
autor: myciander
Re: Myciander - komentarze
: 03 gru 2014, 02:01
autor: Sylw3g
Pomożemy!
Przy takiej wadze na pewno będziesz szybko stawać się lżejszym - przynajmniej przez jakiś czas.
Ode mnie rada na początek: Jesteś jednak wciąż ciężki i przy tym zapewne masz ogromne zaległości. Zamieniaj czasami bieganie na basen. Daj odpocząć stawom. Nigdy nie wiesz, kiedy coś Cię akurat trafi, a jak już trafi, to leżysz i kwiczysz na spory kawał czasu. Im dłużej to sobie rozłożysz w czasie, tym będzie zdrowiej dla Ciebie.
Re: Myciander - komentarze
: 03 gru 2014, 10:51
autor: wypass
myciander pisze:
Tak sobie czytam blogi treningowe różnych osób. Nie powiem, żebym kogoś uważnie śledził (karalne chyba to jest
), ale zwróciłem uwagę na to, że nie ma tu prawie nikogo "normalnego". Co chwila tylko "10km w 32 minuty" czy "HM w 35 minut"
Spokojnie, musisz tylko więcej blogów poczytać...jest nas sporo, tych wolniejszych (spacerujących
) biegaczy...
Ja sam ważyłem 110kg jak zaczynałem...potem było 92kg i odważyłem się założyć bloga...teraz jest znowu ok 99kg, bo było mało biegania, a słodkości i piwko nie stać na wadze spokojnie...
Może bariery o których piszesz mam połamane, ale nie zawsze o to chodzi...
Jak pisze
Sylw3g, wszystko powoli...nie rzucaj się na głęboką wodę, bo 21km przy wadze 100kg, to inne 21km niż takie na 90kg...czy nawet mniej...
Kolana dostają w kość bardzo mocno...
Nie mniej życzę powodzenia, trzymam kciuki za realizację planów i będę zaglądał
Re: Myciander - komentarze
: 03 gru 2014, 11:49
autor: myciander
Sylw3g pisze:bo było mało biegania, a słodkości i piwko nie stać na wadze spokojnie...
Czasem się czuje jak Alicja w Krainie Czarów. Wszystkie te rzeczy krzyczą do mnie WYPIJ MNIE, ZJEDZ MNIE a ja uległy jestem
Sylw3g pisze:Jak pisze Sylw3g, wszystko powoli...nie rzucaj się na głęboką wodę, bo 21km przy wadze 100kg, to inne 21km niż takie na 90kg...czy nawet mniej...
Kolana dostają w kość bardzo mocno...
To nie tak, że rzucam się na głęboką wodę. Do startu bardzo sumienie przygotowywałem się z planem rozpisanym przez prof. Endomondo.
Co prawda najdłuższy bieg w tym planie miał 16km ale czułem się w trakcie i po nim bardzo dobrze więc o ukończenie raczej się nie boję.
Do tego od tygodnia raczej odpoczywam. Planuję tylko w czwartek zrobić jakieś 5-7 km co by nogi nie zapomniały jak się działa.
Do całego mojego biegania staram się podchodzić zdroworozsądkowo. Kipketerem czy innym Panfil-Gonzalezem raczej nie będę