Strona 8 z 48

Re: sebbor - komentarze

: 15 kwie 2018, 10:22
autor: Dariush
Połówka w 1:18:56 - zgodnie z planem. Patrząc po międzyczasach grupka biegnąca w podobnym tempie też się chyba znalazła, z tym że wygląda na to że to @sebbor prowadzi grupę do tego 20km.

edit: niestety po 30km tempo mocno spadało niestety 2:40 nie będzie.

Re: sebbor - komentarze

: 16 kwie 2018, 14:47
autor: sebbor
Dariush pisze:Połówka w 1:18:56 - zgodnie z planem. Patrząc po międzyczasach grupka biegnąca w podobnym tempie też się chyba znalazła, z tym że wygląda na to że to @sebbor prowadzi grupę do tego 20km.

edit: niestety po 30km tempo mocno spadało niestety 2:40 nie będzie.
żołądek mnie zniszczył :echech: . Więcej info na stronie z blogiem.

Re: sebbor - komentarze

: 16 kwie 2018, 15:11
autor: KrzysiekJ
Masz charakter, że to dokończyłeś.

Ja leciałem na 2:55, ale jak po 37km na szczycie wiaduktu zdałem sobie sprawę że już jestem ponad minutę w plecy i z pewnością nie dam rady przyspieszyć, to się zniechęciłem i zszedłem z trasy.

Oby następnym razem było bez niespodzianek.

Re: sebbor - komentarze

: 16 kwie 2018, 18:02
autor: Dariush
No z takimi sensacjami to ja już bym zszedł po pierwszym pawiu. Jeżeli to faktycznie wynik przemęczenia i organizm się buntował to z powrotem do treningu na pełnych obrotach też można by odczekać dłuższą chwilę.

Re: sebbor - komentarze

: 16 kwie 2018, 18:53
autor: rolin'
Obstawiam kwestię zbyt dużej intensywności spowodowanej temperaturą. Chętnie bym zobaczył wykres tętna. Szkoda, ale zawsze musi być kiedyś ten gorszy start. Dobrze, że się nie przestałeś biec, bo to chyba najgorsza opcja. Swoją drogą sam się nad Wingsem zastanawiałem, ale maraton miesiąc po maratonie to nie wiem czy taki fajny pomysł.

Re: sebbor - komentarze

: 16 kwie 2018, 22:25
autor: nestork
Masakra, oby to była tylko jednodniowa niedyspozycja :ech: Ta wola dotarcia do mety mimo wszystko to chyba z ultra Ci została :ble:

Re: sebbor - komentarze

: 17 kwie 2018, 09:30
autor: sebbor
Niestety wczoraj wróciłem bardzo późno do domu i zapomniałem zgrać maratonu z zegarka, dzisiaj wieczorem sprawdzę to tętno.

Co do woli walki, zejście z trasy jest dla mnie ostateczną ostatecznością i nie chcę tego robić jak nie muszę. Na 30km, kiedy stanąłęm po raz pierwszy, miałem oczywiście myśli żeby tam zejść z trasy, ale tylko przez chwilę. Byłem zły i zdołowany, zrezygnowany, ale wypada chociaż dobiec do mety skoro moja dziewczyna tam czeka :hejhej: Wtedy nie czułem się jeszcze aż tak źle i wizja dotruchtania tych 12km nie była nadludzkim wyczynem. Dopiero na kolejnych 5 km wszystko rozwinęło się, żołądek zwariował na dobre. Po 35km było najgorzej i wtedy mogłem przeklinać swoją decyzję :oczko: Ten maraton dał mi właśnie dużo do umiejętności walki w ekstremalnym cierpieniu, takim już agonalnym :hej:

Re: sebbor - komentarze

: 17 kwie 2018, 09:34
autor: sebbor
rolin' pisze:Obstawiam kwestię zbyt dużej intensywności spowodowanej temperaturą. Chętnie bym zobaczył wykres tętna. Szkoda, ale zawsze musi być kiedyś ten gorszy start. Dobrze, że się nie przestałeś biec, bo to chyba najgorsza opcja. Swoją drogą sam się nad Wingsem zastanawiałem, ale maraton miesiąc po maratonie to nie wiem czy taki fajny pomysł.
No tu już trzeba wiedzieć czy można, znać siebie. Po maratonie zakładam dużo regeneracji i jakiegoś wielkiego dociskania treningami nie będzie. Sam Wings też nie jest dla mnie żadnym docelowym startem, raczej dobrym długim treningiem do ultra. Po prostu kręci mnie ta formułą z goniącą metą :hej: Jakieś cele tam sobie na pewno postawię, ale ogólnie na luzie, tak, że jak nie będzie szło to bez tragedii i z uśmiechem.

Re: sebbor - komentarze

: 17 kwie 2018, 10:18
autor: Sikor
Respekt za dotarcie do mety przy takich problemach :orany:
A wynik? Co sie odwlecze to nie uciecze :taktak:

Re: sebbor - komentarze

: 17 kwie 2018, 12:34
autor: rolin'
Problem jest taki, że lekko z uśmiechem w drugim zakresie to wykręcisz pewnie 50+km :D

Re: sebbor - komentarze

: 17 kwie 2018, 13:26
autor: sebbor
50km to po 4:19/km czyli tempo do którego ostatnio rozpędzałem się na rozbieganiach w pierwszym zakresie :ble: Ale wiadomo, że z upływem czasu z tego pierwszego zakresu bym wyszedł w kierunku drugiego. 55km to po 4:12 a 60km po 4:05 co wydaje się chyba maksem dla mnie. Nie wiem jeszcze w co będę celował, zobaczę jakie będzie samopoczucie za 2 tygodnie.

Re: sebbor - komentarze

: 18 kwie 2018, 13:11
autor: Siedlak1975
Wracając do twojego maratonu to obstawiam, że powodem problemów było odwodnienie.
8 kwietnia biegł ze mną kolega, który jest trochę mocniejszy ode mnie. Ja piłem bardzo dużo on mało, ja polewałem głowę wodą kiedy tylko była taka możliwość on wcale. Najpierw miał kolkę około 30 km, potem tak jak u ciebie odezwał się żołądek. Zrezygnował na 35km.

Re: sebbor - komentarze

: 18 kwie 2018, 14:42
autor: sebbor
Siedlak1975 pisze:Wracając do twojego maratonu to obstawiam, że powodem problemów było odwodnienie.
8 kwietnia biegł ze mną kolega, który jest trochę mocniejszy ode mnie. Ja piłem bardzo dużo on mało, ja polewałem głowę wodą kiedy tylko była taka możliwość on wcale. Najpierw miał kolkę około 30 km, potem tak jak u ciebie odezwał się żołądek. Zrezygnował na 35km.
Hmmm jest pewnie taka możliwość. W Gdańsku słońce było za chmurami, podczas startu jakieś 14 stopni, trochę wiatru, nie czuło się gorąca. Piłem kubeczek wody, czyli 2-3 łyki na każdym punkcie jaki był (woda co 2,5km), poza jednym gdzie nie udało się go złapać. Resztkami tego co zostawało w kubeczku polewałem sobie delikatnie głowę. Na połówce nie czułem pragnienia, nie było mi też gorąco, ale nie wykluczam niczego. Na pewno odwodniłem się później, po 25km bo po tym jak zaczęły się u mnie rewolucje, żołądek reagował źle nawet na łyk wody, więc trudno było się nawet napić.

Re: sebbor - komentarze

: 18 kwie 2018, 14:51
autor: Siedlak1975
Kurcze to już nie wiem. U nas były 23 stopnie albo i więcej bo słońce dawało ostro więc na pewno się kumpel odwodnił. Po biegu mieliśmy mnóstwo zaschniętej soli na twarzy i szyi. Generalnie koszmar :echech: Ciekawe co cię załatwiło.

Re: sebbor - komentarze

: 11 maja 2018, 07:50
autor: Adam Klein
Fajna relacja, gratuluję.